Matematyka.pl

Aberracją jest to, że pan doktor cię jeszcze nie zbanował. Aberracją jest to, że państwo moderacja też nie.
Kmarciniak, masz rację, to znaczy to słowo, przynajmniej tak czytałam, ale mówię o czymś innym. Wiele osób nie zna takiego słowa, a homoseksualista zna każdy. Poprawność polityczna to zło. Tak jak Psiaczek mówi, ta "poprawność" pozwala na krzywdzenie zwykłych ludzi przez tych odstających od standardów.

Niepokonana pisze: ↑11 lis 2019, o 17:59Poprawność polityczna to zło.

Myślę, że to wykrzywiony obraz tego, czym jest "political correctness".

Ponad dwadzieścia lat temu mój przyjaciel wyjechał na studia doktoranckie do CalTexu do Kaliforni i przysyłał mi mailem swoje wrażenia. Wtedy też naśmiewaliśmy się z amerykańskiej poprawności politycznej. Natomiast on, gdy znalazł się w Kalifornii, zaczął to postrzegać inaczej:

"Gdy patrzy się stąd, nie jest to aż takie śmieszne, jak z zewnątrz. Po prostu sposób na obracanie się w społeczeństwie, które jest tak zróżnicowane kulturowo, narodowościowo, religijnie, rasowo jak amerykańskie, jest jak najbardziej potrzebny."

JK

Tak, ma Pan rację, tylko jest jeden problem. Ludzie nie widzą drobnej różnicy między byciem dla kogoś niedobrym a byciem neutralnym. Ludzie za często interpretują neutralne wiadomości jako obrazy i przez to poprawność polityczna nie działa.
Gdyby tylko ludzie umieli się komunikować i rozumieli, co do siebie mówią...

Jan Kraszewski pisze: ↑11 lis 2019, o 18:14

Niepokonana pisze: ↑11 lis 2019, o 17:59Poprawność polityczna to zło.

Myślę, że to wykrzywiony obraz tego, czym jest "political correctness".

Ponad dwadzieścia lat temu mój przyjaciel wyjechał na studia doktoranckie do CalTexu do Kaliforni i przysyłał mi mailem swoje wrażenia. Wtedy też naśmiewaliśmy się z amerykańskiej poprawności politycznej. Natomiast on, gdy znalazł się w Kalifornii, zaczął to postrzegać inaczej:

"Gdy patrzy się stąd, nie jest to aż takie śmieszne, jak z zewnątrz. Po prostu sposób na obracanie się w społeczeństwie, które jest tak zróżnicowane kulturowo, narodowościowo, religijnie, rasowo jak amerykańskie, jest jak najbardziej potrzebny."

JK

Czyli gdyby w Polsce za jakiś czas chciano zakazać określeń "tata" i "mama" z uwagi na ich obraźliwy stosunek do osób nieheteronormatywnych
to rozumiem że bedzie pan jak najbardziej za?

xD

Ktoś tu utknął z argumentami w 2015 roku. Marnymi zresztą.

AiDi pisze: ↑11 lis 2019, o 18:33 xD

Ktoś tu utknął z argumentami w 2015 roku. Marnymi zresztą.

Słabo śledzę wydarzenia na świecie, ale zdaje się w Kanadzie w 2018 roku wydano wytyczne dla urzędników aby nie używać słów "matka" i "ojciec" w odniesieniu do petentów. Może niedługo dojść i do nas

No to jest głupie, ale to nie znaczy, że cała tolerancja jest głupia. Używanie słów ok. Zmuszanie ludzi do ich używania/nieużywania (w przypadku słów innych niż wulgaryzmy) nie ok.

Psiaczek pisze: ↑11 lis 2019, o 18:30Czyli gdyby w Polsce za jakiś czas chciano zakazać określeń "tata" i "mama" z uwagi na ich obraźliwy stosunek do osób nieheteronormatywnych to rozumiem że bedzie pan jak najbardziej za?

To pokrętny argument, bo polega na wykrzywieniu tego, co starałem się przekazać. Nie sądzę, by osoby nieheteronormatywne uznawały określenia "mama" i "tata" za obraźliwe i oczekiwały ich zakazania (co pośrednio sugeruje Twoje pytanie). Natomiast "politycznie poprawne" jest powstrzymywanie się od obraźliwego traktowania par jednopłciowych wychowujących dzieci.

Psiaczek pisze: ↑11 lis 2019, o 18:40zdaje się w Kanadzie w 2018 roku wydano wytyczne dla urzędników aby nie używać słów "matka" i "ojciec" w odniesieniu do petentów. Może niedługo dojść i do nas

Dokładniej: "Urzędnicy pracujący dla rządowej agencji service Canada mają używać słów neutralnych płciowo podczas rozmowy z obywatelami. Słowa takie jak "ojciec" i "matka" mają być zamienione na "rodzic". Ponadto na początku rozmowy powinni zapytać klienta, jak powinni się do nich zwracać. Klient powinien sam zdecydować, czy chce aby zwracano się do niego "pan"/"pani", czy też by urzędnicy używali w rozmowie imienia i nazwiska petenta. "

Skoro pojawiły się takie wytyczne, to widocznie był z tym jakiś problem. Nie sądzę, by w Polsce "niedługo" pojawił się taki problem (nasze społeczeństwo różni się dość wyraźnie od kanadyjskiego). Można dyskutować, czy takie wytyczne nie są przesadą, to jednak nie dyskwalifikuje samej koncepcji "political correctness".

JK

A więc nie zakazano samych takich słów, a to jest różnica.

Mogę tylko zacytować Orwella: "Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć."

Ehhh, gdyby tylko ludzie umieli się komunikować między sobą, problemu by nie było.

Niepokonana pisze: ↑11 lis 2019, o 20:11 Ehhh, gdyby tylko ludzie umieli się komunikować między sobą, problemu by nie było.

Ten młodzieńczy optymizm... świat to pole bitwy, historia ludzkości to historia wojen, czy istnieje raj poza tym światem można dyskutować, ale raju na Ziemi nie będzie

Jedynie Psiaczek ma tu zdrowy osąd i kręgosłup...

Psiaczek, jeszcze trochę i zacznę podejrzewać Cię o bycie chrześcijaninem. Ja nie chcę wysuwać oskarżeń, ale no.
arek sam się przyznałeś, że nie masz zdrowego osądu.

Wybacz ale wrodzona skromność nie pozwala mi mówić o sobie...

Psiaczek, jeszcze trochę i zacznę podejrzewać Cię o bycie chrześcijaninem

Toż to myślozbrodnia...