Lbubsazob zdziwiłabyś się jakie życie lubi płatać figle i pisać scenariusze. Co więcej matematyka jest nie tylko domeną matematyków, ale też występuje w wielu innych dziedzinach, gdzie później się z niej w zasadzie rzadko kiedy korzysta. Od ręki mogę Ci podać kilka przykład z życia wziętych:
1) Powiedzmy że pod koniec studiów licencjackich gdzie na matematykę kładziono mały nacisk dopada Cię choroba i wyłącza z życia na rok lub dwa. Chcesz wrócić na studia (magisterskie) a tu niespodzianka - egzamin wstępny a na nim matematyka (a na studiach przedmiotów matematycznych na 40 są może ze 3). Cóż więc robić - trzeba nadrabiać, a czasu mało.
2) Masz 21 lat i kończysz inżyniera. Rodzi się dziecko, trzeba utrzymać rodzinę, idziesz do pracy. Mija 10 lat i wiesz że jak teraz nie skończysz studiów mgr to już ich nie skończysz - w grę wchodzą tylko zaoczone, czasu na naukę nie ma - trzeba latać z dzieciakami itd. Masz naprawdę mało czasu na naukę a po 10 latach praktycznie nic nie pamiętasz, bo studia studiami a życie życiem Trzeba szybko nadrobić, żeby w miarę bezboleśnie skończyć owe studia bo one kosztują a czasu brak
3) W Polsce wciąż panuje głupie przekonanie, że bez papierka jesteś nikim (nawet jak pracujesz już 10 lat). Bez mgr nie będzie awansu (na serio, mam takiego znajomego). Co więc trzeba robić ? Iść, ale wcześniej egzamin wstępny - z czego ? Z matematyki Przypominam że dzieciaki hasają dookoła, uczyć się nie ma kiedy. Bierzemy urlop w pracy - więcej niż 2 tygodnie zwykle nie dostaniesz, no zakładamy że masz ten miesiąc ... no i siedzisz.
Takich przykładów jest mnóstwo i czasem po prostu masz miesiąc lub dwa na naukę analizy bo jest Ci potrzebna do osiągnięcia pewnego celu - potem znów można o niej zapomnieć (chociaż po takim maratonie i tak wiele zostaje w pamięci).
Trzeba pamiętać że życie nie wszystkich ludzi jest usłane różami i sporo osób najpierw idzie do pracy 8-16, potem do szkoły 17-21. A rodzina, znajomi, nauka ... Trzeba więc robić ile można w wakacje, weekendy, świeta, aby jakoś pozdawać egzaminy na przyszły rok, bo po prostu nie będzie czasu na naukę. Taki lajf
Analiza matematyczna w 2 miesiące.
-
- Użytkownik
- Posty: 385
- Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:36
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Łódź
- Pomógł: 26 razy
Analiza matematyczna w 2 miesiące.
Ta osoba traktowała matematykę jako sport Ja bym nie mógł zrezygnować z jazdy motocyklem w ciepły dzień po to by siedzieć kilka godzin przed książką. W wakacje lubię sobie poczytać ciekawostki matematyczne niż ciężki teorie od których boli głowa na to mam całe studia6:00 - pobudka i bieganie
7:00 - lekkie śniadanie
7:15 - 15:00 - matematyka
15:00 - 16:00 - sklep i obiad
16:00 - 19:00 - matematyka
19:00 - 21:00 - jakiś sport
21:00 - 24:00 - matematyka
-
- Użytkownik
- Posty: 4672
- Rejestracja: 17 maja 2009, o 13:40
- Płeć: Kobieta
- Podziękował: 124 razy
- Pomógł: 978 razy
Analiza matematyczna w 2 miesiące.
Zgadza się, ale myślałam raczej o uczeniu się matmy dla siebie, a nie z konieczności. Jeżeli ktoś musi przygotować się z całek w tydzień, bo ma egzamin, to się przygotuje (pod warunkiem że mu zależy). Jeżeli ktoś chce się uczyć dla przyjemności, to lepiej żeby nie wyznaczał sobie konkretnego czasu.Trzeba pamiętać że życie nie wszystkich ludzi jest usłane różami i sporo osób najpierw idzie do pracy 8-16, potem do szkoły 17-21. A rodzina, znajomi, nauka ... Trzeba więc robić ile można w wakacje, weekendy, świeta, aby jakoś pozdawać egzaminy na przyszły rok, bo po prostu nie będzie czasu na naukę. Taki lajf