Slup pisze:W tym, jak opisujesz partie w Polsce, widoczna jest pewna roszczeniowość oczytanego, kulturalnego człowieka, który ma wobec polityki oczekiwania estetyczne.
Tak, a o co chodzi? Wyborca i podatnik ma prawo oczekiwać, że władza nie będzie byle jaka (bo on ten system współfinansuje, a ponadto system ten radykalnie wpływa na jego wolność i życie), a do tego warunkiem koniecznym jest zaistnienie partii, która nie będzie byle jaka, z dykty i sklejki.
Slup pisze:Np. krytykujesz PO za pewną uległość wobec Kościoła.
Nie za pewną uległość, tylko za tchórzostwo, które objawia się w nagminnym wstrzymywaniu się od głosu przy rozpatrywaniu w parlamencie spraw powiązanych z Kościołem. PO nie jest partią progresywną ani antyklerykalną i nigdy nie była (co więcej, w wizji założycieli było to ugrupowanie liberalno-konserwatywne, a Tuskowi niegdyś było bliżej do UPR niż do socjaldemokratów, no ale to już state dzieje). Oczekiwałbym po prostu pewnej uczciwości, na przykład już lepiej i uczciwiej zrobić jak PiS w głosowaniach nad projektem zakazu aborcji, tj. nie wymagać dyscypliny partyjnej w głosowaniu (akurat to, że PiS przedstawia się jak wielka partia katolicka i tam głosuje niejednoznacznie, to akurat wada, ale nieprzedstawianie się jako wróg KRK i brak dyscypliny partyjnej dyscypliny w głosowaniu nad sprawami dotyczącymi KRK – to już brzmi lepiej).
Akurat wypowiedź Jażdżewskiego była po prostu niemądra z uwagi na kontekst, mimo że na poziomie intelektualnym w stu procentach się z nią zgadzam (może z dokładnością do zbędnych ozdobników). Ponadto tak szeroka koalicja pokazała starą prawdę, że w przypadku istnienia ważnych różnic światopoglądowych elektoraty się nie dodają. W ogóle sformowanie koalicji z dość progresywną kampanią, w składzie z PSL uważam za rażący błąd strategiczny, ponieważ wyborca PSL jest uśredniając konserwatywny, a podstawowa alternatywa dlań to Pobożność i Socjal.
Slup pisze:Mylisz się, co do uchodźców i stosunku PIS do tej kwestii. Polska byłaby w stanie przyjąć ta kilka tysięcy uchodźców zgodnie ze stworzonym przez Komisję Europejską mechanizmem relokacji. Nie mogła się jednak zgodzić na tę relokację, bo byłby to niebezpieczny precedens, w którym państwo akceptuje skonstruowane przez Komisję Europejską rozwiązanie ad hoc. Chodziło o suwerenność państwa.
Dobre sobie, pogrubię to i będzie jeszcze zabawniej.
Suwerenność państwa. Powiedz mi, gdzie była ta troska o suwerenność państwa, gdy Lech Kaczyński podpisywał traktat lizboński? Powiedz mi, gdzie była ta troska o suwerenność państwa, gdy pod naporem krytycznych głosów z Izraela i USA, mimo początkowo hardych odzywek, rząd wycofał się z postulatów zawartych w projekcie ustawy o IPN (tj. z analogonu instytucji kłamstwa oświęcimskiego, który dawałby narzędzie walki z fake newsami o polskich obozach zagłady)? Powiedz mi, gdzie była ta troska o suwerenność Polski przy zabiegach o powstanie Fort Trump? Powiedz mi, gdzie była ta troska o suwerenność Polski, gdy pani Georgette Mosbacher orała pomysły polskiego rządu jak tutaj (wiem, źródło słabe):
Głosuj na PiS, jak tak chcesz, ale nie w oparciu o fałszywe przesłanki. Mógłbyś twierdzić, że widzisz pozytywną stronę tego odrzucenia planu relokacji w jakiejś obronie suwerenności, natomiast nie twierdź wbrew prawdzie, że PiS walczy o suwerenność Polski (tak jak nie twierdzisz, że PiS walczy naprawdę o wartości chrześcijańskie i silny Kościół).
Jesteś w poważnym błędzie, PiS w temacie uchodźców wykorzystywał nastroje obawy przed islamem i inną kulturą (no do pewnego stopnia uzasadnione, żeby nie było), nastroje izolacjonistyczne i ksenofobiczne, i umiejętnie podsycał te nastroje, por. przemówienie Kaczyńskiego, w którym wymyślał on strefy w Szwecji, w jakich miało obowiązywac prawo szariatu. Suwerenność państwa to bardziej zgrana karta niż katolicyzm.
Dodano po 32 minutach 26 sekundach:
Po prostu nie mam nic przeciwko umiarkowanej postawie (która nieraz niesłusznie jest utożsamiana z symetryzmem), i taka na przykład by się pojawiła, gdyby PO jednoznacznie wsparła związki partnerskie, a choćby małżeństw i adopcji nie, i nie odcinała się od osób LGBT, bo w małej liczbie „obraziły katolików" zorganizowaniem niezakłócającego obrządków religijnych protestu w tym samym dniu, w którym te uroczystości się odbywają (i to w reakcji na obrzydliwą kartę Dudy). Zresztą taka postawa ma uzasadnienie pragmatyczne.
Mam bardzo dużo przeciwko postawie „Panu Bogu świecę, a diabłu ogarek", która poza tym, że nieuczciwa intelektualnie, jest nie za mądra, bo zraża tak wyborcę progresywnego, jak i konserwatywnego, zadowala tylko partyjne boty.