Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat
: 12 kwie 2018, o 23:05
Eksperyment rozstrzyga.
Forum matematyczne: miliony postów, setki tysięcy tematów, dziesiątki tysięcy użytkowników - pomożemy rozwiązać każde zadanie z matematyki
https://matematyka.pl/
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=Wqkrz0Gx_fE
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=Q88iFRcv8I8
Czy w takim razie uważasz arku ś.p. ks. Lemaître za jakiegoś antychrysta?Tak jak z wielkim wybuchem , dla mnie to bzdura...w Biblii nie taki jest opis stworzenia...
Gorzej. On był, tfu, tfu, astronomem...MadJack pisze:Czy w takim razie uważasz arku ś.p. ks. Lemaître za jakiegoś antychrysta?
I kolejny raz ignorujesz to co do Ciebie piszę. Sprawdź czym są nauki empiryczne i dlaczego fizyka do nich należy. Żeby było śmiesznie, matematyczne podstawy kwantowych teorii pola nie są "niesprzeczne", ale dla fizyków ważniejsze jest to że przewidywania zgadzają się z wynikami doświadczeń. "Wielki wybuch" to fakt potwierdzony obserwacyjnie. Tylko że Ty nie wiesz co znaczy "wielki wybuch":arek1357 pisze:matematyczny opis wszechświata z wielkim wybuchem do mnie nie przemawia mimo, że jet taki model matematycznie niesprzeczny
Od kiedy teoria wielkiego wybuchu mówi cokolwiek o jakimkolwiek "stworzeniu"? Nie wiesz nawet co krytykujesz. A tyle razy pisałem o tym na forum, np. tu: 429816.htm#p5534169, lub tu: 423784.htm#p5504723Tak jak z wielkim wybuchem , dla mnie to bzdura...w Biblii nie taki jest opis stworzenia...
Jasną sytuację? Widzę, że rzeczywistość widzisz w sposób bardzo uproszczony.Premislav pisze:Ja nie postuluję, że każde cierpienie jest bezsensowne, tylko obalam głupkowatą, prymitywną tezę, że każde cierpienie ma sens, która to teza nie pozostaje bez wpływu na poglądy reprezentowane przez niektóre osoby broniące Chazana. A do tego wystarczy wskazanie takich przypadków, w których nie ma (co najmniej jednego), i to właśnie uczyniłem.
(…)
Tutaj mamy jasną sytuację: zwiększenie sumy cierpienia, przy braku jakichkolwiek korzyści w innych kwestiach.
Podobno już w Starożytności napisali coś takiego (w treści pewnej przysięgi):Premislav pisze:Za decyzję (ja nie oceniam, czy błędną) powinno się ponosić odpowiedzialność, tylko nie rozumiem, czemu przerwania ciąży nie rozpatrujesz w takiej kategorii.
Lekarz ma chronić życie, ma je przedłużać, a nie skracać. Jeśli chcemy skrócić życie, to idziemy do kata (albo wynajmujemy płatnego mordercę), a nie idziemy do lekarza. Czy potrafimy określić jasną granicę, w którym "miejscu" takie życie można skrócić, żeby ulżyć cierpieniu? Tylko potrzeba takiego określenia granicy, która nie będzie mogła być przesunięta, bo w przeciwnym wypadku będzie można ją przesuwać w nieskończoność. Nie słyszałem o żadnym mierniku cierpienia ani określonych wartościach granicznych cierpienia! Jeszcze gorzej, bo dziecko w łonie matki, nie umie mówić, i nie jest w stanie powiedzieć, czy chce żyć, czy może ma już dość! Słucham propozycji. Dlaczego rodzice dziecka mają decydować, czy ich dziecko ma żyć jedną godzinę, czy może dziesięć? Kto w ogóle ma prawo o tym decydować?Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Rodziców i dziecka, dla mnie to jest najistotniejsze, oczywiście można mi zarzucić za mało globalne spojrzenie, ale o wyciąganiu wniosków z cudzych przypadków już wyżej pisałem. Przecież z tego się robi metafora trolley problem.Na pewno suma cierpienia się zwiększyła? Czyje cierpienie zsumowałeś?
To jest typowy błąd rozumowania polegający na wyobrażeniu/postulowaniu, że wszystko w naszej rzeczywistości ma swego rodzaju własność Darboux. Otóż nie (a bardzo często pada taki argument).Czy potrafimy określić jasną granicę, w którym "miejscu" takie życie można skrócić, żeby ulżyć cierpieniu?
No, Twój Bóg uważa, że tak (patrz Stary Testament). Chyba że to się zdezaktualizowało, ale moja wersja jest jakaś taka statyczna w czasie. A nie, czekaj, to jest nowe wydanie, hmm…Dlaczego rodzice dziecka mają decydować, czy ich dziecko ma żyć jedną godzinę, czy może dziesięć? Kto w ogóle ma prawo o tym decydować?
Można pominąć „dlatego idźcie do innego lekarza" i wtedy mamy tylko uczciwe przekazanie informacji, a co z tym zrobić, to już zdecydują rodzice. Lekarz nie jest strażnikiem moralności. Dopóki nie zabił/zaszkodził ani nie powiedział, jak zabić/zaszkodzić, jest bez winy. A ja bym bardzo nie chciał, byśmy idąc do lekarza, oddawali więcej ze swojej wolności niż jest to konieczne. Okłamiemy Cię, ale to dla Twojego dobra. No super (dobro to wartość subiektywna i możemy inaczej niż lekarz pojmować nasze dobro, ale co tam ).Załóżmy, że Chazan przekazuje informację typu, "państwa dziecko na 99% nie przeżyje, a w każdym razie jego życie będzie krótkie, dlatego idźcie do innego lekarza".