Nie wiem o co chodzi.
Nie wiem o co chodzi.
Mój problem polega następująco:
Otóż rozumiem wszystkie zagadnienia matematyczno-fizyczne i rozumiem teorie i ogólnie wszystko co jest związane z tymi 2 przedmiotami. Niestety... problemy zaczynają się pojawiać przy wyprowadzeniu wzorów, dowodzeniu twierdzeń i w ogóle przy rozwiązywaniu zadań tekstowych. Prawie zawsze wychodzą mi błędne wyniki.
Nie wiem co jest powodem tego bo materiał ogólnie z nauk ścisłych wchodzi mi bardzo szybko i płynnie, ale gdy przychodzi do zadań... wyjątek tu stanowi chemia przy której nie mam problemu ani z wiedzą ani z zadaniami.
Proszę o pomoc. Czy to może być wina tego, że nie mam talentu do tego ?
Otóż rozumiem wszystkie zagadnienia matematyczno-fizyczne i rozumiem teorie i ogólnie wszystko co jest związane z tymi 2 przedmiotami. Niestety... problemy zaczynają się pojawiać przy wyprowadzeniu wzorów, dowodzeniu twierdzeń i w ogóle przy rozwiązywaniu zadań tekstowych. Prawie zawsze wychodzą mi błędne wyniki.
Nie wiem co jest powodem tego bo materiał ogólnie z nauk ścisłych wchodzi mi bardzo szybko i płynnie, ale gdy przychodzi do zadań... wyjątek tu stanowi chemia przy której nie mam problemu ani z wiedzą ani z zadaniami.
Proszę o pomoc. Czy to może być wina tego, że nie mam talentu do tego ?
Ostatnio zmieniony 18 cze 2011, o 19:42 przez Althorion, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawa wiadomości - "w ogóle" jest pisane rozłącznie.
Powód: Poprawa wiadomości - "w ogóle" jest pisane rozłącznie.
-
- Administrator
- Posty: 34129
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5192 razy
Nie wiem o co chodzi.
Nie tyle talentu, tylko raczej doświadczenia.
Jakiego rodzaju błędy popełniasz?
JK
Jakiego rodzaju błędy popełniasz?
JK
- Althorion
- Użytkownik
- Posty: 4541
- Rejestracja: 5 kwie 2009, o 18:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 9 razy
- Pomógł: 662 razy
Nie wiem o co chodzi.
Po pierwsze, czym się różni rozumienie teorii od umiejętności dowodzenia twierdzeń?
Po drugie, zastanów się, dlaczego Ci wychodzą te złe wyniki. Źle modelujesz zadanie, czy po prostu masz problemy obliczeniowe?
I wreszcie po trzecie, nawet gdyby był to brak talentu matematycznego, to przecież to jeszcze nie koniec świata. Po prostu będziesz musiał więcej wysiłku w to włożyć, jeśli chcesz osiągać jakieś sukcesy.
Po drugie, zastanów się, dlaczego Ci wychodzą te złe wyniki. Źle modelujesz zadanie, czy po prostu masz problemy obliczeniowe?
I wreszcie po trzecie, nawet gdyby był to brak talentu matematycznego, to przecież to jeszcze nie koniec świata. Po prostu będziesz musiał więcej wysiłku w to włożyć, jeśli chcesz osiągać jakieś sukcesy.
Nie wiem o co chodzi.
Oto co zanotowałem wykonując zadania:
1. Przykładowo jest zadanie tekstowe z fizyki. Na podstawie jego treści przekształcam wzory tak, abym mógł dokonać obliczenia, jednak bardzo często jest tak, że wynik mi wychodzi błędy ale również wzór różni się od poprawnego. Np. w pewnym zadaniu po przekształceniach wzór ostateczny wyszedł mi:
\(\displaystyle{ s = \frac{ v_{1} v_{2} }{ v_{1} + v_{2} }}\)
a poprawnie powinno być:
\(\displaystyle{ s = \frac{2 v_{1} v_{2} }{ v_{1} + v_{2} }}\)
2. Bardzo często wychodzą mi błędne wyniki w przypadku zadań z ogromną ilością obliczeń (Geometria Analityczna)
3. Źle wyłączam wspólny czynnik przed nawias, źle grupuje wyrazy w przypadku wielomianów typu: \(\displaystyle{ W(x) = x^{3} - 15x + 2 x^{2} - 3}\)
4. Wartość bezwzględna to u mnie horror.
5. W przypadku fizyki największe problemy sprawiają mi zadnia w stylu: oblicz prędkość samolotu przy bezwietrznej pogodzie, oblicz prędkość ciała względem powietrza itp.
6. Źle dowodzę tzn. nie zachodzi równość L=P.
1. Przykładowo jest zadanie tekstowe z fizyki. Na podstawie jego treści przekształcam wzory tak, abym mógł dokonać obliczenia, jednak bardzo często jest tak, że wynik mi wychodzi błędy ale również wzór różni się od poprawnego. Np. w pewnym zadaniu po przekształceniach wzór ostateczny wyszedł mi:
\(\displaystyle{ s = \frac{ v_{1} v_{2} }{ v_{1} + v_{2} }}\)
a poprawnie powinno być:
\(\displaystyle{ s = \frac{2 v_{1} v_{2} }{ v_{1} + v_{2} }}\)
2. Bardzo często wychodzą mi błędne wyniki w przypadku zadań z ogromną ilością obliczeń (Geometria Analityczna)
3. Źle wyłączam wspólny czynnik przed nawias, źle grupuje wyrazy w przypadku wielomianów typu: \(\displaystyle{ W(x) = x^{3} - 15x + 2 x^{2} - 3}\)
4. Wartość bezwzględna to u mnie horror.
5. W przypadku fizyki największe problemy sprawiają mi zadnia w stylu: oblicz prędkość samolotu przy bezwietrznej pogodzie, oblicz prędkość ciała względem powietrza itp.
6. Źle dowodzę tzn. nie zachodzi równość L=P.
-
- Użytkownik
- Posty: 4672
- Rejestracja: 17 maja 2009, o 13:40
- Płeć: Kobieta
- Podziękował: 124 razy
- Pomógł: 978 razy
Nie wiem o co chodzi.
Może po prostu musisz porobić więcej zadań, żeby mieć więcej wprawy. Błędy rachunkowe to każdy popełnia, kwestia tylko w jakiej ilości. Skoro nie masz problemów z przedmiotami ścisłymi, to po jakimś czasie na pewno przestaniesz popełniać takie błędy, o jakich pisałeś.
Nie wiem o co chodzi.
Napewno nie mam.
W każdym bądź razie humanista to nie jestem bo z ścislych mam 5,6,5,5 a z humianistycznych/lingwistycznych: 2,2,3,2 itp.
W każdym bądź razie humanista to nie jestem bo z ścislych mam 5,6,5,5 a z humianistycznych/lingwistycznych: 2,2,3,2 itp.
- Althorion
- Użytkownik
- Posty: 4541
- Rejestracja: 5 kwie 2009, o 18:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 9 razy
- Pomógł: 662 razy
Nie wiem o co chodzi.
Albo i nie. Ja na przykład do dzisiaj, wstyd trochę się przyznać, mam problemy z szybkim mnożeniem w pamięci. Już przy dwucyfrowych liczbach muszę mieć kartkę papieru albo kalkulator.
Sprawność rachunkowa, o ile się przydaje, to jednak niezbędna w życiu jest. A do tego, zdaje się, się Twoje problemy sprowadzają. Nie martw się, przy sensownej ,,dawce' ćwiczeń ustąpią one w stopniu wystarczającym do nawet studiowania matematyki (ale kelnerem to ja bym na Twoim miejscu nie zostawał). Raczej popraw się z tych przedmiotów humanistycznych...
BTW, czy tylko ja przeczytałem zamiast:
Sprawność rachunkowa, o ile się przydaje, to jednak niezbędna w życiu jest. A do tego, zdaje się, się Twoje problemy sprowadzają. Nie martw się, przy sensownej ,,dawce' ćwiczeń ustąpią one w stopniu wystarczającym do nawet studiowania matematyki (ale kelnerem to ja bym na Twoim miejscu nie zostawał). Raczej popraw się z tych przedmiotów humanistycznych...
BTW, czy tylko ja przeczytałem zamiast:
P = NP ?6. Źle dowodzę tzn. nie zachodzi równość L=P.
- wiskitki
- Użytkownik
- Posty: 503
- Rejestracja: 29 kwie 2011, o 21:39
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 176 razy
- Pomógł: 29 razy
Nie wiem o co chodzi.
Oj tam, porobisz trochę zadanek i nawet nie zauważysz, kiedy przestaniesz walić takie byki Tak w ogóle to fajna nazwa tematu, sprawia że wszyscy go przeczytają -- 18 cze 2011, o 21:03 --Btw, co to jest P i NP?
- piti-n
- Użytkownik
- Posty: 534
- Rejestracja: 24 gru 2010, o 22:42
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wroclaw
- Podziękował: 41 razy
- Pomógł: 45 razy
Nie wiem o co chodzi.
Zgadzam się z moim przedmówcą. W sumie i tak na maturze masz kalkulator. Według mnie ważniejsze jest wiedzieć jak obliczyć to co chcesz, a nie przy dzisiejszym rozwoju technologicznym mnożeniem, bo byle głupek weźmie kalkulator i wymnoży \(\displaystyle{ 37342971 \cdot 456767}\).Althorion pisze:Albo i nie. Ja na przykład do dzisiaj, wstyd trochę się przyznać, mam problemy z szybkim mnożeniem w pamięci. Już przy dwucyfrowych liczbach muszę mieć kartkę papieru albo kalkulator.
Sprawność rachunkowa, o ile się przydaje, to jednak niezbędna w życiu jest.
Taaa, lepiej pracuj na kasie w TESCO tak jak ja ostatnio. (żart)Althorion pisze:ale kelnerem to ja bym na Twoim miejscu nie zostawał
A co do rozwiązywania samych zadań. To sprawa wprawy. Im więcej rozwiążesz tym lepiej.
-
- Użytkownik
- Posty: 4672
- Rejestracja: 17 maja 2009, o 13:40
- Płeć: Kobieta
- Podziękował: 124 razy
- Pomógł: 978 razy
Nie wiem o co chodzi.
No niby na maturze można mieć kalkulator, ale mimo to jakąś sprawność rachunkową wypadałoby mieć, bo czasem musisz coś tam policzyć i akurat nie masz kalkulatora pod ręką. Ale to tylko kwestia poćwiczenia, jak już wcześniej pisałam.
Chyba że chce Ci się robić tabelki w stylu "kwadraty liczb od 1 do 50" i wieszać sobie nad łóżkiem, żeby łatwiej zapamiętywać, ale to bez sensu :]
Chyba że chce Ci się robić tabelki w stylu "kwadraty liczb od 1 do 50" i wieszać sobie nad łóżkiem, żeby łatwiej zapamiętywać, ale to bez sensu :]
Trzeba było chodzić na wykłady z infywiskitki pisze:Btw, co to jest P i NP?
Nie wiem o co chodzi.
Statek płynie z prądem rzeki z A do B w czasie 4h. Wraca pod prąd w czasie 8h. Ile czasu płynąłby statek z A do B z wyłączonym silnikiem.
\(\displaystyle{ t_{1} = \frac{s}{ v_{s} + v_{p} } \Rightarrow s = t_{1}(v_{s} + v_{p})}\)
\(\displaystyle{ t_{2} = \frac{s}{ v_{s} - v_{p} } \Rightarrow v_{p} = v_{s} - \frac{s}{ t_{2} }}\)
\(\displaystyle{ t = \frac{s}{ v_{p} } \Rightarrow t = \frac{t_{1}(v_{s} + v_{p})}{v_{s} - \frac{s}{ t_{2} }} = \frac{t_{1}(v_{s} + v_{p})}{ \frac{ v_{s} t_{2} - s }{ t_{2} } } = \frac{t_{1}(v_{s} + v_{p}) t_{2} }{v_{s} t_{2} - s}}\)
a powinno być: \(\displaystyle{ t = \frac{2 t_{1} t_{2} }{ t_{2} - t_{1} }}\)
I właśnie to jest jedno z zadań.....które nie umiem rozwiązać poprawnie.
Przy wyprowadzaniu mam pustkę co zrobić dalej.......
\(\displaystyle{ t_{1} = \frac{s}{ v_{s} + v_{p} } \Rightarrow s = t_{1}(v_{s} + v_{p})}\)
\(\displaystyle{ t_{2} = \frac{s}{ v_{s} - v_{p} } \Rightarrow v_{p} = v_{s} - \frac{s}{ t_{2} }}\)
\(\displaystyle{ t = \frac{s}{ v_{p} } \Rightarrow t = \frac{t_{1}(v_{s} + v_{p})}{v_{s} - \frac{s}{ t_{2} }} = \frac{t_{1}(v_{s} + v_{p})}{ \frac{ v_{s} t_{2} - s }{ t_{2} } } = \frac{t_{1}(v_{s} + v_{p}) t_{2} }{v_{s} t_{2} - s}}\)
a powinno być: \(\displaystyle{ t = \frac{2 t_{1} t_{2} }{ t_{2} - t_{1} }}\)
I właśnie to jest jedno z zadań.....które nie umiem rozwiązać poprawnie.
Przy wyprowadzaniu mam pustkę co zrobić dalej.......
- piti-n
- Użytkownik
- Posty: 534
- Rejestracja: 24 gru 2010, o 22:42
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wroclaw
- Podziękował: 41 razy
- Pomógł: 45 razy
Nie wiem o co chodzi.
Pewnie to wstyd nie umieć policzyć jakiegoś prostego mnożenia/dzielenia lub potęgowania/pierwiastkowania (nigdy nie lubiłem pierwiastków i zawsze mam lekkie zacięcie jak mam pierwiastkować liczby większe niż 200 a pierwiastek jest conajmniej 3 stopnia. Zacięcie jest wprost proporcjonalne do stopnia pierwiastka ). Ale i tak uważam że ważniejsze jest znanie i rozumienie ( a co za tym idzie, umiejetność wykorzystania) jakiś twierdzeń/wzorów.Lbubsazob pisze:No niby na maturze można mieć kalkulator, ale mimo to jakąś sprawność rachunkową wypadałoby mieć, bo czasem musisz coś tam policzyć i akurat nie masz kalkulatora pod ręką. Ale to tylko kwestia poćwiczenia, jak już wcześniej pisałam.