Witam.
Ostatnio zaintrygował mnie i jednocześnie zirytował temat pod tytułem poziom matematyki w szkołach podstawowych, pseudo szkołach czyli gimnazjach i szkołach średnich (chyba relatywnie najlepszych obecnie szkołach w systemie edukacji pod względem nauczania przedmiotów ścisłych). Otóż kilka lat temu dowiedziałem się, iż program np. 30 -20 lat temu był o wiele bardziej obszerniejszy niż ten dzisiejszy.
Oczywiście poczułem to dopiero na własnej skórze pod koniec liceum, gdy dowiedziałem się jak daleko z matematyką byli ludzie uczęszczający do liceów ok 30- 20 lat temu . Zdaje się jednak, że Ministerstwo Edukacji Narodowej jest skłonne do reform typu : wyrzucenie większej ilości materiału z matematyki ze szkół. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że te kilkadziesiąt lat temu może nawet mniej w szkole średniej w klasach o profilu matematycznych były elementy analizy. Jakie są Wasze opinie na ten temat (najbardziej pożądane były by poglądy osób starszych które uczyły się w starym systemie. ale proszę o opinie wszystkich użytkowników tegoż forum) ?
P.S.
Oczywiście nie znam całego programu matematyki która była kiedyś. Dlatego stworzyłem ten temat, aby pozyskać więcej informacji na temat programu szkół z kiedyś i porównać je z obecnym)
Poziom matematyki w stystemie edukacji narodowej.
- cosinus90
- Użytkownik
- Posty: 5030
- Rejestracja: 18 cze 2010, o 18:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5 razy
- Pomógł: 777 razy
Poziom matematyki w stystemie edukacji narodowej.
To co piszesz, to oczywista oczywistość. Coraz mniej się wymaga od ucznia kończącego szkołę średnią. Za 50 lat to chyba rozwiązanie równania kwadratowego będzie jednym z trudniejszych zadań
-
- Administrator
- Posty: 34296
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5203 razy
Poziom matematyki w stystemie edukacji narodowej.
Sytuacja jest dość prosta: kiedyś było dużo więcej materiału, a do liceów szło dużo mniej osób (procent populacji) - były to jednak szkoły w pewnym sensie elitarne (z mojej klasy w podstawówce - ok. 30 osób - 5 poszło do liceum, kilka do techników, liceum ekonomicznego itd., reszta do zawodówek). Teraz liceum ma z punktu widzenia "wybieralności" taki status, jak w moich czasach miały zawodówki.
Ja kończyłem liceum ponad 20 lat temu, całki miałem, choć akurat nie to jest ważne. Ważne jest, że materiał szkolny miałem opanowany dostatecznie szeroko, by na studiach nie mieć z tym problemów. Problemem obecnego programu nie jest to, że nie ma całek, tylko że materiał bardziej podstawowy został odchudzony i osoby kończące liceum bywają niedouczone np. w zakresie funkcji wykładniczej/logarytmicznej, funkcji trygonometrycznych czy wartości bezwzględnej. No i uczenie się "pod testy" odmóżdża - nauka myślenia matematycznego jest w ogóle w zaniku.
No ale ja miałem liceum czteroletnie, a w tygodniu 5h matematyki (a może 6h? Nie pamiętam).
JK
Ja kończyłem liceum ponad 20 lat temu, całki miałem, choć akurat nie to jest ważne. Ważne jest, że materiał szkolny miałem opanowany dostatecznie szeroko, by na studiach nie mieć z tym problemów. Problemem obecnego programu nie jest to, że nie ma całek, tylko że materiał bardziej podstawowy został odchudzony i osoby kończące liceum bywają niedouczone np. w zakresie funkcji wykładniczej/logarytmicznej, funkcji trygonometrycznych czy wartości bezwzględnej. No i uczenie się "pod testy" odmóżdża - nauka myślenia matematycznego jest w ogóle w zaniku.
No ale ja miałem liceum czteroletnie, a w tygodniu 5h matematyki (a może 6h? Nie pamiętam).
JK
- cosinus90
- Użytkownik
- Posty: 5030
- Rejestracja: 18 cze 2010, o 18:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5 razy
- Pomógł: 777 razy
Poziom matematyki w stystemie edukacji narodowej.
Oj co prawda to prawda... Ciężko mi patrzeć na to, jak wielki problem mają licealiści z myśleniem logiczno-matematycznym. Sam liceum skończyłem niedawno, bo zaledwie 3 lata temu (więc prezentuję zupełnie inne pokolenie niż mój przedmówca) i trochę się na to napatrzyłem. Ludzie potrafią rozwiązać nawet trudne zadanie, jeśli mają na wszystko wyryte wzory i schematy liczenia, a wystarczy dać coś prostego na poziomie szkoły podstawowej gdzie wystarczy tylko trochę pomyśleć (typu procenty, zadania z treścią) i duża większość się gubi. Nie chcę siać defetyzmu, ale czarno widzę poziom naszych przyszłych inżynierów, matematyków, fizyków...[color=#006600][b]Jan Kraszewski[/b][/color] pisze: nauka myślenia matematycznego jest w ogóle w zaniku.
-
- Użytkownik
- Posty: 4672
- Rejestracja: 17 maja 2009, o 13:40
- Płeć: Kobieta
- Podziękował: 124 razy
- Pomógł: 978 razy
Poziom matematyki w stystemie edukacji narodowej.
Poziom jest taki jaki jest, a to wszystko za sprawą obowiązkowej matury z matematyki. Ci, którzy ją wymyślili, chyba mieli wrażenie, że wszyscy nagle zaczną się uczyć tego przedmiotu i w efekcie każdy będzie miał jakieś podstawy. W rzeczywistości jest inaczej, bo poziom w szkołach jest dostosowywany do matury, a matura jest tak dostosowana do wszystkich, żeby wszyscy ją zdali. Dlatego też coraz więcej materiału jest obcinane, bo przecież ci biedni "humaniści" nie mogą się aż tak dużo uczyć. Jeszcze się na studia nie dostaną i to przez tę straszną matematykę, która przecież nie jest tym nieszczęśnikom do niczego potrzebna! Dużo ludzi wychodzi z takiego założenia, tak więc CKE obniża poziom z roku na rok, żeby tylko wszyscy zdali. Dlatego też na lekcjach robi się wyłącznie zadania przygotowujące do matury (czytaj: ćwiczące umiejętność rozwiązywania testów i nie wymagające żadnego myślenia), nie robi się NIC ponadprogramowego, bo przecież nie ma na to czasu, skoro w 3 liceum trzeba przypomnieć dodawanie ułamków. Jeżeli ktoś chce robić coś więcej, to szkoła mu to uniemożliwi - poziom jest, jaki jest i wątpię, żeby to się zmieniło (chyba że na gorsze).
-
- Użytkownik
- Posty: 147
- Rejestracja: 3 maja 2010, o 20:11
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 27 razy
- Pomógł: 3 razy
Poziom matematyki w stystemie edukacji narodowej.
Co do opinii powyżej zgadzam się. Jednak cały czas gdzieś tam czuje niedosyt tego, że dopiero w 11 klasie (2 klasie liceum) zapoznałem się z funkcją kwadratową...
Dzisiaj licea to szkoły pospolite o czym świadczy fakt , że ja musiałem w przygotowaniu do matury widzieć funkcję kwadratową jakieś 50 tys razy tylko dla tej większości osób z mojej klasy którzy totalnie olali sobie ten przedmiot. Co do obowiązkowej matury zgadzam się z opiniami powyżej. Jest ona raczej tylko po to by 'uprzykrzyć życie humanistom'.
Dzisiaj licea to szkoły pospolite o czym świadczy fakt , że ja musiałem w przygotowaniu do matury widzieć funkcję kwadratową jakieś 50 tys razy tylko dla tej większości osób z mojej klasy którzy totalnie olali sobie ten przedmiot. Co do obowiązkowej matury zgadzam się z opiniami powyżej. Jest ona raczej tylko po to by 'uprzykrzyć życie humanistom'.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2011, o 08:24 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawa wiadomości: humanistom.
Powód: Poprawa wiadomości: humanistom.