Jak mi się podoba inflacja? Nie mam tu jednoznacznej odpowiedzi. Mnie ona się podoba, gdyż może prowadzić do zmniejszenia konsumpcji, w tym tej indywidualnej. Nie podoba się zaś, bo uderza głównie w najbiedniejszych, prowadzi do większego rozwarstwienia dochodów i do utraty oszczędności , a poza tym nie jest elementem kompleksowej racjonalnej reakcji na wieloaspektowy kryzys cywilizacji.Slup pisze: ↑30 gru 2021, o 15:54 Jak się użytkownikom forum podoba inflacja związana ze wzrostem cen energii, które wynikają (głównie) z mechanizmu europejskiego systemu handlu pozwoleniami na emisje CO2, które to pozwolenia zostały wdrożone właśnie po to, żeby zmniejszać emisję dwutlenku węgla i przez to redukować przyszłe zmiany klimatyczne?
Ukryta treść:
"Czy zwolennicy zahamowania zmian klimatycznych nie rozumieją, że w tym celu niezbędna jest redukcja konsumpcji?"
Myślę, że wielu z nich nie rozumie. Albo wypiera to ze świadomości. Myślę, że jest też wielu, którzy to rozumieją, również w kręgach decyzyjnych. Jednak jest to w dużej mierze temat tabu, z uwagi na potencjalnie katastrofalne konsekwencje rozpowszechnienia tej wiedzy. Dokładniej: wiedzy, jaki powinien być stopień redukcji konsumpcji i innych nieprzyjemnych zmian, by ludzkość zaczęła funkcjonować w równowadze ze środowiskiem. I dlatego o tym się nie mówi wprost w różnych oficjalnych programach (np. w programie Fit for 55).
Przypomina mi się tu jedna z powieści Lema, chyba Kongres Futurologiczny.
Z drugiej strony zauważam, że młodzieży mówi się w szkołach o tych sprawach w terminach ogólnych (czy też ogólnikowych). Ograniczanie konsumpcji ma polegać np. na tym, że nową odzież kupuje się nie co roku, ale powiedzmy co 2 lata. Lub na segregacji śmieci. To są takie łagodne niewielkie zmiany. Ludzie wtedy się uspokajają, myśląc, że skoro te niewielkie zmiany wystarczą do zażegnania kryzysu, to wszystko będzie dobrze. I ze spokojnym sumieniem planują wakacje na Malediwach, kupno nowego samochodu (elektrycznego oczywiście, bo wtedy są eko) itd. Bo z drugiej strony reklama zachęca ich właśnie do zwiększania konsumpcji.