Czy studia na uczelni bez progów to wstyd?
: 25 cze 2011, o 16:29
No i właśnie o to mi chodzi. Liczyć dokładnie też trzeba umieć, a nie chodzić z nosem w chmurachsmigol pisze:Osoba z tym wynikiem 86% zrobiła więcej błędów w liczeniu.
Forum matematyczne: miliony postów, setki tysięcy tematów, dziesiątki tysięcy użytkowników - pomożemy rozwiązać każde zadanie z matematyki
https://matematyka.pl/
No i właśnie o to mi chodzi. Liczyć dokładnie też trzeba umieć, a nie chodzić z nosem w chmurachsmigol pisze:Osoba z tym wynikiem 86% zrobiła więcej błędów w liczeniu.
ale chetni sa. 45 osob na miejscesmigol pisze: P.S. Nie wiem co to MSEMen. Pewnie jakiś twór ekonomiczno-matematyczne studia, po których nie jesteś ani matematykiem, ani ekonomistą?
Chyba jest ogromna:miodzio1988 pisze:No z zera na 1 pkt skoczyć to jest ogromna różnica .
miodzio1988 pisze:Mówisz o wysokości progu. Ok. Ale niech ten próg będzie. A nie żałosne zero.
No tak, ale jeżeli B jest bystrzejszy czy mądrzejszy to sobie nadrobi prostszym sposobem wykonania zadania czy rozwiąże ich więcej niż A. Jeżeli zarówno A jak i B rozwiążą tyle samo zadań a B zrobi błędy w rachunkach to chyba w zakresie umiejętności licealnych, wymaganych od licealisty A powinien zostać oceniony wyżej. Matura nie ma ocenia olimpijczyków. Jeżeli ktoś jest na tyle dobry, by zostać zwolnionym z matury z matematyki to nie przechodzi przez to sito.smigol pisze:adner, chyba z głową. Owszem, liczenie bez pomyłek jest ważną umiejętnością. Jednak wg mnie jeśli osoba A liczy bez pomyłek, a osoba B zrobi tych pomyłek kilka, to wcale nie oznacza, że A>B.
Ale nikt o tym nie musi wiedzieć, a już można mówić, że był próg Ja chyba zaczynam rozumieć Twoje poglądymiodzio1988 pisze:To będzie żałosna jedynka
Nie. Próg musi mieć swój poziom. Ja jakoś odgórnie takiego progu ustalonego nie mam, ale brak progu albo 3 100 to jest dla mnie wstyd.miodzio, a jaki musi byc ten prog zeby nie bylo wstydu? czy wystarczy, ze w ogole jest?
np 3/100?