Oczywiście, że nie jest przypadkowe. Jednak wyjaśnienie tego faktu nie jest takie, jak się Tobie i Hitlerowi wydaje. Weźmy wybitnych polskich matematyków i logików okresu międzywojennego. Wśród nich mamy: Steinhausa, Kuratowskiego, Ulama, Tarskiego, Lindenbaum, Saksa, Schaudera. Wszystkie wymienione osoby są pochodzenia żydowskiego. Czy to przypadek? Oczywiście, że nie. Jak zatem można ten fakt wyjaśnić? Typowy antysemita (np. Ty) odpowie zapewne, że przyczyną jest, iż Żydzi siebie w nieuczciwy sposób wspierają i forsują na eksponowane stanowiska w polityce, kulturze i nauce. Tutaj jednak (jak i w innych tego typu sytuacjach) tak być nie mogło z kilku powodów.arek1357 pisze: ↑30 lip 2021, o 08:58 Róża Luksemburg pół żydówka , Karl-Liebknecht-Haus - żyd, Marchlewski pół Polak pół Niemiec (Taki odpowiednik Tuska) Feliks Kon - żyd,
Oczywiście pochodzenie żydowskie jest czysto przypadkowe powie Slup i zacytuje Mein Kampf że powołuję się na to...
Braun i Hitler spreparowali im pochodzenie...!!!
Po pierwsze każdy z wyżej wymienionych uczonych to był naprawdę bardzo wybitny matematyk o niezwykłych matematycznych osiągnięciach mierzonych jakością udowodnionych twierdzeń. Tarski był jednym z najwybitniejszych logików w historii.
Po drugie w większości owi uczeni robili doktoraty u (również bardzo wybitnych) matematyków, którzy nie byli żydowskiego pochodzenia. Np. Kuratowski i Saks byli studentami Janiszewskiego i Mazurkiewicza, Tarski robił doktorat u Leśniewskiego i blisko współpracował z Łukasiewiczem.
Po trzecie wyżej wymienieni uczeni uważali się za Polaków: Tarski był wręcz polskim nacjonalistą, Saks brał udział w powstaniach śląskich, Ulam bardzo wspierał polskich matematyków, gdy był w USA. Steinhaus uważał się za Polaka.
W świetle tych faktów teza, że w okresie międzywojennym mieliśmy tylu wybitnych matematyków, którzy byli pochodzenia żydowskiego, z tego powodu, że "Żyd Żyda wspiera", jest mało przekonująca. Wyjaśnienia trzeba szukać gdzie indziej. Być może znaczenie ma fakt, że średni iloraz inteligencji Żydów aszkenazyjskich jest wyższy niż średni iloraz inteligencji całej populacji (co wynika być może z presji selekcyjnej jakiej ta grupa tułaczy była poddawana przez stulecia w nieprzyjaznym środowisku). Oznacza to, że osoby wybitnie inteligentne pojawiają się z większym prawdopodobieństwem wśród tej grupy niż w pozostałej części populacji. Osoby wybitnie inteligentne zostają wybitnymi matematykami, wybitnymi lekarzami, wybitnymi przedsiębiorcami itd. Częściej też zostają wybitnymi działaczami społecznymi, którzy w imię jakiejś idei starają się radykalnie zmienić rzeczywistość społeczną. Mogę się zgodzić, że historia pokazuje, że takie zmiany mają zazwyczaj negatywne skutki. Niemniej nie ma to nic wspólnego ze spiskowymi i antysemickimi teoriami, które rozpowszechniasz.