Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34123
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 5192 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Jan Kraszewski »

Niepokonana pisze: 22 cze 2020, o 22:46Panie doktorze, ale dlaczego? Mi się zawsze wydawało, że wstęp do matematyki to są relatywnie proste rzeczy
O niewiasto, zaiste nie wiesz, co mówisz. To najtrudniejszy przedmiot na pierwszym roku studiów matematycznych.
Niepokonana pisze: 22 cze 2020, o 22:46 i że większość studentów poświęca się nauce,
To jest... optymistyczne założenie. Poza tym nawet jeśli poświęcają czas na naukę, to niekoniecznie efektywnie.
Niepokonana pisze: 22 cze 2020, o 22:46więc 80% to według mnie ekstremalny procent.
E tam. Literka B oznaczała, że to trudniejsza, rozszerzona wersja tego przedmiotu (jest też wersja podstawowa, wtedy z literką A - student sam wybiera, na którą wersję chodzić) i ja zawsze od początku ostrzegam, że egzamin jest naprawdę trudny i żeby go zdać trzeba naprawdę dość porządnie rozumieć ten materiał. Na poprawce było zazwyczaj lepiej.

Ale to były dawne czasy i wykład był (z pewnych względów) liczniejszy. Teraz z osób, które dostaną zaliczenie zdaje w pierwszym terminie ok. połowy (choć egzamin nadal jest trudny).

JK
krl
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 609
Rejestracja: 10 lis 2009, o 22:39
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 135 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: krl »

Manipulowanie przez TVP przekazem z wiecu Dudy w Krakowie, zamazywanie niewygodnych transparentów:

Kod: Zaznacz cały

https://koduj24.pl/krakow-spotkanie-z-duda-i-nie-tylko-starsi-ludzie-byli-niesamowicie-agresywni-wrecz-prowokowali-i-rwali-sie-do-bitki/


to nic nowego. Przypomina mi się, jak w 1982 roku TVP zamazywała w relacjach z meczów na Mundialu w Barcelonie transparenty Solidarności. Stara, dobra szkoła... PiS przejmuje pałeczkę i pięknie kontynuuje starą sprawdzoną tradycję.
Awatar użytkownika
Niepokonana
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1546
Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Polska
Podziękował: 335 razy
Pomógł: 20 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Niepokonana »

Panie doktorze, no dobrze, może faktycznie jest to bardzo trudny przedmiot, ale przecież studenci to pasjonaci i chętnie się uczą, a jak któryś nie umie, to po prostu przychodzi wcześniej do Pana doktora albo innego pracownika naukowego z zapytaniem.
Bosak miał rozmowę w Wiadomościach, która bardzo mi się spodobała. Mówił prawdę o TVP i się nie bał, co denerwowało "dziennikarkę".
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15685
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 195 razy
Pomógł: 5219 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

Nie wszyscy studenci to pasjonaci, niektórzy po prostu poszli na matmę, ponieważ byli na profilu ścisłym i matematykę ogarniali, a fizyki nie. Ewentualnie nie dostali się na informatykę czy inny preferowany kierunek.

Poza tym są jeszcze pasjonaci bardzo przeciętni intelektualnie, jak ja, i oni często mają problemy z nauką (choć ja akurat ze wstępem sobie poradziłem, gorzej było z topologią). Jest jeszcze aspekt braków ze szkoły, aczkolwiek on zdecydowanie bardziej daje się we znaki na analizie i algebrze liniowej niż na wstępie.
Awatar użytkownika
Niepokonana
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1546
Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Polska
Podziękował: 335 razy
Pomógł: 20 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Niepokonana »

Panowie niszczą mi dzieciństwo! Jak to możliwe, że nie wszyscy idą na studia z miłości do nauki?
To straszne jest... Dobrze, że krew się leje na tych studiach, to przynajmniej nadal warto na nie iść.
a4karo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22171
Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 38 razy
Pomógł: 3748 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: a4karo »

Jan Kraszewski pisze: 22 cze 2020, o 20:56
Psiaczek pisze: 22 cze 2020, o 17:39Mówisz o Wielce Szanowwnym Panie Doktorze Białym Płomieniu Tańczącym Na Kurhanach Jego Wrogów Janie Kraszewskim? ;)
Taaak, to mi się podoba... :P Możesz jeszcze nad tym popracować.

JK
Ale i tak oblejesz Wstęp :twisted:
Awatar użytkownika
arek1357
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5703
Rejestracja: 6 gru 2006, o 09:18
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: blisko
Podziękował: 129 razy
Pomógł: 524 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: arek1357 »

ale po prostu chodził w sukience, żeby dobitnie zaznaczyć, że stereotypy płciowe się go nie imają
Powinien wyjść na Orlą Perć i skoczyć w przepaść może grawitacja też się go nie ima...

Zawsze jednak łatwiej założyć sukienkę i urżnąć debila niż porwać się na coś naprawdę wyjątkowego...

To jest tak jak ze współczesnymi artystami , zwymiotują na płótno i uchodzą za geniuszy, a wystarczy iść do Luwru lub nawet Sukiennic w Krakowie i podziwiać obrazy lepsze i wierniejsze niż najlepsza fotografia (prawdziwych mistrzów)...

To że Banach pił litr spirytusu to dobrze o nim świadczy a przy okazji rozwijał matematykę, raczej sukienek nie ubierał ani tęczowych szmat...

Nie musiał na siłę zaistnieć bo prawdziwy majestat może powalić z nóg jednym tchnieniem...

Jest pewna lista osobistości przed którymi chylę czoła...np: Banach, Kolbe , Zawisza...Karol Młot, Franco,...Pius V...Emalienko...

Niepokonana fakt, że mniej jestem na forum ponieważ w lecie bardziej aktywuję się w terenie, lesie górach lub na trasie...
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15685
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 195 razy
Pomógł: 5219 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

O tak, Franco swój chłop (choć bardzo możliwe, że gdy ZSRR się już wmieszał w hiszpańską wojnę domową, to jego zwycięstwo było – co przykro przyznać – mniejszym złem; w Katalonii już pokazywano, że mogłoby zajść daleko posunięte konstruowanie człowieka sowieckiego, którego w dużej mierze udało się zbudować w Polsce, i stąd ponad 30% żelaznego elektoratu narodowych bolszewików), na przykład nasuwa się taka sprawa:

Kod: Zaznacz cały

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1538163,1,tysiace-hiszpanow-odebranych-rodzicom.read

Święty Maksymilian Kolbe to zaś bardzo złożona postać. Niewątpliwie nacjonalistyczne ścierwo, nie da się zaprzeczyć, że jego pismo propagowało antysemityzm, karmiąc się fałszywkami typu Protokoły Mędrców Syjonu (zupełnie inny w charakterze był np. antysemityzm Dmowskiego, pragmatyczny, a nie czysto ideologiczny i podburzany szurskimi pisemkami), z drugiej strony człowiek niewątpliwie wierny swoim (odstręczającym mnie wszak) poglądom, niejednokrotnie pokazał ludzkie odruchy, czasem wręcz nadludzkie. Świetna ilustracja oczywistej prawdy, że dychotomia dobra i zła to robota ludzi z gwoździem w mózgu.
Kto to Emalienko? Pierwsze słyszę. :o

Dodano po 4 minutach 47 sekundach:
Założenie: ręce księdza to ręce Chrystusa (tak jak ksiądz Jochemczyk powiedział).
Fakt: istnieją księża, który swymi rękami macali małoletnie osoby wbrew ich woli.
Wniosek: Chrystus macał małoletnie osoby wbrew ich woli.
Ktoś jeszcze popiera pomysł z intronizacją pospolitego macanta :?: Chociaż w sumie korona Zwierzogrodu dobrze pasuje.

Dodano po 2 minutach 35 sekundach:
Jeszcze za mało gimboateizmu, więc przypominam, że najprawdopodobniej Boga nie ma, a jeśli twierdzicie przeciwnie, to pokażcie jakieś argumenty lepsze niż książka, która mówi, że jest inaczej (to też dobry dowód na istnienie Formidów, orków, wielkiego Szej-Huluda itd.).
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Premislav pisze: 25 cze 2020, o 22:54 konstruowanie człowieka sowieckiego, którego w dużej mierze udało się zbudować w Polsce, i stąd ponad 30% żelaznego elektoratu narodowych bolszewików
Narodowy bolszewizm ma zwolenników z czysto praktycznych i racjonalnych względów: redystrybucja, likwidacja podatku dochodowego od osób fizycznych poniżej 26 roku życia, obniżenie podatku korporacyjnego dla mikroprzedsiębiorstw itd. Młoda osoba, która pracuje i chce założyć rodzinę, powinna głosować na partię narodowo-bolszewicką, bo jest to zgodne z jej interesem. Nie ma niczego nagannego w tym, że obywatel głosuje na to ugrupowanie, które reprezentuje jego interes klasowy. Na tym polega wolność i demokracja. Zawstydzanie potencjalnych wyborców PIS poprzez przyczepianie im pejoratywnych etykiet, które są czysto teoretycznym i pozbawionym praktycznego znaczenia konstruktem socjologów, jest typowym działaniem propagandowym. Pojęcie homo sovieticusa nie ma odniesienia do szerokich mas społecznych w byłym bloku wschodnim. Może ono mieć pewien bardzo ograniczony sens w odniesieniu do aparatu partyjnego KPZR w latach czystek stalinowskich, ale to też jest mocno wątpliwe.
Premislav pisze: 25 cze 2020, o 22:54 Jeszcze za mało gimboateizmu, więc przypominam, że najprawdopodobniej Boga nie ma, a jeśli twierdzicie przeciwnie, to pokażcie jakieś argumenty lepsze niż książka, która mówi, że jest inaczej (to też dobry dowód na istnienie Formidów, orków, wielkiego Szej-Huluda itd.).
Tego rodzaju uwagę można zastosować do większości tez metafizycznych. Nie zmieni to jednak faktu, że tezy metafizyczne (często w ukrytej postaci) są składnikiem prawie każdego światopoglądu. Naturalne jest też, że każdy życzy sobie realizacji jego własnych założeń światopoglądowych w sferze praktycznej. Całą tę krytykę można również odnieść do Ciebie, do mnie itd.
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15685
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 195 razy
Pomógł: 5219 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

Slup pisze:Narodowy bolszewizm ma zwolenników z czysto praktycznych i racjonalnych względów: redystrybucja, likwidacja podatku dochodowego od osób fizycznych poniżej 26 roku życia, obniżenie podatku korporacyjnego dla mikroprzedsiębiorstw itd. Młoda osoba, która pracuje i chce założyć rodzinę, powinna głosować na partię narodowo-bolszewicką, bo jest to zgodne z jej interesem.
Dodajmy, że jest to interes krótkowzroczny (fatalna sytuacja edukacji i służby zdrowia, które są kryminalnie niedofinansowane, obniżka wieku emerytalnego prowadząca do pauperyzacji emerytów, marginalizacja Polski w UE, brak spójnej polityki energetycznej).
Slup pisze:Na tym polega wolność i demokracja.
Już sobie nie żartuj. Nikomu nie zakazuję głosować wedle uznania, ale to nie odcina mi możliwości wypowiadania opinii na temat tegoż wyboru (którą to opinię można całkiem bezkarnie mieć gdzieś – i dobrze). Zachowujesz się w tej kwestii dokładnie jak osoba, która mówi, że nie wypada negatywnie wypowiadać się o ludziach z wadami genetycznymi, którzy decydują się na rozród, bo w ten sposób próbuje się naruszać ich wolność. Hovno prawda, naruszanie wolności powstałoby, gdyby wprowadzać sterylizację lub penalizację rozrodu takich osób. Analogicznie tutaj ograniczenie wolności powstałoby w sytuacji, w której osobom czy to gorzej wykształconym, czy mniej zarabiającym, czy cechującym się pewnymi poglądami odbierano by prawa polityczne. Nie bądźmy już takimi wrażliwcami.
Slup pisze:Zawstydzanie potencjalnych wyborców PIS poprzez przyczepianie im pejoratywnych etykiet, które są czysto teoretycznym i pozbawionym praktycznego znaczenia konstruktem socjologów, jest typowym działaniem propagandowym.
Tak (z wyjątkiem tego, że niekoniecznie zgodzę się co do braku praktycznego znaczenia). Co w związku z tym? Dyskusja polityczna nie toczy się w istocie wokół argumentów za tezami jakiegoś Piketty'ego czy tam Hayeka, tylko wokół emocji i propagandy.
Tak w ogóle, to można skopiować Twoje zastrzeżenia do mojego uderzenia w KRK, które cytuję niżej, i stwierdzić, że wszystkie wytwory nauk społecznych są konstruktem, być może niemała część z nich również „bez praktycznego znaczenia". Właściwie nie ma się nawet co zatrzymywać przy samych naukach społecznych. Teoria mnogości to konstrukt społeczny bez większego praktycznego znaczenia. No i?
Slup pisze: Pojęcie homo sovieticusa nie ma odniesienia do szerokich mas społecznych w byłym bloku wschodnim.
Czy byłbyś łaskaw jakoś konkretniej to uzasadnić, zamiast rzucać sobie taką opinię ex cathedra? Byłbym wdzięczny.
Slup pisze:Tego rodzaju uwagę można zastosować do większości tez metafizycznych. Nie zmieni to jednak faktu, że tezy metafizyczne (często w ukrytej postaci) są składnikiem prawie każdego światopoglądu.
To super. Za to następujące po tej części Twojej wypowiedzi zdania (w połączeniu z tym, że konkretna grupa te założenia światopoglądowe jak najbardziej forsuje) wskazują, dlaczego nie podejmuję się w ten sam sposób krytyki myśli Husserla albo Zaratustry. Otóż zwolennicy tez Husserla czy Zaratustry nie próbują mi narzucić sposobu życia i zmuszać do współfinansowania ich organizacji. Jeśli jakaś idea ma wpływać na moje życie, to proszę o lepsze uzasadnienie niż „no wiesz, starzy ludzie w ksionrzce tak napisali".

Dodano po 43 minutach 48 sekundach:
Dodam jeszcze kilka punktów, które mi jakoś umknęły.
W kwestii zarzutów dotyczących krótkowzroczności głosowania na PiS – zwolnienie osób do 26. roku życia z podatku dochodowego (choć prywatnie mogę się cieszyć, że ktoś tego podatku nie zapłaci) uderza bardzo mocno w budżet gmin. Nie dopatrzyłem się żadnego zrównoważenia tego efektu, na przykład (to też byłoby kosztowne) przez jakiś rodzaj redystrybucji VAT-u.
W kwestii konstruktów społecznych, warto jednak rozróżnić te, których nie ma szans badać empirycznie (miłość romantyczna – w której realne istnienie bardzo powątpiewam – chociażby) i te, na które składają się pewne elementy opisu świata rzeczywistego (i tutaj sytuowałbym pojęcia tworzone przez socjologów na przykład).
W kwestii religii – jeszcze mogę zrozumieć postawę wspierania religijnego systemu, ponieważ widzi się w nim jakieś korzyści dla społeczeństwa (oczywiście znów to, co rozumiemy przez korzyść, zależy nieraz od pewnych założeń), i w zasadzie argument, że religia sama w sobie może być kłamstwem (a każda mi znana jest) wówczas się nie aplikuje. Jednak wówczas należy uargumentować słuszność postulatów religijnych poza systemem religijnym. Tego – w przypadku katolicyzmu – w pełni zrobić się nie da, ponieważ jeśli zapytasz katolika (nie heretyka, który uważa się za katolika; wolnomyślicielstwo to nie w katolicyzmie, por. Syllabus Errorum czy podejście Jana Pawła II do lefebrystów), co to jest dobry czy budujący społeczność związek, to korzysta on z bardzo mocnych założeń – zawartych w jego religii – w odpowiedzi. Znacznie mocniejszych niż ogólny trend postrzegania takich relacji w cywilizacji zachodniej (choć historycznie założenia KRK miały olbrzymi wpływ na ten trend).
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Premislav pisze: 26 cze 2020, o 11:40 Dodajmy, że jest to interes krótkowzroczny (fatalna sytuacja edukacji i służby zdrowia, które są kryminalnie niedofinansowane, obniżka wieku emerytalnego prowadząca do pauperyzacji emerytów, marginalizacja Polski w UE, brak spójnej polityki energetycznej).
Jedyna rzecz, co do której się zgadzam, że jest krótkowzroczna, to obniżenie wieku emerytalnego. Jest to przejaw rażącego braku solidarności międzypokoleniowej. Służba zdrowia, edukacja i nauka w Polsce są niedofinansowane od kiedy sięgam pamięcią. Poziom tych usług nie ulega pogorszeniu, bo przeznaczamy na nie rocznie mniej więcej tę samą część PKB. Utrzymujemy po prostu te usługi na tym samym niskim poziomie. Na czym odkładnie polega Twoim zdaniem ta marginalizacja Polski w UE? Funkcjonuje w naszym społeczeństwie przekonanie, że za rządów PO-PSL Polska była słuchana i poważana w UE, ale szczerze mówiąc nie wiem, skąd ono się wzięło. Mogę się co najwyżej zgodzić, że ówczesne elity naszego kraju były lepiej przez europejskie elity przyjmowane i w pewnym stopniu celebrowane, uzyskały też pewne wysokie (ale nieznaczące) stanowiska w strukturach brukselskich (Buzek był wiceprzewodniczącym PE, Tusk był przewodniczącym Rady Europejskiej).
Premislav pisze: 26 cze 2020, o 11:40
Slup pisze:Zawstydzanie potencjalnych wyborców PIS poprzez przyczepianie im pejoratywnych etykiet, które są czysto teoretycznym i pozbawionym praktycznego znaczenia konstruktem socjologów, jest typowym działaniem propagandowym.
Tak (z wyjątkiem tego, że niekoniecznie zgodzę się co do braku praktycznego znaczenia). Co w związku z tym? Dyskusja polityczna nie toczy się w istocie wokół argumentów za tezami jakiegoś Piketty'ego czy tam Hayeka, tylko wokół emocji i propagandy.
Tak w ogóle, to można skopiować Twoje zastrzeżenia do mojego uderzenia w KRK, które cytuję niżej, i stwierdzić, że wszystkie wytwory nauk społecznych są konstruktem, być może niemała część z nich również „bez praktycznego znaczenia". Właściwie nie ma się nawet co zatrzymywać przy samych naukach społecznych. Teoria mnogości to konstrukt społeczny bez większego praktycznego znaczenia. No i?
Slup pisze: Pojęcie homo sovieticusa nie ma odniesienia do szerokich mas społecznych w byłym bloku wschodnim.
Czy byłbyś łaskaw jakoś konkretniej to uzasadnić, zamiast rzucać sobie taką opinię ex cathedra? Byłbym wdzięczny.
Konstrukt społeczny to nie jest to samo co konstrukt teoretyczny w obrębie danej nauki. Konstruktem społecznym jest np. własność prywatna. O ile samo pojęcie własności prywatnej jest w jakimś stopniu teoretycznie przetworzone (jest ona też pewnym konstruktem teoretycznym), to z dużym przybliżeniem można powiedzieć, że mamy do czynienia z pewnym faktem społecznym, który manifestuje się przez konkretne zapisy prawne kodeksu cywilnego itd. W tym sensie własność prywatna jest jak najbardziej realna i ma odniesienie przedmiotowe. Konstrukty teoretyczne są natomiast obiektami innego typu, innej kategorii. Wiele konstruktów teoretycznych istnieje w naukach przyrodniczych np. funkcja falowa itd. Na gruncie nauk społecznych powstają często takie konstrukty teoretyczne, które są łatwe do uchwycenia, rozmyte i przez to na tyle pojemne, że można przy ich użyciu pozornie wyjaśnić całą gamę zjawisk (i napisać doktorat lub habilitację). W rzeczywistości jednak są one pozbawione jakiegokolwiek związku z intersubiektywnym światem faktów społecznych. W tym cała rzecz, że uważam, że człowiek sowiecki nie jest konstruktem społecznym. Jest natomiast konstruktem teoretycznym (w tym wypadku socjologicznym) pozbawionym związku z realnością - właściwie bezużytecznym. Homo sovieticus według spisu charakterystyk na wikipedii ma być pozbawiony indywidualizmu, osobowości oraz inicjatywy, usłużny i podporządkowany wobec władzy, niesamodzielny, myślący w kategoriach kolektywu. Z drugiej jednak strony chętnie okradnie swój kolektyw i jest oportunistyczny. Widać z tego opisu, że jest to czysto abstrakcyjna kategoria użyteczna przy produkcji makulatury socjologicznej. W moim przekonaniu niewiele jest osób na świecie, które odpowiadają tej charakterystyce, a już odnoszenie jej do 20% społeczeństwa polskiego, bo tylu jest wyborców PIS-u, jest całkowicie nieuprawnione.
Premislav pisze: 26 cze 2020, o 11:40
Slup pisze: Pojęcie homo sovieticusa nie ma odniesienia do szerokich mas społecznych w byłym bloku wschodnim.
Czy byłbyś łaskaw jakoś konkretniej to uzasadnić, zamiast rzucać sobie taką opinię ex cathedra? Byłbym wdzięczny.
Nie byłbym łaskaw, dlatego, że to na zwolennikach tej teoretycznej kategorii spoczywa obowiązek przedstawienia przekonujących racji, że ten ich wydumany konstrukt odnosi się do 20% polskiego społeczeństwa lub jakiejkolwiek innej grupy społecznej.

Przeciętny wyborca PIS-u mieszka poza wielkim miastami, pracuje jako rolnik, robotnik, lokalny przedsiębiorca, urzędnik, jest przywiązany do tradycyjnych wartości (rodzina, katolicyzm), nastawiony patriotycznie, odczuwa też związek ze swoim regionem. Zazwyczaj nie jest też złodziejem, ceni swoją własność i ład publiczny w swojej okolicy. Jest też częściowo ksenofobiczny np. obawia się, że daleko posunięta edukacja seksualna będzie zwiększała poziom seksualizacji oraz nie rozumie środowisk LGBT. Potrafi przeciwko tym zmianom protestować. Jednym słowem należy do tzw. klasy ludowej i ta kategoria ukuta przez Krytykę Polityczną oddaje zdecydowanie lepiej i trafniej wyborce PIS-u niż pojęcie człowieka sowieckiego. Mogę jednak zrozumieć, że użycie terminu homo sovieticus jest wygodne, bo po pierwsze sprawia, że ma się poczucie, że coś się wyjaśniło, a po drugie niektórym (nie podejrzewam, że Tobie) pozwala też poczuć pewną wyższość wobec tych, których określają tym mianem.
Premislav pisze: 26 cze 2020, o 11:40 Otóż zwolennicy tez Husserla czy Zaratustry nie próbują mi narzucić sposobu życia i zmuszać do współfinansowania ich organizacji. Jeśli jakaś idea ma wpływać na moje życie, to proszę o lepsze uzasadnienie niż „no wiesz, starzy ludzie w ksionrzce tak napisali".
Argument ze współfinansowaniem jestem w stanie przyjąć. Jest tu pewien problem, który pominę, polegający na tym, że płacone przez Ciebie podatki nie należą do Ciebie tylko do państwa. Są prywatną własnością państwa i ono decyduje o ich przeznaczeniu. Jak wspomniałem wyżej własność prywatna jest konstrukcją społeczną i prawną. Ramy prawne tej konstrukcji ustalają władze. Pomijając to, zgadzam się, że należy jakoś uregulować kwestię finansowania Kościoła (być może poprzez 1% dobrowolnego podatku).

Ktoś naprawdę próbuje Ci narzucić sposób życia? Czy główny problem jest taki, że dwie dorosłe osoby nie mogą w Polsce zawrzeć związku cywilno-prawnego i posiadać z tego tytułu przywilejów podatkowych? Umowę notarialną dotyczącą informacji medycznych oraz pełnomocnictwo bankowe mogą zawrzeć. Rozumiem, że brak związków partnerskich to jest spora niedogodność, ale czy jest coś jeszcze w związku z potencjalnym narzucaniem Tobie jakiegoś sposobu życia?

Dodano po 3 godzinach 18 minutach 21 sekundach:
Jedna z ciekawszych dziennikarek, osoba wielkiego taktu i kultury Monika Jaruzelska trafia do "Brunatnej Księgi" Stowarzyszenia Nigdy Więcej za wywiad z G. Braunem. Jej ojciec to mąż stanu, bohater narodowy, żołnierz wielce zasłużony w zbrojnej walce z wojskami hitlerowskimi, który w 1981 roku uratował Polskę przed inwazją radziecką oraz całkowitą destrukcją państwa jaką przygotowywały oszalała Solidarność wraz z ulicznym krzykaczem Wałęsą i odrealnionymi intelektualistami pokroju Geremka. Teraz jego córka jest według Nigdy Więcej "brunatna". Trzeba mieć naprawdę wielki tupet, by uznać Jaruzelską za "brunatną". W swoim wywiadzie pozwalała się po prostu swobodnie wypowiedzieć gościowi. Na przykład Braun stwierdził w nim, że Wojciech Jaruzelski był zdrajcą i prowadząca nie protestowała, mimo tego że jej przywiązanie do ojca jest bardzo dobrze znane.
Awatar użytkownika
Niepokonana
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1546
Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Polska
Podziękował: 335 razy
Pomógł: 20 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Niepokonana »

Slup nie zgadzam się, że jakość edukacji i opieki medycznej się nie pogarsza. To znaczy jest na takim samym marnym poziomie, ale potrzeby sukcesywnie się zwiększają. Jak gdyby nie patrzeć system edukacji się nie zmienił od dwustu (jeżeli dobrze pamiętam) lat, doszły tylko udogodnienia technologiczne np. komputery i projektory, ale system ten sam. Pamiętasz, żeby ktoś 30 lat temu mówił, że szkoła nie działa, że trzeba zmienić w niej praktycznie wszystko? Ja oczywiście pamiętać nie mogę. Teraz toczą się długie i mało przyjemne dyskusje pod tytułem "dlaczego szkoła jest zła". Po prostu potrzeby są inne/większe. To samo mamy w medycynie. Kiedyś społeczeństwo było młodsze, zdrowsze, bo było mniej chorób cywilizacyjnych i np. udary dotyczyły tylko osób starszych. Teraz jest dużo gorzej, więc potrzebujemy lepszej medycyny. Albo medycyna i edukacja będą postępować, albo będzie co raz gorzej.

Nie wtrącam się do dyskusji, tylko chciałam Ci wytknąć błąd.
Takie luźne przemyślenie... Rząd chce by ludzie byli niewyedukowani, bo będą wtedy (w sumie już są) zależni i potrzebujący natychmiastowej pomocy od rządu. Gdyby ludzie mogli dbać o swoje interesy, to by na PiS nie głosowali.
a4karo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22171
Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 38 razy
Pomógł: 3748 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: a4karo »

Argument ze współfinansowaniem jestem w stanie przyjąć. Jest tu pewien problem, który pominę, polegający na tym, że płacone przez Ciebie podatki nie należą do Ciebie tylko do państwa. Są prywatną własnością państwa i ono decyduje o ich przeznaczeniu.
Ciekawe co by się stało, gdyby owo "państwo" głosami swoich przedstawicieli przegłosowało, że całe tegoroczne podatki dzielimy równo na 460 (no może trochę więcej - trzeba dodać paru sędziów i prokuratorów, żeby nie pyskowali) i wyjechało z rodzinami do San Escobar.
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15685
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 195 razy
Pomógł: 5219 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

Slup pisze:Służba zdrowia, edukacja i nauka w Polsce są niedofinansowane od kiedy sięgam pamięcią. Poziom tych usług nie ulega pogorszeniu, bo przeznaczamy na nie rocznie mniej więcej tę samą część PKB. Utrzymujemy po prostu te usługi na tym samym niskim poziomie.
I tu się mylisz (większość tego, co tu piszemy, to kwestia opinii, to chyba nie bardzo). Jest to błąd wieloczynnikowy, ale może poprzestanę na zasygnalizowaniu kilku kwestii.
Zarówno dostępny sprzęt medyczny, jak i wynagrodzenie lekarzy pozostają na niskim poziomie, a w innych krajach to się poprawia, a to jest motywacja do emigracji. Mniej specjalistów chyba trochę pogarsza sprawę.
Do tego rację ma Niepokonana: społeczeństwo polskie starzeje się, seniorzy zaś częściej chorują i w większym stopniu korzystają ze służby zdrowia. Nakłady zaś pozostają na podobnym poziomie.
Slup pisze:Na czym odkładnie polega Twoim zdaniem ta marginalizacja Polski w UE?
Taki przykładzik. Nie wiem, czy pamiętasz taki postulat:

Kod: Zaznacz cały

https://www.newsweek.pl/swiat/europa-dwoch-predkosci/jq8rspd

Tam w planach nawet przebąkiwano, że Polska to peryferie (nie w sensie terytorialnym) w tym programie. Ponadto Polska jest coraz bardziej osamotniona w UE pod tym względem, że nie ma za bardzo państw, z którymi byśmy ściśle współpracowali w celu forsowania wspólnych interesów w Unii (no, poza Węgrami, ale to też nie zawsze, por. 1:27).
Aczkolwiek dopuszczam możliwość, że w tej kwestii ulegam nieco opozycyjnej propagandzie.
Slup pisze: Jest tu pewien problem, który pominę, polegający na tym, że płacone przez Ciebie podatki nie należą do Ciebie tylko do państwa. Są prywatną własnością państwa i ono decyduje o ich przeznaczeniu.

Kod: Zaznacz cały

https://www.youtube.com/watch?v=YHyOTyTXXdA

Państwo nie posiada pieniędzy podatników w sensie własności prywatnej, co najwyżej nimi dysponuje. Aczkolwiek może to kwestia mojego podejścia do własności w ogóle, a własności prywatnej w szczególności. Można coś odziedziczyć, wypracować, zawłaszczyć rzecz do nikogo nienależącą bez użycia agresji i wówczas można mówić o własności prywatnej. Natomiast owoce wymuszenia czy kradzieży nie spełniają moich kryteriów własności prywatnej. Podatki są wymuszeniem.
Obawiam się, że tutaj się nie porozumiemy: różnica w aksjomatach idzie za daleko. Dodatkowo pierwsze zdanie wskazuje, że osobiście mnie dotknąłeś tym fragmentem, mimo że dla Twojej wypowiedzi miał raczej peryferyjne znaczenie. Jestem pewien, że nie był to Twój zamysł, niemniej jednak przykro mi. Aczkolwiek pisz tak dalej, nic się nie wydarzy, ja tylko zasygnalizowałem swoje odczucia.

@kwestia człowieka sowieckiego:
Każdy tradycjonalista i katolik, który uważa swój model życia za bezwzględnie najlepszy dla każdego i życzy sobie forsowania go w działaniach państwa, a także patrzy na społeczeństwo przez pryzmat grup (typu: ktoś na Paradzie Równości coś zrobił, to wina całego „lewactwa" i LGBT) spełnia warunek kolektywizmu z definicji homo sovieticusa. A to jest duża część twardego elektoratu PiS. Natomiast nie przeczę, że przytoczone przez Ciebie pojęcie klasy ludowej lepiej opisuje wyborców tej znienawidzonej przeze mnie partii.
Slup pisze:Ktoś naprawdę próbuje Ci narzucić sposób życia? Czy główny problem jest taki, że dwie dorosłe osoby nie mogą w Polsce zawrzeć związku cywilno-prawnego i posiadać z tego tytułu przywilejów podatkowych? Umowę notarialną dotyczącą informacji medycznych oraz pełnomocnictwo bankowe mogą zawrzeć. Rozumiem, że brak związków partnerskich to jest spora niedogodność, ale czy jest coś jeszcze w związku z potencjalnym narzucaniem Tobie jakiegoś sposobu życia?
W zasadzie mnie personalnie nikt nie narzuca niczego poza współfinansowaniem KRK, do którego żywię głęboką niechęć (argument o własności prywatnej państwa muszę odrzucić na gruncie moich przekonań, powyżej zarysowałem powód, tu stoję, inaczej nie mogę; poza tym gruntem mogę stwierdzić najwyżej, że podatki nie są czymś, co się państwu bezwzględnie należy, nawet jeśli jest ono je w stanie bezwzględnie wymusić swoim aparatem przemocy – ich płacenie to rodzaj umowy, który jest naruszany, gdy grupa X jest w pewnych istotnych życiowych kwestiach niedofinansowana, a zmusza się ją do finansowania z podatków potrzeb grupy Y). Masz rację, że był to z mojej strony rodzaj figury retorycznej. Nigdy nie podjąłbym (i nie podejmę) próby zbudowania związku, w szczególności jednopłciowego, tak że kwestia formalizacji związków mnie nie dotknie (acz to nie zmienia mojej irytacji tym zagadnieniem).
Przy czym wciąż może mnie oburzać to, jak polskie państwo półkościelne ingeruje w życie kobiet, osób transpłciowych i osób w związkach jednopłciowych.
Jednak w tym cytacie, choć to znowu poboczna kwestia, pokazałeś brak pewnego zorientowania w kwestiach prawnych (bądź po prostu zbagatelizowałeś sprawę). Nie masz żadnego obowiązku w ogóle tym się interesować, nie używaj jednak, proszę, niewiedzy bądź lekceważenia w charakterze argumentu. Być może niecelowo pominąłeś np. kwestię dziedziczenia w takich związkach (argument, że nieformalne związki heteroseksualne też mają ten problem nie działa, bo osoby w takich związkach mają możliwość ich sformalizowania), ponadto zaś akt notarialny obowiązuje jedynie w kraju, w którym został podpisany. Poza tym w praktyce placówki medyczne w Polsce niejednokrotnie akty notarialne też odrzucają, por. https://expresskaszubski.pl/pl/11_wiadomosci/10295_w-przychodni-bez-upowaznienia-ani-rusz-akt-notarialny-to-za-malo.html
Tutaj zresztą jest znacznie więcej zagadnień: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sytuacja_prawna_i_spo%C5%82eczna_os%C3%B3b_LGBT_w_Polsce#Zwi%C4%85zki_os%C3%B3b_tej_samej_p%C5%82ci
Tak więc pisanie „a to się da jakoś załatwić, osoby homoseksualne po prostu chcą płacić mniejszy podatek" raczej mija się z prawdą. Mógłbym zrozumieć (nie zaakceptować, ale zrozumieć jak najbardziej) argument, że są znacznie pilniejsze (i dotykające większej części społeczeństwa) zagadnienia niż związki partnerskie (mankamentem tego jest tworzenie wrażenia, że nie można zajmować się kilkoma sprawami jednocześnie, choć z drugiej strony zgadzam się, że ten temat jest dużo częściej podejmowany w mediach niż niektóre o podobnej wadze), natomiast ten jest w gruncie rzeczy błędny.

Dodano po 15 minutach 19 sekundach:
Zresztą, jak pisałem, ta dyskusja od początku niczemu nie służy; mamy różne zestawy aksjomatów, możemy co najwyżej zrozumieć tę różnicę, natomiast porozumienie nie nastąpi z uwagi na za daleko idący rozdźwięk w tym temacie. Żadna strona też nie przekona drugiej do swych racji, ponieważ jestem zbyt mało sprawny retorycznie i intelektualnie, żeby zmienić spojrzenie kogoś takiego (zresztą nie uważam moich zapatrywań za obiektywnie słuszne; choć Twoje przekonania, a przynajmniej tę ich część, którą dałeś poznać, bardzo łatwo jest atakować, to na gruncie nauk społecznych – acz to też kwestia trendu w nich się uwidaczniających – łatwiej o obronę poglądów socjaldemokratycznych niż „moich" liberalnych), ponadto zaś nie porzucę bliskich mi idei (jak w pewnej części libertariański pogląd na własność prywatną) w imię tych, które budzą wręcz moje obrzydzenie i nawet nie do końca pewnie jestem w stanie wysłowić powód (katolicyzm, socjalizm, etatyzm). Myślałem niegdyś, że istnieje pewna oś porozumienia na gruncie konserwatyzmu ewolucyjnego, jednakowoż skoro przedstawiłeś (mogę wygrzebać cytaty) postulat związków partnerskich jako właściwie rewolucyjny na gruncie polskim, to myliłem się w tym względzie. To trochę jak z ewangelikami augsburskimi i katolikami w ocenie księdza profesora Guza, który utrzymywał, że jedyne porozumienie między tymi grupami możliwe jest w sensie wspólnoty ludzi jako bliźnich (co do której mam dość poważne zastrzeżenia), nie na gruncie ideologiczno-religijnym (czy ma on w tej kwestii rację, to już inne zagadnienie). Tak tutaj nie wypracowujemy żadnego kompromisu i wypracować nie możemy.

Dodano po 21 minutach 32 sekundach:
Uważam, że prezydent Andrzej Duda jest złym człowiekiem. Ten tekst nie narusza ciszy wyborczej, gdyż ta dotyczy kandydata Andrzeja Dudy, a te osoby należy rozdzielić, co stwierdziła sama Kancelaria Prezydenta w odpowiedzi na pytanie o słowa, które padły na wiecu wyborczym.
krl
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 609
Rejestracja: 10 lis 2009, o 22:39
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 135 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: krl »

Kod: Zaznacz cały

https://www.youtube.com/watch?v=osm5vyJjNY4&feature=youtu.be
ODPOWIEDZ