Mam wrażenie, że u Gödla te założenia są nieco inne i łatwiejsze do zaakceptowania niż u Anzelma.Premislav pisze:Czy Gödel zredukował to założenia w argumentacji Anzelma, które są dla mnie nie do przyjęcia? Bo jak czytałem ten PDF od Świętorzeckiej i in. (choć możem za durny, by to zrozumieć), odniosłem przeciwne wrażenie [chodzi o to, że istnienie w rzeczywistości jest doskonalsze niż istnienie w wyobrażeniu, jak też o samo stwierdzenie, że możemy porównywać doskonałość wszelkich bytów]
[...]
Naturalnie możesz stwierdzić, że zawsze powiem, iż założenia są za mocne, by nie przyznać się do błędu, no i cóż, nie jestem w stanie udowodnić, że nie, a moje słowo wiele nie znaczy.
Zgadzam się, że możliwości dalszego prowadzenia dyskusji się wyczerpały. Chciałem tylko bronić tezy, że istnieją rzeczowe (w jakimś potocznym sensie) argumenty za istnieniem Boga w jakiejś tam formie (być może bezosobowej). Oczywiście nie są to argumenty ostateczne.
Dosyć wkurzające jest to, że się wciąż niepotrzebnie deprecjonujesz. Mam nadzieję, że to tylko taka taktyka. To taktyka prawda?Premislav pisze: A tak w ogóle, to chyba jestem za głupi na dyskutowanie z Tobą na takie tematy, więc postaram się nie pisać już tu o takich rzeczach.