Przed ślubem czy po?
Przed ślubem czy po?
Uważasz, że dziewczyna, która ma takie same podejście do seksu jak mężczyzna, bo nie dano jej bagażu katolicyzmu, który wprowadzałby ją w poczucie winy, jest nieporządna? To może mężczyźni ze swoim podejściem są nieporządni?
Szczerze mówiąc liczyłem na ogólne podejście, bo jeśli mamy zakładać, że dziewczyna jest katoliczką, to nie jestem w stanie się wypowiedzieć (i mam nadzieję, że nigdy nie będę miał takich doświadczeń - tylko mi teraz nie zarzucaj obrazy uczuć religijnych ).
Szczerze mówiąc liczyłem na ogólne podejście, bo jeśli mamy zakładać, że dziewczyna jest katoliczką, to nie jestem w stanie się wypowiedzieć (i mam nadzieję, że nigdy nie będę miał takich doświadczeń - tylko mi teraz nie zarzucaj obrazy uczuć religijnych ).
Przed ślubem czy po?
Chwila. O jakim podejściu mówimy? Bo w tym temacie mamy dwa podejścia. Oba są przedstawione przez dwóch różnych facetów.Uważasz, że dziewczyna, która ma takie same podejście do seksu jak mężczyzna, bo nie dano jej bagażu katolicyzmu, który wprowadzałby ją w poczucie winy, jest nieporządna?
Powtarzam, żyjemy w kraju katolickim. Inkwizytor używa słowa ślub, więc można zakładać, że gadamy o katolikach, nie? Chyba, że miał on na myśli ślub cywilny...Szczerze mówiąc liczyłem na ogólne podejście, bo jeśli mamy zakładać, że dziewczyna jest katoliczką, to nie jestem w stanie się wypowiedzieć
A jestem człowiekiem, który się obraża za takie rzeczy? Gadamy na luzie i niech nikt nie czuje się obrażony. tak samo jak w temacie OT(i mam nadzieję, że nigdy nie będę miał takich doświadczeń - tylko mi teraz nie zarzucaj obrazy uczuć religijnych ).
Przed ślubem czy po?
Posłużę się przykładem: jeśli student matematyki pójdzie na imprezę i spotka atrakcyjną dziewczynę, zacznie z nią flirtować, i uda mu się doprowadzić do seksu (jeszcze tego wieczora, miesiąc później, whatever), to zgodnie z obowiązującymi normami (nawet wśród katolików, w każdym razie większości tych którzy nabijają te 90% obywateli) nie jest to ujmą.miodzio1988 pisze: Chwila. O jakim podejściu mówimy? Bo w tym temacie mamy dwa podejścia. Oba są przedstawione przez dwóch różnych facetów.
Pytam się, co uważasz o dziewczynie, która spotyka na imprezie atrakcyjnego chłopaka, flirtuje z nim... no ta sama historia. Można powiedzieć, że zrobiła to samo, jednak przeciętny dres z krzyżem na klacie powie, że "dała", a nie, że "zaliczyła" - mam nadzieje, że moderator mnie nie zbanuje, za te cytaty z dresa osiedlowego
Wiesz, u niektórych luz kończy się tam, gdzie zaczyna się religiamiodzo1988 pisze:A jestem człowiekiem, który się obraża za takie rzeczy? Gadamy na luzie i niech nikt nie czuje się obrażony. tak samo jak w temacie OT
Przed ślubem czy po?
1) To chyba katolików nie znasz.to zgodnie z obowiązującymi normami (nawet wśród katolików, w każdym razie większości tych którzy nabijają te 90% obywateli) nie jest to ujmą.
2) On będzie macho. A Ona dajką. Tak większość ludzi to określi.
O widzę, że dalej napisałeś to co ja powiedziałem Katolik nazwie to ujmą . Bez względu na płeć.
WiemWiesz, u niektórych luz kończy się tam, gdzie zaczyna się religia
Przed ślubem czy po?
No więc:
1. Dla mnie (niekatolika) w żadnej sytuacji nie jest to ujmą.
2. Dla katolika powinno być to ujma w obydwóch.
3. Większość społeczeństwa uzna, że tylko dla niej to jest ujmą.
Wniosek: skoro oba zbiory katolików i ludzi, o których mowa w punkcie 3. są znacząco liczniejsze niż połowa obywateli, to istnieje niepusta część wspólna tych zbiorów, o szacowanej mocy równej 50% obywateli Zatem pół narodu to katolicy, którzy mają poglądy sprzeczne z własną religia
No, ten wątek powoli zaczyna zasługiwać na przeniesienie do działu statystyka
1. Dla mnie (niekatolika) w żadnej sytuacji nie jest to ujmą.
2. Dla katolika powinno być to ujma w obydwóch.
3. Większość społeczeństwa uzna, że tylko dla niej to jest ujmą.
Wniosek: skoro oba zbiory katolików i ludzi, o których mowa w punkcie 3. są znacząco liczniejsze niż połowa obywateli, to istnieje niepusta część wspólna tych zbiorów, o szacowanej mocy równej 50% obywateli Zatem pół narodu to katolicy, którzy mają poglądy sprzeczne z własną religia
No, ten wątek powoli zaczyna zasługiwać na przeniesienie do działu statystyka
- Yaco_89
- Użytkownik
- Posty: 992
- Rejestracja: 1 kwie 2008, o 00:29
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Tychy/Kraków
- Podziękował: 7 razy
- Pomógł: 204 razy
Przed ślubem czy po?
ja pisząc o tym że kobietom bardziej zależy na ślubie nie myślałem w ogóle o względach religijnych, raczej chodzi mi o to że ślub=większa stabilizacja (przynajmniej teoretycznie), a uważam że to ostatnie jest większą wartością właśnie dla kobiet, co - podkreślam raz jeszcze - NIE ZNACZY że dla facetów nie ma znaczenia.bm371613 pisze:Czy mieliście kiedyś dziewczynę ateistkę? Bo mam wrażenie, że wszyscy zakładacie, że wyniosła ona z domu porządne wychowanie katolickie. Piszecie, zwłaszcza Miodzio, z punktu widzenia "to mężczyzna dąży do seksu, a kobieta do ślubu, i prawdziwy gentleman dostosuje się do niej". Wiem, że większość kobiet deklaruje katolicyzm, ale nasze rozważania tracą na ogólności
Przed ślubem czy po?
To napisałem....i proszę o jedno. Nie pisz, ze dla katolika coś powinno być, a coś nie. Ja nie piszę co ateista ma robićmyśleć.2. Dla katolika powinno być to ujma w obydwóch.
Zgoda.3. Większość społeczeństwa uzna, że tylko dla niej to jest ujmą.
Zgadza się. Ale to nie ten temat bejbe. O katolikach w innym temacie gadamy Więc wracamy na dobre toryZatem pół narodu to katolicy, którzy mają poglądy sprzeczne z własną religia
Ostatnio zmieniony 29 lip 2010, o 15:28 przez miodzio1988, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yaco_89
- Użytkownik
- Posty: 992
- Rejestracja: 1 kwie 2008, o 00:29
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Tychy/Kraków
- Podziękował: 7 razy
- Pomógł: 204 razy
Przed ślubem czy po?
ja pisząc o tym że kobietom bardziej zależy na ślubie nie myślałem w ogóle o względach religijnych, raczej chodzi mi o to że ślub=większa stabilizacja (przynajmniej teoretycznie), a uważam że to ostatnie jest większą wartością właśnie dla kobiet, co - podkreślam raz jeszcze - NIE ZNACZY że dla facetów nie ma znaczenia.bm371613 pisze:Czy mieliście kiedyś dziewczynę ateistkę? Bo mam wrażenie, że wszyscy zakładacie, że wyniosła ona z domu porządne wychowanie katolickie. Piszecie, zwłaszcza Miodzio, z punktu widzenia "to mężczyzna dąży do seksu, a kobieta do ślubu, i prawdziwy gentleman dostosuje się do niej". Wiem, że większość kobiet deklaruje katolicyzm, ale nasze rozważania tracą na ogólności
PS co do ostatnich wypowiedzi - jeśli za bardzo zjedziemy w kierunku hipokryzji dużej części katolików w tym kraju to ja się wypisuję z dyskusji, nie ma co sobie psuć humoru w wakacje
EDIT: haha ale zgodność z miodziem
/przepraszam, coś mi się pochrzaniło z tymi postami, chyba dałem "cytuj" zamiast edytuj
Ostatnio zmieniony 29 lip 2010, o 15:30 przez Yaco_89, łącznie zmieniany 1 raz.
Przed ślubem czy po?
Może i kobietom zależy na ślubie, ale mówimy nie o tym czy brać ślub, tylko jak ma wyglądać życie przed nim. A ateistki zasadniczo nie mają oporów moralnych przed konkubinatami i ślub jest dla nich tylko takim przypieczętowaniem już działającego (w każdym aspekcie) związku.
czy na tym forum nie ma kobiet?
czy na tym forum nie ma kobiet?
Przed ślubem czy po?
tak jak człowiek sobie wybierze.Może i kobietom zależy na ślubie, ale mówimy nie o tym czy brać ślub, tylko jak ma wyglądać życie przed nim.
Są, ale nie polecam gadać z niektórymi.czy na tym forum nie ma kobiet?
Ślub cywilny, nie? Bo wiele tych niby ateistek bierze ślub kościelny...hipokryzja w drugą stronęA ateistki zasadniczo nie mają oporów moralnych przed konkubinatami i ślub jest dla nich tylko takim przypieczętowaniem już działającego (w każdym aspekcie) związku.
Przed ślubem czy po?
Ja mówię o ateistkach, na podstawie tych które znam i uwierz mi, ślub kościelny nie wchodzi w grę.
Przed ślubem czy po?
A ja mówię o ateistkach , które ja znam. Bo dla babci i dziadka bierzemy ślub I wracajmy na główny tor rozmowybm371613 pisze:Ja mówię o ateistkach, na podstawie tych które znam i uwierz mi, ślub kościelny nie wchodzi w grę.
Przed ślubem czy po?
Wracając na tor rozmowy, jeśli dziewczyna jest ateistką i się jej odmówi przed ślubem z przyczyn religijnych, to nawet jak powie, że rozumie, to będzie to miało tragiczny wpływ na jej samoocenę. Bo skoro jest społeczne przyzwolenie dla mężczyzny, to gdyby była tak pociągająca jak powinna być, nie odmówiłby jej. Poza myślą "co ze mnie za kobieta" może jeszcze się pojawić "co z ciebie za facet" - choć najprawdopodobniej myśli te nie będą wymówione na głos
Przed ślubem czy po?
Ojej....a skąd wiesz? Jesteś dziewczyną? A może poczuje wreszcie szacunek do siebie? Może poczuje, że ktoś Jej daje szacunek? Nie wiesz tego.i się jej odmówi przed ślubem z przyczyn religijnych, to nawet jak powie, że rozumie, to będzie to miało tragiczny wpływ na jej samoocenę.
tak? Na ulicy Cię do tego namawiają? Ja jakoś nie natrafiłem na takie przyzwolenie ze strony mojego środowiska. Wyraźnie trzymamy się z innymi ludźmiBo skoro jest społeczne przyzwolenie dla mężczyzny, to gdyby była tak pociągająca jak
powinna być, nie odmówiłby jej.
A jak pociągająca powinna być? To jest jakaś norma już na to? Kolejna Doda?
No jeśli męskość zdobywamy tym , że bzykamy coraz więcej kobiet to ja nie chcę takiej męskości.może jeszcze się pojawić "co z ciebie za facet" - choć najprawdopodobniej myśli te nie będą wymówione na głos
Przed ślubem czy po?
Wszystko co napisałem w poprzednim poście wiem od swojej byłej dziewczyny.(...) Happy?
Wyciąłem tamten fragment, bo Miodzio zasugerował że to niezgodne z regulaminem.
Wyciąłem tamten fragment, bo Miodzio zasugerował że to niezgodne z regulaminem.
Ostatnio zmieniony 29 lip 2010, o 16:21 przez bm371613, łącznie zmieniany 1 raz.