Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat
: 8 wrz 2019, o 09:39
Arek próbuje ogarnąć boga naszą fizyką, a przecież bóg jest ponad fizykę, więc może być ułamek boga. Jak najbardziej.
Nie jestem heretykiem.
Nie jestem heretykiem.
Forum matematyczne: miliony postów, setki tysięcy tematów, dziesiątki tysięcy użytkowników - pomożemy rozwiązać każde zadanie z matematyki
https://matematyka.pl/
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=ZSLyEPeWjNk
U źródeł moich pozytywnych emocji nie leży stwarzanie dyskomfortu innym; staram się zrozumieć, dlaczego Ty o tym pomyślałeś.Premislav pisze: ↑8 wrz 2019, o 12:13 Ale jeśli uważasz, że teraz desperacko się bronię, a wtedy po zrobieniu dobrej miny do złej gry na forum w istocie „nabrałem się" i zacząłem nerwowo przeszukiwać usenet, i poprawia Ci to humor, samoocenę lub cokolwiek innego, to przecież dobrze, pozytywne emocje są pewną wartością.
Albo po prostu odpisać "Tak". Nie mylę się, mogłeś, prawda?
No coś Ty, to znaczy, że w zasadzie z wielu stwierdzeń można się wycofać, bo jest mnóstwo furteczek, w które wygodnie można czmychnąć w razie potrzeby, tak? Hmm...
Nie, nie, to mogłeś sobie już darować, z tego wybiegu (a właściwie dwóch) parę razy już skorzystałeś na tym forum, lepiej było w tej pierwotnej wersji. Tak trochę mniej oczywiście...Premislav pisze: ↑8 wrz 2019, o 12:13Ale dzięki, że się o to spięłaś (jak moja trollować to dobrze, jak moja coś pisać, a ktoś potem to przekręcać, to niedobrze, to manipulacja… coś mi się przypomina i to nie hinduska bogini, choć łatwo pomylić), ponieważ przypomniałem sobie o tym pięknym filmie:Szkoda, że O'Connor miała takie przykre perypetie rodzinne, a potem zanurzyła się w odmęty islamu zamiast stanąć w prawdzie ateizmu, antyteizmu, antyklerykalizmu…Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=ZSLyEPeWjNk
Spekulację pominąłem. Odniosę się do pierwszego i jedynego zresztą argumentu. W 1879 roku Frege zapoczątkował współczesną logikę matematyczną pierwszą publikacją dotyczącą swojej ideografii logicznej. W bodaj 1903 roku Russel odnalazł w systemie formalnym wyłożonym w "Podstawach Arytmetyki" Fregego sprzeczność, którą dziś nazywamy antynomią Russela. Frege podjął próbę (nieudaną) naprawienia swego systemu (współcześnie znane są metody jego naprawienia). Chęć uniknięcia rozumowania prowadzącego do antynomii Russela była główną motywacją dla hierarchii typów w "Principia Mathematica" oraz miała równie duży wpływ na aksjomatykę Zermelo, która powstawała od 1905 w oparciu o wcześniejsze prace Fregego i Cantora. Innymi słowy wybitni matematycy tamtej epokikrl pisze: ↑7 wrz 2019, o 20:10 Komentarz do dyskusji teologicznej:
Jasne, że jak się odpowiednio natężyć, to można tak przedefiniować znaczenie słów i znaleźć taką interpretację, by
rozsupłać aktualnie rozważaną sprzeczność pojęcia Boga. Tyle, że to załatwia sprawę tylko do czasu natknięcia się
na kolejną sprzeczność. To powoduje kolejny wysiłek teologów, i tak dalej. W ten sposób gmach teologii wzrasta ku chwale Pana.
[...]
Natomiast fakty są takie, że teologiczne tłumaczenia stają się coraz bardziej ekwilibrystyczne...
Mnie jednak (jak już kiedyś pisałem) czysta teologia mało zajmuje (podobnie, jak mało interesuje mnie rozwijanie w matematyce teorii dzielenia przez zero).
W dodatku dla mnie oczywiste jest, że jeśli współcześnie wykryta zostanie sprzeczność wewnątrz jakiejś teorii matematycznej, to w celu ratowania jej wartościowych wyników matematycy również się odpowiednio natężą.
odpowiednio natężyli się, przedefiniowali znaczenie słów i próbowali znaleźć taką interpretację, by
rozsupłać aktualnie rozważaną sprzeczność
Zgadzam się. Czy wobec tego matematyka to też ekwilibrystyka? Domyślam się, że nie było Twoją intencją by ten argument tak, jak go sformułowałeś, odnosił się w równym stopniu do matematyki. W końcu matematyka to raczej nie jest "teoria dzielenia przez zero". W związku z tym ten argument tak, jak jest sformułowany obecnie, stoi w sprzeczności z Twoimi poglądami. Czy wobec tego teraz
Tyle, że to załatwia sprawę tylko do czasu natknięcia się
na kolejną sprzeczność.
Arku chciałbym się krótko odnieść do Twoich poglądów na temat mechaniki kwantowej. Formalizm matematyczny mechaniki kwantowej nie mówi nic na temat tego, że pojawiające się na gruncie tej teorii rozkłady prawdopodobieństwa wynikają z naszej ignorancji. Interpretację z ignorancji tego formalizmu zasugerowali Einstein, Podolsky oraz Rosen i nazywa się ją "teorią zmiennych ukrytych". Wspomniane wcześniej twierdzenia Bella, Conway'a-Kochena stanowią jednak decydujący argument przeciwko lokalnym wersjom "teorii zmiennych ukrytych". Globalną wersją teorii zmiennych ukrytych, która prowadzi do superdeterminizmu, jest teoria fali pilotującej. Superdeterminizm jest jednak bardzo dziwny poglądem o nieoczekiwanych konsekwencjach.
odpowiednio natężysz się, przedefiniujesz znaczenie słów i będziesz próbował znaleźć taką interpretację, by
rozsupłać aktualnie rozważaną sprzeczność?
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=2Gn9A-kdsRo
Dlatego, że często w przeszłości inni poprawiali swój stan emocjonalny sprawianiem dyskomfortu mojej skromnej osobie; nie ma co ukrywać, że w 2017 czyniłem niejako to samo, choć na szczęście (jak sądzę) nieudolnie, co zresztą podwójnie pozytywne: mając fałszywe wyobrażenie co do dyskomfortu sprawianego innym, poprawiałem swoje samopoczucie (w dość nędzny sposób, ale zawsze), nie przynosząc przy tym poważnych (albo w ogóle żadnych) szkód. W ogóle nieskuteczny troll, który nie jest tego świadomym, to emocjonalne perpetuum mobile.bosa_Nike pisze:staram się zrozumieć, dlaczego Ty o tym pomyślałeś.
Bardziej chciałabym tu przeczytać, że już tego nie robisz. Mogę na to liczyć?
Zbombardowałem miasto samymi niewybuchami. Everybody wins!
Mam problem z poprawnością językową i z wymową, więc wszelkie tego typu wiadomości przyjmuję z wdzięcznością.
No wiadomka.
Niektóre matematyczne konstrukcje robią wrażenie ekwilibrystyki. Jednak trudno porównywać kłopoty związane z próbami uściślaniaSlup pisze: ↑8 wrz 2019, o 13:25
Czy wobec tego matematyka to też ekwilibrystyka? Domyślam się, że nie było Twoją intencją by ten argument tak, jak go sformułowałeś, odnosił się w równym stopniu do matematyki. W końcu matematyka to raczej nie jest "teoria dzielenia przez zero". W związku z tym ten argument tak, jak jest sformułowany obecnie, stoi w sprzeczności z Twoimi poglądami. Czy wobec tego teraz
odpowiednio natężysz się, przedefiniujesz znaczenie słów i będziesz próbował znaleźć taką interpretację, by
rozsupłać aktualnie rozważaną sprzeczność?