ale % ?aikon pisze:Maturę zdałem chyba na 60 ileś, a rozszerzony 30 ileś.
wrr! czyli to co nas wnerwia
-
- Użytkownik
- Posty: 588
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 20:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 38 razy
- Pomógł: 4 razy
wrr! czyli to co nas wnerwia
Powiedzcie po co ta matura?
Matme teoretyczniezdałem lepiej niż Aikon (72/40) a mimo to nie wiem czy będe miał średnią >3,5
No i Aikon jest na lepszej uczelni
Matme teoretyczniezdałem lepiej niż Aikon (72/40) a mimo to nie wiem czy będe miał średnią >3,5
No i Aikon jest na lepszej uczelni
Ostatnio zmieniony 31 sty 2007, o 23:20 przez rObO87, łącznie zmieniany 1 raz.
- aikon
- Użytkownik
- Posty: 450
- Rejestracja: 2 gru 2005, o 17:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 5 razy
- Pomógł: 48 razy
wrr! czyli to co nas wnerwia
rObO87 ma rację, matura to bzdura. Nikogo tu nie obchodzi czy miałeś 30% czy 100%, tutaj startujesz "od zera". Niejednokrotnie kujonki, które miały po 90% nie zaliczają najprostszych kursów, bo tutaj jednak wymagają wiedzy, a nie tak jak w liceum ładnych oczu i uśmiechu. Ja tam problemów z matematyką na polibudzie nie miałem, analizę pchnąłem na 4.0 w pierwszym egzaminie, a parę dni temu równania różniczkowe na 5.0 i zwolnienie z egzaminu. A w liceum z matematyki na świadectwach widniało zazwyczaj 2 lub 3.
Oj, nie wiem, nie wiemrObO87 pisze:No i Aikon jest na lepszej uczelni
Średnia to akurat drugorzędna sprawa, najważniejsze żeby wszystko zdać w terminie i nie mieć pleców, bo potem te niezaliczone kursy się ciągną przez długi czas. Np. jeśli ja teraz poleję teorię obwodów, to nie uda mi się skończyć studiów bez dziekanki na 6-7 semestrze. Nie da rady - przedmiot blokuje dalej tyle następnych, że nie da rady uzyskać wpisu na semestr. A na dodatek druciarze nie prowadzą wakacyjnych kursów powtórkowych, tak jak to bywa z innych przedmiotów (bardzo by to ułatwiło sprawę). Więc lepiej mieć te 3.0 niż nie mieć.rObO87 pisze:a mimo to nie wiem czy będe miał średnią >3,5
-
- Użytkownik
- Posty: 588
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 20:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 38 razy
- Pomógł: 4 razy
wrr! czyli to co nas wnerwia
No wiesz, my nie mamy przetworników 32 bitowych (czy czegoś takiego )aikon pisze:Oj, nie wiem, nie wiemrObO87 pisze:No i Aikon jest na lepszej uczelni
Nowa rzecz mnie zaczyna wnerwiać: lizusy
zawsze po każdym wykładzie taki jeden podchodzi i niby coś się pyta prowadzącego
[ Dodano: 12 Luty 2007, 20:01 ]
Oto tekst kolegi:Ostatnio nowa rzecz mnie zaczyna drażnić. Mam znajomego który studiuje Metale Niezależne/Hutnictwo (coś takiego ) Kilka razy na GG pisze i chwali się, że to kolosa zdał na maksa, że matme zaliczył na 71 %. Wychodzi na to, że ja (student Elektrotechniki) jestem głąbem przy nim bo nie mam dopuszczenia do I terminów z matmy i fizy. Na dodatek pyta się czy będzie mi głupio jak on dostanie stypendium… Ech… Z czym on porównuje swój kierunek…
"Wiesz, u mnie jest laska co ma 6,0 z ćwiczeń z matmy, ja mam tylko 4"
ludzie!!!
- Lady Tilly
- Użytkownik
- Posty: 3807
- Rejestracja: 4 cze 2005, o 10:29
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: nie wiadomo
- Podziękował: 1 raz
- Pomógł: 712 razy
wrr! czyli to co nas wnerwia
eee tam jeśli ktoś jest świadomy swojej głupoty i robi wszystko żeby być choć trochę mądrzejszym - to dobry objaw. Gorzej jest trwać uparcie w błędzie...max pisze:nic nie wkurza bardziej niż świadomość własnej głupoty..
wrr! czyli to co nas wnerwia
Ta swiadomosc jest potrzebna zeby wiedziec, ze nie jestesmy idealni i musimy, a przynajmniej powinnismy w swojej osobowosci pewne rzeczy dopracowac.
wrr! czyli to co nas wnerwia
W moim tez Tym bardziej, jesli ukazuje sie to w kwestii, w ktorej nie powinno byc zadnych watpliwosci na okreslony temat.