
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/channel/UCLdZkn3Naxd-94aZrWY0zGQ
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/channel/UCLdZkn3Naxd-94aZrWY0zGQ
To po to właśnie robi się 2000 lat wydumanej filozofii chrześcijańskiej aby ignorować tak proste pytania. Ja na przykład lubię też pytanie: Po co Jezus umarł na krzyżu? Skoro Bóg jest wszechmogący to po prostu mógł ot tak odpuścić grzechy ludziom i dać im możliwość zbawienia, a nie obudowywać to w dziwny rytuał oparty na chwilowym cierpieniu fizycznym który z niewiadomego powodu urasta do rangi jakiegoś ostatecznego poświęcenia.Niepokonana pisze: ↑18 cze 2022, o 01:51Cytując demotywatory. Jeżeli chrzest zmywa grzech pierworodny, to dlaczego dwóch ochrzczonych dorosłych zawsze robi dziecko, które ma ten grzech i trzeba je ochrzcić? Skoro grzech jest zmyty, to chyba nie powinien być dziedziczny?
k. Marciniak jak zwykle błysnął wiedzą na tematy religijne w sumie Niepokonana mądrze mu to wytłumaczyła błysnęła ale nawet tego nie planowała...2000 lat wydumanej filozofii chrześcijańskiej
Masz na myśli raczej teologię chrześcijańską. O ile bowiem teologia chrześcijańska przyjmuje za punktu wyjścia treść chrześcijańskiego objawienia, o tyle pod pojęciem chrześcijańskiej filozofii zazwyczaj rozumie się filozofię uprawianą w jakimś związku z religią chrześcijańską. Są to jednak dwie zupełnie różne dziedziny, co stanowczo podkreślał np. Akwinata.kmarciniak1 pisze: ↑20 cze 2022, o 20:35To po to właśnie robi się 2000 lat wydumanej filozofii chrześcijańskiej aby ignorować tak proste pytania. Ja na przykład lubię też pytanie: Po co Jezus umarł na krzyżu? Skoro Bóg jest wszechmogący to po prostu mógł ot tak odpuścić grzechy ludziom i dać im możliwość zbawienia, a nie obudowywać to w dziwny rytuał oparty na chwilowym cierpieniu fizycznym który z niewiadomego powodu urasta do rangi jakiegoś ostatecznego poświęcenia.
Najgłębsza chyba intuicja na temat tego, czym jest piekło, została sformułowana już w czasach patrystycznych. Ogniem piekielnym byłaby — trudno się dziwić temu, że w Kościele rzadko kto tę myśl podejmuje — ta sama nieskończona miłość Boża, która jest szczęściem zbawionych. Quod erit iucunditas mentibus nitidis, hoc erit poena maculosis — mówił papież Leon Wielki. „To, co dla dusz jasnych będzie szczęściem, dla zbrukanych stanowić będzie karę”.
Ale ten pogląd niespecjalnie się trzyma katolickiej nauki, chociażby w kwestii tego co się dzieje z dziećmi i płodami, które zmarły przed tym gdy zostaly ochrzczone. Wydaje się, że gdyby przyjać ten realistyczny pogląd to takie dzieci i płody powinny trafiać do nieba. Lecz ku mojemu zaskoczeniu, ciężko znaleźć jakąś wiążącą wypowiedź któregoś z ostatnich papieży w tej kwestii. Co jednak z drugiej strony nie dziwi, biorąc pod uwagę, że kompas moralny papieża Franciszka nawet nie pozwala mu na poprawne zidentyfikowanie sprawców wojny na Ukrainie.
Dlaczego? Np. Akwinata uważa, że takie dzieci nie będą cierpieć, ale jednocześnie nie będą też widzieć Boga. Jest to najłagodniejsza forma braku łączności z Bogiem (czyli bycia w piekle).kmarciniak1 pisze: ↑21 cze 2022, o 18:20Wydaje się, że gdyby przyjać ten realistyczny pogląd to takie dzieci i płody powinny trafiać do nieba.
To jest właśnie scholastyczna doktryna otchłani – najłagodniejszej części piekła.św. Tomasz w Summie Teologicznej, Tertia Pars, Q101, A2 pisze: Powiadam więc tak: Każdy człowiek mający używanie wolnej woli ma w sobie jakąś możność osiągnięcia życia wiecznego. Może bowiem przygotować się na przyjęcie łaski, dzięki której wysłuży sobie życie wieczne. I jeśli tego zaniedbał, będzie doznawał największego bólu, jako że stracił to, co mogło stać się jego [szczęściem]. Otóż dzieci [nieochrzczone – przyp. slup] nigdy nie były w takim stanie, żeby mogły posiąść życie wieczne, bo ani ono nie należało się im z pierwiastków natury, jako że ono przekracza wszelką siłę natury [to sakrament chrztu podnosi "zwykłą" naturę ludzką do godności życia wiecznego – przyp. slup], ani też nie mogły mieć właściwych im uczynków, którymi by osiągnęły tak wielkie dobro [ta natura może zostać do tej godności wyniesiona poprzez odpowiednie uczynki – przyp. slup]. Toteż wcale nie będą boleć z powodu braku widzenia Boga. Owszem, cieszyć się będą z tego, że tak wielce korzystać będą z rzeczy pochodzących z dobroci Bożej i z doskonałości naturalnych.
Bo nie mają żadnych zawinionych przez siebie złych uczynków w ujęciu katolickim. No ja wiem że oczywiście w teologii katolickiej istnieją nieprzebrane możliwości rozmydlania zagadnień filozoficznych do takiego stopnia że nikt już nie wie o co chodzi, bo zawsze można wygrzebać jakiegoś Ojca Kościoła który coś tam twierdził. A to że można też znaleźć innego ojca Kościoła który twierdził coś dokładnie odwrotnego zdaje się zupełnie nie przeszkadzać katolikom. Choć jednocześnie lubią też zarzucać innym relatywizm i nihilizm. A nawet uważają oni, że można oskarżać osoby niewierzące o pustkę moralną( np. jest to ciągły motyw Klubu Jagiellońskiego) gdy tak naprawdę ja nie widzę różnicy w poziomie umocowania moralności w różnych systemach.
Dlatego też zdaniem Tomasza trafiają do otchłani – części piekła pozbawionej cierpienia, gdzie nie jest się w pełnej łączności z Bogiem, ale można odczuwać radość z przyrodzonych człowiekowi zdolności i dyspozycji.kmarciniak1 pisze: ↑22 cze 2022, o 12:16Bo nie mają żadnych zawinionych przez siebie złych uczynków w ujęciu katolickim.
kmarciniak1 pisze: ↑22 cze 2022, o 12:16No ja wiem że oczywiście w teologii katolickiej istnieją nieprzebrane możliwości rozmydlania zagadnień filozoficznych do takiego stopnia że nikt już nie wie o co chodzi, bo zawsze można wygrzebać jakiegoś Ojca Kościoła który coś tam twierdził. A to że można też znaleźć innego ojca Kościoła który twierdził coś dokładnie odwrotnego zdaje się zupełnie nie przeszkadzać katolikom. Choć jednocześnie lubią też zarzucać innym relatywizm i nihilizm. A nawet uważają oni, że można oskarżać osoby niewierzące o pustkę moralną( np. jest to ciągły motyw Klubu Jagiellońskiego)
A ja widzę. Zresztą wystarczy przeczytać "Wykłady Lubelskie" Wojtyły, by się o tym przekonać porównując systemy Tomasza, Kanta i Schelera.kmarciniak1 pisze: ↑22 cze 2022, o 12:16gdy tak naprawdę ja nie widzę różnicy w poziomie umocowania moralności w różnych systemach.
Owszem istnieją katolicy którzy mają całkiem otwarte umysły. Są oni marginalną i nieznaczącą grupą w Kościele. Wśród hierarchii kościelnej i wpływowych osób świeckich ze środowiska katolickiego dominuje jednak nurt jedynie słusznej racji. Wystarczy nawet bardzo pobieżnie obserwować co się dzieje chociażby w polskim grajdołku w tej kwestii by to zauważyć.Slup pisze: ↑22 cze 2022, o 13:13
Według mnie jest to nadmierna generalizacja. Jest przecież wielu katolików, którzy w taki sposób nie postępują. Ponadto zauważam, że ci, którzy są mniej zadufani, są lepiej poinformowani w kwestiach doktrynalnych i ich stosunek do własnej religijności wydaje się być bardziej pogłębiony.
Wykłady Wojtyły na jakikolwiek temat zdecydowanie zaliczają się do obozu jedynie słusznej racji więc są raczej mało wartościowe filozoficznie.
Mam inne zdanie w tej sprawie.kmarciniak1 pisze: ↑22 cze 2022, o 15:34Wykłady Wojtyły na jakikolwiek temat zdecydowanie zaliczają się do obozu jedynie słusznej racji więc są raczej mało wartościowe filozoficznie.