kmarciniak1 pisze:Nie jestem pewny czy to o zabieraniu praw wyborczych było z Twojej strony na serio ale jeśli tak to w jaki sposób wyobrażasz sobie decydowanie o tym komu zabrać a komu udzielić tych praw?
Od strony ideowej jak najbardziej na serio, pragmatycznie demokracja przedstawicielska jest jakimś tam rozwiązaniem w miarę utrwalonym w mindsecie współczesnych Europejczyków i spodziewałbym się wielkiego oburzenia o odbieranie praw, na tyle dużego, że pozostaje to jako idea przyjemna w wyobrażeniu. Wyobrażałbym sobie po prostu test ze znajomości podstaw prawa (w szczególności konstytucji) i ekonomii, z odpowiedziami pozbawionymi sądów normatywnych i układany przez nienależących do partii fachowców. Widzę wady takiego rozwiązania, ale bardzo mi się nie podoba, że ignoranci wybierają szkodliwą władzę w rodzaju PiS-u (agentura Władimira lub pożyteczni idioci). Inne rozwiązanie (i piszę to totalnie nieironicznie) to świadczenie w rodzaju 500+, tyle że jednorazowe i wypłacane dokładnie za
nieuczestniczenie w wyborach. To tyle odnośnie czynnego prawa wyborczego, jeśli chodzi o bierne, pewnie przesadzam, wystarczy wymóg pełnoletniości, niekaralności, zdana matura lub egzamin zawodowy i nieprzekroczenie 70. roku życia (a teraz poproszę o argumenty, czemu ograniczenie górne wieku to zamordyzm i zaprzeczenie szczytnym ideałom, a ograniczenie dolne już nie, bo ja widzę tylko jeden i to mocno do podważenia). Mądrzy nie będą głosować na plebejuszy intelektu (poza pomijalnymi przypadkami), więc w sumie ograniczenie czynnego prawa wyborczego jawi mi się jako istotniejsze.
Dodano po 23 minutach 21 sekundach:
Arku, a jeśli ja jestem osobą LGBT, ale zachowuję czystość (
), to powinienem mieć prawo głosu, czy nie?