Robotnik-Metis pisze: ↑28 lut 2020, o 00:52
a czemu w tej ankiecie nie ma możliwości odpowiedzi C : uznaje wniosek za spekulacje i dzwonie na policje w sprawie:
podejrzenia o włamanie ?
Ależ jest, i właśnie (o ile rozumiem) z tej możliwości skorzystałeś.
Przypuśćmy więc dalej, że policja przyjmuje Twoje zgłoszenie i przyjeżdżają do Twojego mieszkania. Na jednym ze szklanych odłamków koło okna stwierdzają ślady krwi, które przekazują do laboratorium. Następnie zaczynają przeglądać monitoring z całej dzielnicy. Na jednym z nagrań widać przed Twoim domem mężczyznę z blizną ładującego telewizor do czerwonej Hondy, której numer rejestracyjny jest wyraźnie widoczny. Na komendzie ustalają, że właścicielem samochodu o takich numerach jest niejaki Anastazy W., jadą więc do jego mieszkania celem przesłuchania. Na miejscu wpuszcza ich mężczyzna z blizną legitymujący się jako Anastazy W. Wyraźnie zdenerwowany wizytą stróżów prawa, sięga po papierosa tej samej marki, co znaleziony u Ciebie niedopałek. W sieni policjanci zauważają ubłocone buty o wzorze podeszwy pasującym do śladów z Twojego podwórka. W garażu zaś stoi czerwona Honda o ustalonym wcześniej numerze rejestracyjnym, a w środku są wszystkie skradzione przedmioty. Analiza daktyloskopijna wykazuje, że odciski palców znalezione na rozbitym oknie, na szufladzie, na niedopałku oraz na klamce drzwi wejściowych - należą do Anastazego W., podobnie jak krew z szyby, co potwierdzają badania genetyczne.
Czy uważałbyś za dopuszczalne, aby w tej sytuacji sąd uniewinnił Anastazego W., argumentując że zarzuty o włamanie to tylko podejrzenia?
Ogólnie: czy istnieje taka ilość dowodów za prawdziwością dowolnej niezaobserwowanej tezy X, która skłoniłaby Cię do uznania, że X jest praktycznie pewna, czy raczej bez względu na objętość materiału dowodowego uważałbyś X za spekulację? (Tu: X = "włamano się do mojego mieszkania")
Robotnik-Metis pisze: ↑28 lut 2020, o 00:52Uważam ewolucjonizm za filozofię nie za "biologię" ale bez żadnego pejoratywnego poniżania ani wywyższania.... filozofii czy to biologi.
Jeśli używasz wyrazu "filozofia" w jego dosłownym, ogólnym znaczeniu, to owszem, w jakimś sensie cała nauka jest częścią filozofii. Ale jeśli chodzi Ci o filozofię w sensie potocznym, czyli jako synonim luźnych, pozbawionych ładu dywagacji, to jednak nie masz pojęcia, czym jest teoria ewolucji. I nic w tym złego - wszak nie każdy musi interesować się takimi sprawami, co najwyżej czasem śmiesznie zabrzmią Twoje poglądy na ich temat.
krl pisze: ↑28 lut 2020, o 08:16Analogia nie jest dokładna. W opisywanej sytuacji wniosek, że przypuszczalnie doszło do włamania [...] jest uzasadniony, gdyż (wspólne) doświadczenie przekonuje nas, że opisywane symptomy wiążą się zazwyczaj z wcześniejszym włamaniem.
[...]
Problem powstaje, gdy próbujemy stosować takie pojęcie wynikania do sytuacji jednorazowych.
Analogia miała na celu ukazanie absurdalności wyrażonego we wcześniejszym poście poglądu, jakoby coś co nie zostało bezpośrednio zaobserwowane nie mogło być faktem naukowym. Nie przypominam sobie, abym pisał cokolwiek o konkretnych metodach, zgodnie z którymi uznajemy fakt za naukowy (czy też inaczej: praktycznie pewny) w oparciu o dane empiryczne. A więc w zakresie, którego analogia dotyczy, jest ona dokładna.
krl pisze: ↑28 lut 2020, o 08:16Ewolucja jest jednorazowa, niepowtarzalna. Powstanie świata jest jednorazowe, niepowtarzalne (w ramach naszego ludzkiego doświadczenia). Dlatego twierdzenia o "procesie ewolucji" czy wnioskowanie o
sposobie powstania świata są w jakimś stopniu hipotetyczne (spekulatywne).
Ewolucja jest procesem, który w sposób ciągły trwa na naszej planecie od blisko trzech i pół miliarda lat, a konkretnych przykładów działania ewolucji, w tym: powstanie oka, przekształcenie się ssaka lądowego w wieloryba, nabycie przez pewien gatunek węża odporności na jad liściołaza żółtego - są miliony. Ale jeśli chcesz, możesz to nazywać jednorazowym wydarzeniem, spoko. :]
Co się zaś tyczy powstania (wszech?)świata, to nie słyszałem o teorii fizycznej, który twierdziłaby, że wyjaśnia jak powstał wszechświat. Słyszałem tylko o teorii Wielkiego Wybuchu, która wyjaśnia, jak
rozwijał się wszechświat we wczesnej fazie swojego istnienia*. Jednak zgodnie z tą teorią, już po sekundzie od Wielkiego Wybuchu materia ostygła do temperatury ok. dziesięciu miliardów stopni. Nawet w ziemskim laboratorium udało się osiągnąć temperatury wielokrotnie wyższe, więc są to warunki jak najbardziej powtarzalne.
*Ściślej: w okresie krótko po chwili, którą uznaje się za początek wszechświata z braku jakichkolwiek śladów świadczących o jego wcześniejszym istnieniu.
Slup pisze: ↑28 lut 2020, o 16:44Poza tym
Dasio nie ma racji w tej sprawie, że teoria ewolucji ma jakieś implikacje etyczne. Żadna czysta teoria naukowa nie ma implikacji etycznych. Tylko, gdy uwzględni się dodatkowe założenia, można z teorii naukowych dedukować jakieś stwierdzenia moralne.
Owszem, teoria ewolucji ma implikacje etyczne - jeśli przykładowo ktoś uważałby, że pierwsi ludzie zostali wydrukowani przez Wielką Drukarkę i zbudowałby na tej podstawie jakiś system etyczny, to teoria ewolucji - przecząc jego fundamentom - podważałaby sam system. Jeśli wolisz przykład realny, to rzeczona teoria dostarcza poważnego argumentu działaczom na rzecz praw zwierząt, wynika z niej bowiem, że zwierzęta są naszymi bliskimi krewniakami.
Spór jest chyba o słownictwo: zdajesz się sądzić, że przez "implikacje moralne" rozumiem konieczne wynikanie jakichś moralnych stwierdzeń z faktów naukowych, a tymczasem dla mnie ten zwrot znaczy tyle, co "wpływ na wizję moralności".