Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat
: 9 gru 2019, o 00:14
Znam to. Moja parafraza:
Nie można twierdzić, że dyskryminacja ze względu na „skłonność religijną" jest tym samym, co dyskryminacja ze względu na rasę, pochodzenie etniczne, orientację seksualną itd. W odróżnieniu od nich skłonność religijna jest obiektywnym nieuporządkowaniem moralnym i intelektualnym (R. Dawkins, The God Delusion, rdz. 21, 37) i budzi niepokój moralny.
Istnieją dziedziny, w których nie jest przejawem niesprawiedliwej dyskryminacji uwzględnienie skłonności religijnej, na przykład gdy chodzi o adopcję dziecka lub powierzenie go opiekunom, zatrudnienie nauczycieli lub trenerów sportowych, służbę wojskową, pracę na uczelni, pełnienie kluczowych funkcji publicznych, zatrudnienie lekarzy ginekologów czy farmaceutów.
Osoby religijne, jako osoby ludzkie, mają te same prawa co wszyscy ludzie, w tym prawo do takiego traktowania, które nie uwłacza ich godności osobistej (por. nr 14, 88). Obok innych praw wszyscy ludzie mają prawo do pracy, mieszkania itd. Nie są to jednak prawa absolutne. Mogą zostać słusznie ograniczone ze względu na obiektywne nieuporządkowane zachowania zewnętrzne. Jest to nie tylko dopuszczalne, ale konieczne. Co więcej, zasada ta dotyczy nie tylko przypadków zachowań zawinionych, ale także działań osób chorych fizycznie lub umysłowo, lub zbyt mało inteligentnych, by zrozumieć, że Testoviron udowodnił nieistnienie Boga metodą empiryczną (R. Dawkins, op. cit. s. 69). Jest zatem przyjęte, że państwo świeckie może ograniczyć możliwość korzystania z pewnych praw, na przykład osobom cierpiącym na chorobę zakaźną lub umysłową, by chronić dobro wspólne."
Dodano po 12 minutach 57 sekundach:
Będę zawsze bezlitosny wobec takiego stawiania sprawy, że coś jest „obiektywnie nieuporządkowane", ponieważ w naszej subiektywnej ocenie seksualności człowieka coś tam, coś tam (jedyne, co się zgadza w ocenie katolickiej, to że seksualność jest związana z rozrodem, cała reszta to już czysty subiektywizm, i nie chodzi mi tu o to, że życie z jednym partnerem lub bez jakiegokolwiek nie ma zalet, gdyż takie ma, lecz o argumentację, która nawet nie dotyka ryzyka zaistnienia chorób wenerycznych). Podobnie gdy Sobór Watykański I stwierdza, że istnienie Boga jest niepodważalne i można do niego dojść rozumowo, to wychodzę ja cały na biało i pytam „i gdzie jest ta wasza droga rozumowa? Czekam". To są bardzo kategoryczne stwierdzenia na temat rzeczywistości i wymagają czegoś więcej niż myślenia życzeniowego.
Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Poza tym pochodzeniem etnicznym stwarzasz dokładnie takie samo zagrożenie, jak orientacją seksualną, prove me wrong.
Dodano po 6 minutach 10 sekundach:
Aczkolwiek wisienką na torcie są liberałowie, którzy popierają namnażanie państwowych regulacji, o ile tylko nie dotyczą one bezpośrednio gospodarki i idą po linii ich obyczajówki. Weźcie już zaduście po singerowsku ten urodzony zlepek komórek o nazwie konserwatywny liberalizm (dziecko ma prawo do życia, ale to pomieszanie terminologiczne, które tutaj spłodziliście, zdecydowanie nie) i mówcie, że jesteście konserwatywnymi wolnorynkowcami po prostu. Wiem, czepiam się słówek.
Nie można twierdzić, że dyskryminacja ze względu na „skłonność religijną" jest tym samym, co dyskryminacja ze względu na rasę, pochodzenie etniczne, orientację seksualną itd. W odróżnieniu od nich skłonność religijna jest obiektywnym nieuporządkowaniem moralnym i intelektualnym (R. Dawkins, The God Delusion, rdz. 21, 37) i budzi niepokój moralny.
Istnieją dziedziny, w których nie jest przejawem niesprawiedliwej dyskryminacji uwzględnienie skłonności religijnej, na przykład gdy chodzi o adopcję dziecka lub powierzenie go opiekunom, zatrudnienie nauczycieli lub trenerów sportowych, służbę wojskową, pracę na uczelni, pełnienie kluczowych funkcji publicznych, zatrudnienie lekarzy ginekologów czy farmaceutów.
Osoby religijne, jako osoby ludzkie, mają te same prawa co wszyscy ludzie, w tym prawo do takiego traktowania, które nie uwłacza ich godności osobistej (por. nr 14, 88). Obok innych praw wszyscy ludzie mają prawo do pracy, mieszkania itd. Nie są to jednak prawa absolutne. Mogą zostać słusznie ograniczone ze względu na obiektywne nieuporządkowane zachowania zewnętrzne. Jest to nie tylko dopuszczalne, ale konieczne. Co więcej, zasada ta dotyczy nie tylko przypadków zachowań zawinionych, ale także działań osób chorych fizycznie lub umysłowo, lub zbyt mało inteligentnych, by zrozumieć, że Testoviron udowodnił nieistnienie Boga metodą empiryczną (R. Dawkins, op. cit. s. 69). Jest zatem przyjęte, że państwo świeckie może ograniczyć możliwość korzystania z pewnych praw, na przykład osobom cierpiącym na chorobę zakaźną lub umysłową, by chronić dobro wspólne."
Dodano po 12 minutach 57 sekundach:
Będę zawsze bezlitosny wobec takiego stawiania sprawy, że coś jest „obiektywnie nieuporządkowane", ponieważ w naszej subiektywnej ocenie seksualności człowieka coś tam, coś tam (jedyne, co się zgadza w ocenie katolickiej, to że seksualność jest związana z rozrodem, cała reszta to już czysty subiektywizm, i nie chodzi mi tu o to, że życie z jednym partnerem lub bez jakiegokolwiek nie ma zalet, gdyż takie ma, lecz o argumentację, która nawet nie dotyka ryzyka zaistnienia chorób wenerycznych). Podobnie gdy Sobór Watykański I stwierdza, że istnienie Boga jest niepodważalne i można do niego dojść rozumowo, to wychodzę ja cały na biało i pytam „i gdzie jest ta wasza droga rozumowa? Czekam". To są bardzo kategoryczne stwierdzenia na temat rzeczywistości i wymagają czegoś więcej niż myślenia życzeniowego.
Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Poza tym pochodzeniem etnicznym stwarzasz dokładnie takie samo zagrożenie, jak orientacją seksualną, prove me wrong.
Dodano po 6 minutach 10 sekundach:
Aczkolwiek wisienką na torcie są liberałowie, którzy popierają namnażanie państwowych regulacji, o ile tylko nie dotyczą one bezpośrednio gospodarki i idą po linii ich obyczajówki. Weźcie już zaduście po singerowsku ten urodzony zlepek komórek o nazwie konserwatywny liberalizm (dziecko ma prawo do życia, ale to pomieszanie terminologiczne, które tutaj spłodziliście, zdecydowanie nie) i mówcie, że jesteście konserwatywnymi wolnorynkowcami po prostu. Wiem, czepiam się słówek.