Dzięki za link do wywiadu. Gj Sierakowski, to właściwie dopiero początek, a w zasadzie już podsumowanie:
Ale jak pokonać populistów i uniemożliwić im powrót do władzy, jeśli dyskusję o źródłach ich zwycięstw, także tych tkwiących w rządach poprzedników, uważacie za niewartą przeprowadzenia?
Oczywiście populistów tworzą okoliczności przyrody i zjawiska od nas niezależne, to wcale nie tak, że ich sukcesy stanowią reakcję na budzące niezadowolenie (nie mówię, że zawsze błędne, np. wiek emerytalny!) ruchy poprzedników.
"Mnie dużo bardziej przekonuje teza, o której zresztą w książce rozmawiamy, że tak naprawdę, jeśli istnieje gdzieś bezpośredni powód awansu tych radykalnie prawicowych i populistycznych czy nacjonalistycznych ruchów, to jest to bardziej reakcja na przyspieszoną i nieadekwatną do rzeczywistości społecznej rewolucję obyczajową."
Jaka to jest pała z tego Tuska, to ja nie mam słów. Rewolucja obyczajowa to może była na zachodzie w '68 (zresztą moja jej ocena jest dość niejednoznaczna, cieszy wzrost akceptacji rozwodów czy związków jednopłciowych, mnie osobiście martwi rozpowszechnienie promiskuityzmu, bo w duchu jestem jednak konserwatystą). Aczkolwiek chociaż on osobiście jawi mi się jako mocno zachowawczy człowiek, może on nawet zdawać sobie sprawę z błędności tego rozumowania, lecz przy tym wyczuwać, że polska centroprawica zmęczona PiS-em może żytczliwym okiem spojrzeć na takie refleksje. Zatem nie pała, gorzej: politykier, jako się rzekło.