arek1357 pisze: Dzięki tak brutalnemu aczkolwiek słusznemu prawu naród żydowski rzeczywiście się rozwinął intelektualnie i fizycznie... (nie mylić z Chazarią)
Tylko w prawdziwym ogniu hartuje się stal...
Dzisiaj jest inaczej. Dzisiaj dziecko leje po pysku babcię a rodzice mówią "nasz synek będzie perkusistą bo tak ładnie klaszcze"...
Doprawdy przykro mi czytać coś takiego, arku. Po pierwsze nie wiem, jak można bronić tak bestialskiego prawa, dla mnie to jak w pół drogi do usprawiedliwiania Holokaustu. Nie widzisz, że to jest rozwiązanie z tej samej półki, co potępione przez Ciebie zrzucanie dzieci ze skały (jednostka, która bardziej obciążałaby społeczność niż jej pomagała, przynajmniej na daną chwilę, zostaje usunięta)? Może dogadałbyś się z Patrykiem Jeszcze Jakim, który twierdził, że ludzie, którzy napadli na Polaków w Rimini, powinni zostać poddani torturom.
Po drugie statystycznie strach i brutalność wcale nie wspomagają rozwoju intelektualnego, więc pudło. Są na ten temat badania.
Po trzecie tworzysz fałszywą dychotomię między mordowaniem nieposłusznych dzieci a pozwalaniem im na wszystko. Mnie zdecydowanie nie pozwalano na wszystko (pewnie to dobrze, trochę bym się bał efektów totalnej samowolki), choć nigdy mnie nie bito (no, raz babcia pociągnęła mnie za ucho, gdy ją obraziłem, to rzeczywiście była obelżywa odzywka, aczkolwiek nie sądzę, by taka reakcja była rozwiązaniem).Są jeszcze osoby znacznie lepiej wychowane niż ja, których także nie bito. Tymczasem dzieci, nad którymi znęcano się fizycznie (gdyż tak to należy rozumieć) często w dorosłości stosują przemoc jako metodę rozwiązywania problemów. Tego się wszak nauczyły, czyż nie?
Slup, wszak pisałem, że arek raczej nie wędruje po jakichś tundrach z Inuitami. A ta walka o byt jest w mojej opinii przede wszystkim niemoralna (w odniesieniu do ludzi, walka zwierząt innych niż ludzie o byt nie jest przeze mnie postrzegana w tych kategoriach, gdyż nie dysponują one odpowiednio rozwiniętą świadomością), ponieważ generuje ogromne cierpienie w warunkach niedoboru zasobów. Moim zdaniem pewnym rozwiązaniem jest projekt oddolnej eugeniki. Jeśli masz uzasadnione przekonanie, że nie jesteś w stanie zapewnić dzieciom warunków rozwoju nieprzypominających Wielkiego Głodu, to rozważ powstrzymanie się od rozrodu. Byłbym zdecydowanie przeciwny jakiemukolwiek odgórnemu narzucaniu takich rozwiązań antynatalistycznych, typu przymusowa sterylizacja itd. natomiast widziałbym proces budowania świadomości moralnej ludzi, docierania do nich z nowiną, że to żadne uzasadnienie, iż „ja chcę". Wierzę w jakość moralną ludzi, która pozwala im zrozumieć, że jest coś więcej niż ich prymitywne popędy i braki emocjonalne, i że nie muszą oni spełniać tej samej roli, co inne zwierzęta, mają wybór, a gdzie wybór, pojawiają się i zagadnienia moralne.
Niestety pewnie to wszystko mrzonki.
Dodano po 21 minutach 37 sekundach:
Chociaż tu się najpewniej nie dogadamy, gdyż różnimy się fundamentalnie w podejściu do cierpienia. Pewnie zostanę nazwany neoepikurejczykiem, ale to określenie, tak samo jak „neoliberał", ja traktuję jak pochwałę, na tyle odmienne są nasze założenia.
„silnik forum" pisze:Dodano po 21 minutach 37 sekundach
Haha, toż to papieżowa liczba
Dodano po 16 minutach 15 sekundach:
O, proszę:
Nareszcie, chociaż szkoda, że w większym stopniu nie odpowiedział za swoje przewiny. Przypomina mi się taki tytuł filmu:
I spit on your grave.