arek1357 pisze:Opowiem ci Niepokonana bajkę:
Mały chłopak chciał zrobić rodzicom na złość i odrąbał sobie siekierą dwa palce.
Ojciec stłukł go za to pasem, chłopak się zapłakał a potem obraził na rodzinę...
A potem do końca życia miał pretensję do Boga , że brakuje mu dwóch palców...
To nie jest akurat odnośnie Niepokonanej, ale ogólnie to dużo częściej jest tak, że chłopiec od początku tych palców (metaforycznie) nie ma, i nic dziwnego, że się wkurza (choć to akurat wiele nie pomoże, oczywiście). Strasznie nie lubię gadek o tym, że ludzie mają to, na co sobie zapracowali. To samo powiesz o dziewczynie z Indii, która została zgwałcona, a następnie podpalona przez rodzinę gwałciciela, gdy jechała to zgłosić (to prawda, skrajny przykład, ale do obalania takich uogólniających sądów bardzo dobrze to pasuje)? Zbyt często znamy tylko wycinek sytuacji, a jednak ochoczo używamy naszych kalk (pierwotnie stało: kalek, ale wyczytałem, że to najpewniej niepoprawne) myślowych do uzasadniania sobie, że tak, jak jest, jest OK.
Ogólnie takie (oczywiście skrajnie uproszczone i nieuzasadnione) postrzeganie sprawy, że gdy widzimy bezdomnego, to uznajemy, że pewnie sam jest sobie winny, bo mógłby zmienić branżę, wziąć kredyt, założyć firmę (tzn. ja tak nie myślę, ale piszę o popularnym schemacie społecznym) służy podtrzymaniu złudzenia „sprawiedliwości życia", które zapewnia nam komfort. Wszakże myśl, że tylko w umiarkowanym stopniu odpowiadamy za to, gdzie jesteśmy i co mamy, nie wydaje się zbyt przyjemna, nieprawdaż? Odbiera co nieco sprawczości, nastraja cokolwiek pesymistycznie. To niedobrze.
Odnoszę wrażenie (być może po części złudne), że katolicyzm trzyma się w dużej mierze na błędnym stwierdzeniu, że całe zło tego świata wynika z ludzkiego grzechu (a potrzeba takiego postawienia sprawy może wynikać z tego, że gdybyśmy podważali sprawiedliwość i doskonałość bożego dzieła, to też w jakiś sposób uderzalibyśmy w twórcę). No ta, jasne, na pewno choroby genetyczne to efekt ludzkiego grzechu, kataklizmy prowadzące do śmierci tysięcy ludzi to też wina ludzi. Aczkolwiek katolicki filozof-fikołkowiec po drobnej rozgrzewce z dialektyki heglowskiej i dwójmyślenia zaraz odparuje, że kataklizm nie jest złem, ponieważ nie ma tu świadomego działania ukierunkowanego na krzywdę innych lub samego działającego. Względnie, że grzech pierworodny spowodował pęknięcie rzeczywistości. Kiedy to było, za homo habilisa, za homo erectusa, czy może po prostu to metafora, i istnienie Boga to też metafora, tylko tego nie mówimy prostaczkom, bo nie dadzą na tacę
Dodano po 11 minutach :
Uważam, że ewolucja jest potężnym argumentem przeciwko duszy nieśmiertelnej wedle koncepcji katolickiej. Zwierzęta mają duszę zmysłową, jak Pan Tomasz z Akwinu powiedział, ale nie mają duszy
wyższej, rozumnej. Czy australopitek miał duszę nieśmiertelną, rozumną? Czy homo habilis miał duszę nieśmiertelną, czy tylko zmysłową? Od czego zależy posiadanie tej duszy? Od rozumu? Przecież są jednostki upośledzone umysłowo, może one duszy nie mają… Od gatunku? homo sapiens neanderthalensis się nie łapał?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ty pilnuj moich snów i przychodź kiedy chcesz
Te chwile z moich dni do jednej dłoni zbierz
I nie pocieszaj mnie i tak tu będę stał
Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart
Płyta
Korova milky bar należy do moich ulubionych, a nie słuchałem jej chyba przez osiem lat.
Dodano po 3 godzinach 26 minutach 44 sekundach:
Jan Paweł II Podmorskiej Żeglugi.