Oblalem polski

Awatar użytkownika
miki999
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 8691
Rejestracja: 28 lis 2007, o 18:10
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował: 36 razy
Pomógł: 1001 razy

Oblalem polski

Post autor: miki999 »

A po co na maturze cokolwiek interpretować? Nikt o to nie prosi.
adner
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 635
Rejestracja: 7 lut 2008, o 19:07
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Białystok / Warszawa
Podziękował: 27 razy
Pomógł: 63 razy

Oblalem polski

Post autor: adner »

HaveYouMetTed pisze:Czasem nawet znajomość lektury nawet nie pomaga. Ostatnio na polskim pisaliśmy wypracowania maturalne, wybrałem sobie temat z jakimś tam trenem bo treny umiem interpretować, a laska stawiała punkty nie za to co było "na kartce' , tylko np. za to, że tren wcześniej Kochanowski to to to i tamto. ŻENUA.
Przecież to zbrodnia, wymagać jakiejkolwiek wiedzy dotyczącej tematu wypracowania, które się pisze. W wypracowaniu nie chodzi przecież tylko o to, żeby "napisać co autor miał na myśli". Należy napisać chociażby o tym, jak się problem poruszany w temacie ma do epoki albo do dzieł(niekoniecznie wymienionych w temacie) które zajmują się podobną tematyką. Myśląc "tren", piszesz "Kochanowski", bo to jest przecież podstawowe skojarzenie. Tak samo jak widzisz tekst o nieszczęśliwej miłości to powinna się w głowie zapalić lampka, że ma to powiązanie z romantyzmem i np. "Cierpieniami młodego Wertera" Goethego(za wyszukiwanie takich analogii się dostaje punkty!).

Jak słusznie zauważył miki999, na maturze wymaga się zazwyczaj zwykłej analizy tekstu, bez jego interpretacji. Wobec tego gros pracy ma się załatwione przez wypisywanie co autor pisze i na co zwraca uwagę(oczywiście ciągle krążąc wokół zadanego tematu) a nie co to znaczy i jaki to ma ukryty sens!

P.S. trochę szacunku do nauczycieli :)
Ostatnio zmieniony 22 lis 2011, o 21:39 przez adner, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
bryk
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 16 paź 2009, o 22:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Trójmiasto
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 3 razy

Oblalem polski

Post autor: bryk »

Napisanie polskiego podstawy na 50% to coś, co każdy człowiek który czasem bywa na tym przedmiocie i czyta więcej niż ulotki pizzerii, zrobić powinien bez problemu.
Ja rozumiem, że np. niektórzy nie interesują się literaturą albo nie bardzo czują poezje ale matura z polskiego paradoksalnie nagradza umiejętność ścisłego formułowania myśli, sprawnego komponowania pracy czy kojarzenia pewnych faktów.
Głowa do góry, zdać zda każdy a jak się chce lepszy wynik, to dobrze jest po prostu pracować na polskim. No i pamiętajcie, że czym prędzej człowiek nauczy się robić to, za czym nie przepada, tym lepiej dla niego - na studiach też są michałki czy zapychacze, nie mówiąc już o konieczności czytania grubych książek.
szw1710

Oblalem polski

Post autor: szw1710 »

qwadrat pisze:W tym tygodniu mam probne matury, dzisiaj pisalem z polaka i napewno oblalem Po co on wogole na maturze jest?
Bo potem ludzie piszą tak jak napisałeś. Brak polskich liter, na pewno , w ogóle itd. Ludzie nie znają podstawowych konstrukcji gramatycznych, wszystko załatwi za nich komputer, błędy poprawi, wyrazy bliskoznaczne wstawi. Efekt jest taki, że połowa Polaków mówi co drugie słowo to, co w języku łacińskim oznacza krzywą. Stosuje je jako przecinek, bo innych słów w zasadzie nie zna. Nie czyta się książek, nie rozmawia z ludźmi. Wszystko zastępuje komputer. Jednym słowem brak wiedzy ogólnej. Wszystko, co robimy w tym kraju, polega na języku polskim, którym się komunikujemy. Szkoda by było, gdyby nasz język przekształcił się w slang młodzieżowo-SMS-owy. To siema, ziom, jak siemanko, jedziesz da Wawy? Nie, do Wrocka. To nara. Patrzę na taki język z obrzydzeniem.

À propos: miłość do języka ojczystego i literatury innej niż szkolne lektury przyszła mi po maturze.
Chromosom
Moderator
Moderator
Posty: 10365
Rejestracja: 12 kwie 2008, o 21:08
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 127 razy
Pomógł: 1271 razy

Oblalem polski

Post autor: Chromosom »

Lbubsazob, dobrze napisane i oczywiście popieram. Dzisiaj była próbna matura właśnie z polskiego, tak więc potrafię coś na ten temat powiedzieć.

szw1710, niestety spotykam się często z takimi tendencjami. Pozostaje mieć nadzieję że jest to chwilowa patologia, która po pewnym czasie odejdzie w niepamięć.
szw1710

Oblalem polski

Post autor: szw1710 »

Chromosom, albo, co wieszczą współcześni językoznawcy, język polski będzie ewoluował w kierunku uproszczeń. Mam nadzieję, że nie w kierunku języka SMS-ów. Jednak pewne konstrukcje dopuszcza tzw. usus. Jest tak np. ze zwrotem w międzyczasie. Wprowadził go do polszczyzny w XX wieku satyryk Jan Tadeusz Stanisławski i zwrot się po prostu przyjął. Nawiasem mówiąc, w języku angielskim mamy wyrażenie in a meantime. Aż dziw bierze, że język polski takiego zwrotu nie znał. Teraz jest on zapewne w słowniku.
RSM
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 197
Rejestracja: 1 lip 2011, o 21:41
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Internet
Podziękował: 9 razy
Pomógł: 13 razy

Oblalem polski

Post autor: RSM »

Lbubsazob, przykłady zagadnień, których nie ma w kluczu, a które są poprawne z punktu widzenia analizy tekstu. (Niech to będą przykłady z ostatniej matury podstawowej z języka polskiego, czy z której Ci najbardziej pasują)
Lbubsazob
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 4672
Rejestracja: 17 maja 2009, o 13:40
Płeć: Kobieta
Podziękował: 124 razy
Pomógł: 978 razy

Oblalem polski

Post autor: Lbubsazob »

To takich zagadnień jest cała masa. I to jest właśnie główny problem matury - nawet jeśli napiszesz coś poprawnie, to nie otrzymasz punktu, bo klucz tego nie uwzględnia.
MadJack
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 270
Rejestracja: 21 lis 2010, o 22:23
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 5 razy
Pomógł: 35 razy

Oblalem polski

Post autor: MadJack »

Bo potem ludzie piszą tak jak napisałeś. Brak polskich liter, na pewno , w ogóle itd. Ludzie nie znają podstawowych konstrukcji gramatycznych, wszystko załatwi za nich komputer, błędy poprawi, wyrazy bliskoznaczne wstawi.
Tylko właśnie nie jest prawie w ogóle potrzebna na maturze znajomość ortografii, składni etc. 30% można spokojnie zdobyć bez nich, na dodatek ma się słownik, a jak ktoś jest już zbyt leniwy, by z n niego korzystać, to załatwienie papiera o dysortografii, dysleksji i innych takich nie jest problemem (tak samo na matematykę można mieć zaświadczenie o dyskalkulii, podobna sytuacja).
To siema, ziom, jak siemanko, jedziesz da Wawy? Nie, do Wrocka. To nara.
Z umiarem, do kogoś, kto to zrozumie, to nie jest znowu aż taka znowu tragedia (no i w mniejszym stężeniu). Wiadomo, jak ktoś nie potrafi się w ogóle inaczej wypowiadać, to nie świadczy o nim zbyt dobrze. Mnie osobiście dużo bardziej denerwuje nagminne używanie popularnych akurat zwrotów, np. "LOL".

Ogólnie język polski jako przedmiot szkolny jest dla mnie w obecnej formie beznadziejny. Sprawdziany z lektur zachęcające raczej do czytania streszczeń i opracowań niż samych książek, momentami absurdalne interpretacje tekstów i wierszy, częste omawianie utworów, których często nie przeczyta się nawet fragmentu, mała ilość zdobytej wiedzy i inne tego typu sprawy. Oczywiście uważam, że matura z języka polskiego być powinna, ale forma przedmiotu powinna się zmienić. Myślę, że główną zmorą wszystkich przedmiotów szkolnych jest bezsensowne upraszczanie ich, cięcia w programie.
ODPOWIEDZ