Staram się zainteresować jak najwięcej ludzi pomysłem na tańsze podręczniki.
Otworzyłem stronę na , gdy się uzbiera więcej osób może uda się z tym przebić do mediów, a potem do łaskawej władzy, która olewa zwykłych obywateli.
Z obserwacji systemu edukacyjnego, od wewnątrz, dostrzegam pewien problem i jego rozwiązanie.
Chodzi o coroczny zakup książek, według mnie obecna sytuacja, w której trzeba kupić nowe lub używane książki jest przynajmniej nieefektywna, marnuje się czas i pieniądze.
Proponuje wprowadzenie systemu spółdzielczego.
Każda szkoła objęta tym programem miała by swój osobny fundusz.
Rodzice zamiast kupować książki płacili by 33% wartości książki(na potrzebę przykładu )Działało by to mniej więcej tak:
1. szkoła wybiera książki i obowiązują one przez 3 lata np. polski dla trzeciej klasy podstawówki autora xyz
2. szkoła płacąc z funduszu kupuje wystarczającą ilość sztuk dla całego rocznika z uwzględnieniem ilości potrzebnej w następnych dwóch latach np. W pierwszej klasie jest 110 uczniów, w drugiej 90, a w trzeciej 100 -> szkoła kupuje 110 książek
3. uczniowie wypożyczają książkę na cały rok, pod koniec roku oddają do biblioteki i we wrześniu książki wypożycza następny rocznik
po 3 latach książka zostanie spłacona.
+Szkoła kupując dużą ilość książek dostaje zniżkę na cenie, niższe są koszty transportu, nie ma potrzeby opłacania innych pośredników
+Obciążenie finansowe zostało rozłożone równomiernie między rodziców każdy płacił 33%+taki system oznacza stabilny program edukacyjny w danej szkole, dzięki temu wiadomo czego można się spodziewać, przy wybieraniu szkoły
+taki system ugruntował by dbałość o stan książki, gdyby książka została by zniszczona to uczeń musiał by ją spłacić( jeżeli ma 0 lat to całość sumy, jeżeli rok to 66% sumy, jeżeli ksiązka ma dwa lata to 33% sumy
+ożywiane są biblioteki
Sam teraz studiuje, i łapie się za głowę, gdy widzę astronomiczne ceny książek
Dziękuje za lekturę i Serdecznie Pozdrawiam
ex uczeń
Paweł Gołębiewski