Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

a4karo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22211
Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 38 razy
Pomógł: 3755 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: a4karo »

Nie. Ja moich dręczyłem ile się da. w tej relacji każdy z nas miał swoje zadanie. Ale gdybyśmy mieli do wypicia razem piwo, to sprawa wyglądałaby całkiem inaczej.
Awatar użytkownika
Niepokonana
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1548
Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Polska
Podziękował: 337 razy
Pomógł: 20 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Niepokonana »

A dobra, rozumiem, do czego się przyczepiłeś. Ale żeby Slup mnie uznał za równą sobie? No dla mnie niesłychane, ale w sumie spoko. Mi się to podoba, chociaż rozumiem, że on nadal mnie mimo wszystko nie lubi.
No w sumie widać, że nie byłeś zbyt miły ani kochany dla swoich studentów, ale jeżeli byli tacy jak moja klasa, to im się należało. Nie chcę narzekać, ale wy jesteście lepsi niż moja klasa. Może i jesteście w ogóle niefajni, ale jesteście dla mnie milsi i pozwalacie mi się wypowiadać a nie "Niepokonana nie odzywaj się".
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 794
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 156 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Niepokonana pisze: 13 lis 2020, o 00:20 on nadal mnie mimo wszystko nie lubi.
Mam do Ciebie stosunek całkowicie neutralny.
Awatar użytkownika
Niepokonana
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1548
Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Polska
Podziękował: 337 razy
Pomógł: 20 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Niepokonana »

No czyli mnie nie lubisz, bo nie lubić ma zarówno znaczenie neutralne jak i negatywne. Dobranoc, ty też idź spać.
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15687
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 196 razy
Pomógł: 5221 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

a4karo pisze:Tak bardzo przesiąkłaś areczkiem, że nie dopuszczasz do siebie myśli, że wszyscy ludzie są równi tak po prostu, bo są?
Przepraszam, że się wtryniam, ale co miałaby tu oznaczać równość? Jestem zwolennikiem równości wobec prawa, natomiast trywialna obserwacja rzeczywistości przekonuje mnie, że ludzie zdecydowanie nie są równi, jeśli chodzi o moralność, zdolności, możliwości, horyzonty myślowe etc. (i to nawet nie chodzi mi o to, że nie są identyczni, tylko o to, że bywają lepsi i gorsi). Dla mnie całkiem oczywiste jest, że Slup, Dasio czy JK są lepszymi ludźmi ode mnie, nie uznaję tego za ujmę dla siebie. Bywają też i ludzie, od których ja jestem lepszy (ale bardzo niewielu), nie traktuję ich w żaden sposób z góry, nie wyrządzam im przykrości, ale to nie przeszkadza w dokonaniu takiej oceny. Ma Pan jakieś ciekawsze przemyślenia na ten temat niż ze dwa lata temu (kiedy to pojawił się jedynie sofizmat rozszerzenia polegający na imputowaniu, iż postulowałem, że istnieje porządek liniowy na zbiorze ludzi, który pozwala porównywać ich jakość, i radosny atak na tego chochoła)?
a4karo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22211
Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 38 razy
Pomógł: 3755 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: a4karo »

Ależ oczywiście, że są różni fizycznie, intelektualnie i wymyśl sobie to cokolwiek. Ale są równi, co dla mnie znaczy, że nie mam a priori zakładać ze nieznany mi człowiek jest gorszy od mnie lub że mogę nim gardzić, bo ma odstające uszy
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 794
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 156 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Ludzie są unikalni i bardzo skomplikowani. To porównywanie ich ze sobą jest jednak trochę naciągane (przynajmniej w większości przypadków).

Gdy a4karo to napisał, to wiedziałem, że się odezwiesz :).
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15687
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 196 razy
Pomógł: 5221 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

Slup pisze:Ludzie są unikalni i bardzo skomplikowani. To porównywanie ich ze sobą jest jednak trochę naciągane (przynajmniej w większości przypadków).
No niewątpliwie trudno o osoby, które startują z tak zbliżonego pułapu (jeśli chodzi o sytuację finansową, rodzinną, zdolności, charakter, wygląd etc.), byśmy mogli sensownie porównać to, jak dobrze wykorzystują to, co im dano, a może nawet sensownym postulatem jest porównywanie jedynie w kontekście (które uwzględnia to, że średnio bystre transpłciowe dziecko roboli z Otwocka ma trudniej w życiu niż Donald Trump czy Janusz Korwin-Mikke). Tyle że w praktyce porównujemy po prostu to, jak dane osoby sobie radzą w życiu (niezależnie, czy nieustannie miały kłody rzucane pod nogi, czy wychowywały się w sprzyjającym środowisku i miały dobre geny), może jest to niesprawiedliwe, ale ma zastosowanie. Tak jest np. ze związkami, prawie nikogo nie obchodzi, czy stusześdziesięcioipółcentymetrowy jednooki monter z Poznania z wadą zgryzu i o nieestetycznym uzębieniu miał trudniej w życiu niż syn pani „10k to może dobra pensja, ale na prowincji", który porządnie wygląda, wydaje jagodzianki w Gucci i skończył prestiżowy kierunek. Powiedzmy, że pan monter odłożył sobie pieniądze na sztuczne oko oraz korektę zgryzu i wybielenie zębów, no ale zarabia 3500 na rękę (jak to zmienić, to pan Komorowski powiedział, hihi), jest niski (tego już nie zmieni) i jeśli nie ma wyjątkowo sprzyjającego charakteru, to dziewczynę może mieć na plakacie (a lewica mu powie, że jest uprzywilejowanym białym heteronormatywnym szowinistą, bo pomylił osoby interseksualne z panseksualnymi albo zażartował na piwku, że jakaś kobieta kiepsko prowadzi samochód). Podobnie nikogo nie obchodzi, czy osoba starająca się o pracę jako minister edukacji wychowywała się w niesprzyjającym środowisku, które uczyło ją o prawach człowieka i wolności jednostki, czy też dorastała w gnieździe epigonów NSZ i w wieku czterech lat na podwórku śpiewała „bolszewika goń, goń, goń!". Ważne, że kandydat ma stać na straży wielkiej, białej, zjednoczonej, narodowej, katolickiej Polski, a jak wychowanie czy wrażliwość mu to utrudnia, no to się nie nadaje.
Slup pisze:Nie zgadzam się, że jest wywrotowe. Np. w 2019 roku kanonizowany został bardzo ważny teolog katolicki kardynał Newman. W swojej książce "O Sumieniu" głosi on prymat indywidualnego sumienia nad opinią magisterium (książka została napisana w odpowiedzi na reakcje politycznych kół w Wielkiej Brytanii wobec ustanowionego w 1870 dogmatu o nieomylności papieża). Zgodzę się natomiast, że napięcie pomiędzy formalizacją i sumieniem istnieje w KK i to w dużo większym stopniu niż na przykład w Cerkwi prawosławnej.
Przepraszam, że wracam do tego wątku po tak długim czasie (minął ponad miesiąc :!:), ale kardynał John Henry Newman chyba trochę inaczej rozumiał sumienie niż wskazywałyby intuicje średnio obytego człowieka z naszej kultury (jego koncepcja sumienia zdaje się o wiele mniej subiektywistyczna i przez to nie do końca podpada pod zarzut „dobroludzizmu", którym można celnie uderzać w środowiska Tygodnika Powszechnego czy Więzi), a przynajmniej to wywnioskowałem z tego, co o nim przeczytałem, tak że w kontekście wypowiedzi księdza Prusaka i problemu „tradycja i Prawo vs indywidualne sumienie" średnio trafne zdaje się przywoływanie go. Po prawdzie jednak podkreślę, że nie czytałem żadnego dzieła kardynała Newmana (najlepiej znam tego Newmana, który nie chciał zagrać w filmie Ben-Hur), a jedynie odniosłem takie wrażenie na podstawie zwięzłych recenzji i bardzo skróconych biografii.

Dodano po 32 minutach 40 sekundach:
Niepokonana pisze:No czyli mnie nie lubisz, bo nie lubić ma zarówno znaczenie neutralne jak i negatywne.
O, a tu poruszyłaś ładną kwestię nieprecyzyjności języka. Ludzie zwykle zrozumieliby zaprzeczenie komunikatu „Lubię Cię" jako wyrażenie myśli „żywię do Ciebie negatywne uczucia", a może to przecież być coś słabszego, czyli „nie żywię do Ciebie jednoznacznie pozytywnych uczuć". Takie subtelności zwykle giną w mowie potocznej, bądź też są rozważane pod wpływem kontekstu rozmowy, mowy ciała etc. W każdym razie gdyby ktoś mnie spytał „Czy mnie lubisz?", to z pewnością bym zaprzeczył, niezależnie od tego, kto by to pytanie z siebie wydobył, i nie chodzi o to, że jestem mizantropem (choć trochę jestem), lecz o to, że irytują mnie takie prostackie pytania. W ogóle można się dopatrzyć hipokryzji w tym, że wnerwia mnie prostactwo w ogólności (np. wkurzyłem się, gdy ojciec nazwał szefa mamy, osobę lojalną wobec współpracowników, acz skrajnie skoncentrowaną na pracy i nieokazującą uczuć, jeśli to nie wyjdzie z empirycznych mnożników Lagrange'a, „złym człowiekiem" – zirytowała mnie pustota tego określenia i operowanie takimi czarno-białymi, dziecinnymi wskaźnikami), a sam nierzadko daję się poznać jako prostak (np. gdy śmieję się z 11 września lub rzucam żartami typu „Ty Janie Dilofozaurze, dzieciaki otwierasz niczym smakosz małże".).
Awatar użytkownika
arek1357
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5749
Rejestracja: 6 gru 2006, o 09:18
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: blisko
Podziękował: 131 razy
Pomógł: 526 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: arek1357 »

wszyscy ludzie są równi tak po prostu
Bardzo proszę nie bajdurzyć o równości...

Co do Anglików i rewolucji to Oliver Cromwell zniósł monarchię i wprowadził monarchię konstytucyjną (czytaj prostytucyjną) co z monarchią nie ma nic wspólnego... Był bardzo mocno sponsorowany przez środowiska żydowskie z Niderlandów, tych spod znaku hanzy... To taki Lenin z 17 wieku...
Może zarzucicie mi że jestem monotematyczny ale bez pieniędzy żydowskich rewolucja ta by nie zaistniała. A tak poza tym Cromwell to wyjątkowa kanalia...

Slup za intelekt cenić może i owszem ale wiesz,że największy intelekt ma Lucyfer lecz za to nie będę go cenił...

Dodano po 3 minutach 6 sekundach:
w 1870 dogmatu o nieomylności papieża
To tak jak poprawny dowód twierdzenia w oparciu o aksjomaty...

Całkowicie popieram mądrą papieską dogmatykę...
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 794
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 156 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Premislav pisze: 13 lis 2020, o 02:00 Przepraszam, że wracam do tego wątku po tak długim czasie (minął ponad miesiąc :!:), ale kardynał John Henry Newman chyba trochę inaczej rozumiał sumienie niż wskazywałyby intuicje średnio obytego człowieka z naszej kultury (jego koncepcja sumienia zdaje się o wiele mniej subiektywistyczna i przez to nie do końca podpada pod zarzut „dobroludzizmu", którym można celnie uderzać w środowiska Tygodnika Powszechnego czy Więzi), a przynajmniej to wywnioskowałem z tego, co o nim przeczytałem, tak że w kontekście wypowiedzi księdza Prusaka i problemu „tradycja i Prawo vs indywidualne sumienie" średnio trafne zdaje się przywoływanie go. Po prawdzie jednak podkreślę, że nie czytałem żadnego dzieła kardynała Newmana (najlepiej znam tego Newmana, który nie chciał zagrać w filmie Ben-Hur), a jedynie odniosłem takie wrażenie na podstawie zwięzłych recenzji i bardzo skróconych biografii.
Zgadza się, że sumienie jest czymś zobiektywizowanym i twierdzić inaczej to odrzucać chrześcijaństwo. Utrzymuje się jednak, że ta obiektywizacja ma charakter uniwersalny, co znaczy tyle, że każdy człowiek posiada ten obiektywny pierwiastek w sobie. Można go oczywiście zagłuszać, aż stanie się on niemal niesłyszalny. Newman uważał, że gdy dochodzi do konfliktu pomiędzy tym zobiektywizowanym sumieniem a doktryną, to z całą pewnością nie jest grzechem wybór sumienia. Powoływał się w tym celu na opinie rozmaitych teologów i dodawał swoje przemyślenia. Przyjmuje się, że "wewnętrzny głos" może wcale nie być dyrektywą tak rozumianego sumienia, ale może być wyrazem czysto subiektywnego ego. Stąd zalecenie, by postępować ostrożnie i jako domyślną postawę przyjąć posłuszeństwo doktrynie i tradycji.
arek1357 pisze: 13 lis 2020, o 07:45 Co do Anglików i rewolucji to Oliver Cromwell zniósł monarchię i wprowadził monarchię konstytucyjną (czytaj prostytucyjną) co z monarchią nie ma nic wspólnego... Był bardzo mocno sponsorowany przez środowiska żydowskie z Niderlandów, tych spod znaku hanzy... To taki Lenin z 17 wieku...
Może zarzucicie mi że jestem monotematyczny ale bez pieniędzy żydowskich rewolucja ta by nie zaistniała. A tak poza tym Cromwell to wyjątkowa kanalia...
Przez rewolucję angielską miałem na myśli usunięcie z tronu katolickich Stuartów i ograniczenie władzy króla na rzecz parlamentu, co miało miejsce w 1688 czyli po restauracji Stuartów.

Teza o żydowskich pieniądzach w kontekście Cromwella nie poparta niczym i jak zwykle w Twoim wypadku wyssana z palca. Poza tym w czasach Cromwella wprowadzono Akt Nawigacyjny.
W 1651 uchwalono Akt Nawigacyjny, mający ogromne znaczenie dla gospodarki angielskiej. Zezwalał on na import towarów do Anglii tylko na statkach angielskich lub należących do kraju, z którego pochodziły towary importowane. Akt skierowany był więc głównie przeciw Holandii, która w tamtym czasie była największym pośrednikiem w handlu międzynarodowym. Doprowadziło to wkrótce do pierwszej wojny angielsko-holenderskiej, w wyniku której Holendrzy zmuszeni zostali do uznania Aktu.
Czyli według Ciebie kupcy żydowscy z Niderlandów sfinansowali obalenie monarchii w Anglii po to, by do władzy doszła angielska warstwa kupiecka, która dla własnych korzyści wdrożyła protekcjonizm handlowy, który uderzył w interesy owych żydowskich kupców?
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15687
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 196 razy
Pomógł: 5221 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

arek1357 pisze:Całkowicie popieram mądrą papieską dogmatykę...
No, chyba że ze strony papieża Franciszka, bo wtedy nagle nie jest mądra, ponieważ tak to sobie oceniłeś. Katolicyzm to nie jest szwedzki stół czy koncert życzeń. I to można skierować zarówno do środowiska Tygodnika Powszechnego, którego niektórzy przedstawiciele co najmniej pobłażliwie patrzą na antykoncepcję, niekoniecznie naturalną (a to zupełnie przeczy podstawom katolickiej nauki nt. ludzkiej seksualności – która moim zdaniem nie jest warta funta kłaków, no ale ja tu oceniam spójność postaw, której tu brakuje), jak i do Ciebie – kogo obchodzi, że wolałbyś karę śmierci jako opcję za najcięższe przestępstwa, Twój Kościół zabrał głos w tej sprawie, Roma locuta, causa finita (patrz obecna wersja Katechizmu). Milczeć, grzecznie dać sobie założyć uprzęż (jak będziesz grzeczny, to dadzą Ci obrok), a jak nie, to zmiataj z KRK do sekt (sedeswakantyści – pisownia celowa – itd.).

Bywają takie dni, kiedy nic mnie nie boli, nawet jestem w miarę wyspany, nic mi nie dolega – i wtedy najbardziej czuję, że nie chce mi się żyć. Jednakowoż zważywszy na to, jak skuteczne są moje rozmaite działania w życiu, nie ma podstaw, by przypuszczać, że próba samobójstwa doprowadziłaby do czegokolwiek lepszego niż niepowodzenie i jeszcze większe zatrucie egzystencji (np. przez kolejne problemy zdrowotne czy blizny). Dekadę temu chodziłem do psychologa (wtedy mniej więcej zaczęło się u mnie to poczucie), nic to nie dało (psycholożka nie była na moim poziomie intelektu i erudycji, i denerwowało mnie krytykowanie jej wypowiedzi i demaskowanie sztuczek erystycznych, generalizacji, argumentów anegdotycznych, utartych schematów), rok temu z kolei udałem się do psychiatry – dostałem antydepresanty, no fajnie, brałem to (trochę pomagało, ponieważ zmniejszało moją skłonność do introspekcji i zadręczania się), potem się skończyły i koszmar powrócił.
Awatar użytkownika
arek1357
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5749
Rejestracja: 6 gru 2006, o 09:18
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: blisko
Podziękował: 131 razy
Pomógł: 526 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: arek1357 »

Żydzi finansowali Cromwella nie dlatego, że potem ponosili jakoweś straty lecz dla samego faktu obalania monarchii co im na rękę...
Czasem krótkofalowe straty przynoszą długofalowy zysk, dziwnym trafem żydzi popierali też i Lutra i jego rewolucję mimo iż Luter oficjalnie ich nienawidził...Zresztą monarchia angielska mocno nadwyrężona przez Cromwella nie doprowadza mnie do płaczu ponieważ monarchia po Henryku Ósmym to już staczanie się w dół... Anglikanizm podobnie jak Luteranizm to fasadowy katolicyzm z judajskim farszem w środku...

A tak nasuwa mi się też na myśl moje przygody z oazami fasadowo katolickimi, do niczego, nie polecam, brzdękania na gitarze "Chwalmy Pana" podskakiwanie, klaskanie , idiocenie... Czyli takie Zielonoświątkowe plumkanie w kościele katolickim (rączki w górę i alleluja na gitarkach, żenua)...
To nie ma nic wspólnego z prawdziwym katolicyzmem , wiadomo łatwo rozszyfrować oazowy mistycyzm to znowu jakaś osmoza luteranizmu i anglikanizmu a więc idąc za ciosem- judaizmu...

Dodano po 5 minutach 13 sekundach:
ze strony papieża Franciszka, bo wtedy nagle nie jest mądra, ponieważ tak to sobie oceniłeś.
Nie tylko ja ale i inni też trąci modernizmem, i kościołem synodalnym który potępił Pius X... a więc jeżeli polityka i dogmatyka papieży ma być spójna a jeden się wyłamuje z 2000 lat tradycji to kogo mam słuchać 2000 lat+tradycja+dogmatyka czy jednego Franciszka Samozwańca...
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15687
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 196 razy
Pomógł: 5221 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

Przecież luteranizm drastycznie różni się od judaizmu (jedyny związek istotniejszy niż z katolicyzmem wydaje mi się taki, że judaizm, jak i luteranizm to w pewnym sensie religie Księgi, tj. tradycja nie jest tam równoprawnym źródłem wiary, nadrzędną rolę ma Pismo), poza tym anglikanizm, gdy w drugiej połowie XVI wieku się kształtował, zaczerpnął zdecydowanie więcej od kalwinizmu niż luteranizmu.
arek1357" pisze:A tak nasuwa mi się też na myśl moje przygody z oazami fasadowo katolickimi, do niczego, nie polecam, brzdękania na gitarze "Chwalmy Pana" podskakiwanie, klaskanie , idiocenie...
A co do tego to zdecydowanie się zgadzam, estetycznie msza trydencka rządzi. Natomiast gitarki oazowe i durne śpiewy to istotnie naleciałość kojarząca się z zielonoświątkowcami, jednak trudno tu dopatrywać się bliskiego podobieństwa do luteranizmu.

Dodano po 5 minutach 14 sekundach:
arek1357 pisze:Nie tylko ja ale i inni też trąci modernizmem, i kościołem synodalnym który potępił Pius X...
Św. Pius X był heretykiem. :D A tak na poważnie: powiedzmy, że dwóch papieży zabrało w pewnej kwestii moralnej czy religijnej głos, zajmując sprzeczne pozycje, przy czym charakter obu wypowiedzi można uznać za wystarczająco poważny, by stwierdzić, że jest to wypowiedź niejako ex cathedra. Jak wygląda metoda rozstrzygająca, który z pontifeksów był herezjarchą, a który pozostał w swych słowach wierny Prawdzie? Czy sprowadza się to jeno do sprawdzenia, który sprawował urząd wcześniej? Z tego, co słyszałem – niekoniecznie, ale ponieważ mam historię i profil wojującego gimboateusza, więc niestety katole nie wpuszczają mnie na facebookowe grupki, na których takie rzeczy omawiają. Mógłbym spróbować wbić fake kontem, ale skoro nie chcą mnie tam, to uszanuję tę preferencję, jednak chciałbym znać odpowiedź. Wyszukiwarka milczy jak JPII w sprawie Legionu Chrystusa, księży nie znam, więc może gorliwy katolik wyjaśni mi tę kwestię :?:
Awatar użytkownika
arek1357
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5749
Rejestracja: 6 gru 2006, o 09:18
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: blisko
Podziękował: 131 razy
Pomógł: 526 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: arek1357 »

Przecież luteranizm drastycznie różni się od judaizmu (jedyny związek istotniejszy niż z katolicyzmem wydaje mi się taki, że judaizm, jak i luteranizm to w pewnym sensie religie Księgi
Judaizm nie jest religią jest bardziej filozofią powstałą w opozycji do prężnie rozwijającego się Chrześcijaństwa po to aby go zniszczyć a po drugie żydzi z braku laku musieli coś sklecić bo podczas śmierci Chrystusa zasłona przybytku się rozdarła i Stary Zakon przestał istnieć, a później świątynię zburzono i żydzi musieli albo przyjąć prawdziwą religię Chrześcijańską i tacy byli albo iść w zaparte i się okłamywać w judaiźmie...

Jeżeli dwóch papieży wygłasza przeciwne kwestie można to łatwo zweryfikować za którym mamy tradycję 2000 lat, dogmatykę i łatwo wychwycić które tezy są bezspornie niesprzeczne tak jak i w matematyce dwóch profesorów może wygłaszać sprzeczne tezy ale tylko za jednym stoi prawda...

Luteranizm i judaizm ma bardzo dużo punktów styczności luteranizm odrzuca ofiarę, sakramenty, kult świętych, tradycję a jeżeli to wszystko odrzuci stanie się no prawie judaizmem...

Dodano po 1 minucie 27 sekundach:
naleciałość kojarząca się z zielonoświątkowcami
korzenie w anglikaniźmie...

Dodano po 14 minutach 32 sekundach:
A niestety plumkanie w kościele zaczęło się po soborze II w ramach postępującej protestantyzacji kościoła.
Sam mówisz, że Trydencka msza rządzi ale P. Franciszek nie jest jest zbyt przychylny wiem to z pewnych źródeł... raczej woli plumkanie więc raczej jest w opozycji do tradycyjnego katolicyzmu...
Awatar użytkownika
kmarciniak1
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 809
Rejestracja: 14 lis 2014, o 19:37
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 48 razy
Pomógł: 183 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: kmarciniak1 »

Premislav pisze: 13 lis 2020, o 10:44 No, chyba że ze strony papieża Franciszka, bo wtedy nagle nie jest mądra, ponieważ tak to sobie oceniłeś. Katolicyzm to nie jest szwedzki stół czy koncert życzeń. I to można skierować zarówno do środowiska Tygodnika Powszechnego, którego niektórzy przedstawiciele co najmniej pobłażliwie patrzą na antykoncepcję, niekoniecznie naturalną
A propos Tygodnika Powszechnego to niedawno widziałem tam artykuł w którym rabinka żydowska Małgorzata Kordowicz szukała niebinarności płciowej w Księdze Rodzaju i oczywiście nawet ją tam znalazła xdddd

Aczkolwiek nie zgadzam się z Premislavem że katolicy muszą być bardzo przywiązani do przepisów swojej religii. Jeśli z religii jest jakaś wartość we współczesnym świecie to właśnie dzięki takiemu szukaniu na obrzeżach i bez surowej dogmatyki.
Ukryta treść:    
ODPOWIEDZ