Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Rogal »

Dokładnie. Sama sobie odpowiadasz - szkoły dysedukacyjne nie stoją na przeszkodzie w kontaktach międzypłciowych. Niektórzy twierdzą, że nawet im pomagają wbrew pozornej sprzeczności. W każdym razie, skoro nie przeszkadzają, a są odpowiedzialne co najmniej za lepsze wyniki w nauce, to dlaczego ich nie stosować? I wcale nie skupiam się na tym, że pani Skłodowska tyle osiągnęła - raczej na tym, że pomimo swojego nieprzeciętnego umysłu, mnóstwa pracy, ukończenia szkoły dla dziewczyn nie miała problemów z mężczyznami - to wszystko pogrąża Twoje argumenty.
A kwestia agresywności kobiet i niewieścienia mężczyzn jest całkiem nieźle zbadana i to nie są moje wymysły (pomijam fakt, że to argumentowałem - odwrotnie niż Ty, która twierdziłaś "mnie się wydaje").
Polecam sprawę przemyśleć i własnemu dziecku nie robić tej krzywdy, gdy tylko będziesz mogła.

I gdzie ja niby krzyczałem?
Awatar użytkownika
M_L
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 371
Rejestracja: 23 maja 2009, o 15:34
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 23 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: M_L »

Toż o tym właśnie pisałam 'ko' czy 'dys', pobierali się i pobierać się będą...bo taka kolej rzeczy. Jednak co do szanownej Pani Marysi, tak znalazła męża, Piotra ale nie wspominasz jak długo Mu wierna była, zaczęło się towarzystwo kręcić, gdy tylko trochę sławy zdobyła...;]
A co do robienia krzywdy dziecku, spokojna Twoja rozczochrana;] Zamierzam wychowywać je normalnie (czyt. bez zbędnych segregacji) przy doborze placówki, fakt jest o czym myśleć, natomiast nie zamierzam zabraniać mu kontaktu z rówieśnikami...a już tym bardziej chować pod kloszem, ukrywać przed tym co normalne. Kontakty od najmłodszych lat z płcią przeciwną uważam za normalność, gdyż służą one akceptowaniu siebie, uczeniu się współpracy a już zwłaszcza zapobiegają dyskryminacji i nietolerancji. Popatrz, że np. Ty skończyłeś normalną szkołę a nie zniewieściałeś...zapewniam, nie tylko Ty;] Dla mnie to dość mocny argument. A to, że komuś odbije, zacznie zachowywać się anormalnie, to wybacz ale jak świat światem, od zawsze tak bywało. Tak jak pisałam problem tkwi głębiej...należałoby zabrać się za prawo nasze kochane...no i rodzina, środowisko w jakim dziecko dorasta, ono również bardzo rzutuje na jegoż światopogląd, zachowanie i emocje.
Co do rzekomego braku argumentowania przeze mnie. A czytał Waść powyższe argumenty? Czytał, bo jeden nawet odrzucić raczył, że niby to nie w temacie stoi ;] Ja Ciebie również o przedstawienie Twoich badań (argumentów) prosiłam...i tylem się doczekała ;] Więc raczej po równi idziemy.

Gdzie krzyczał Rogalik? Heh, w co drugim poście;] Dopiero wówczas, gdy z najeżenia drwić poczynałyśmy, Waść deczko z tonu spuszczał. Szajbens zaświadczy. :mrgreen: a jedna rozmówczyni to nawet bana zarobiła;p Boś nerwowy zanadto :wink:
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Rogal »

Ależ nie mówię nigdzie, że należy dziecko chować pod klosz, czy chować przed rówieśnikami. Wręcz przeciwnie. Jednak szkoła lepsza jest dysedukacyjna.
Jeśli dla Ciebie mocnym argumentem jest, że na ten przykład, ja czegoś nie zrobiłem, albo coś zrobiłem, to marne musisz mieć pojęcie o świecie i społeczeństwach. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. A choćby i na 99% nie oddziaływało, a na pewien jeden procent jednak tak, to i tak jest złe. Chyba że by temu udowodnić inne zalety. A takich na nieszczęście brak.
Również tak się składa, że czytam się po napisaniu. Co w zupełności nie zmienia tego, co napisałem poprzednio - ja poparłem się nie tylko badaniami, których nie mam siły, serca i ochoty szukać, ale też zwykłą prostą logiką. Ty poparłaś się zdaniem "uważam, że..." - z reguły fałszywe przy wnioskowaniu o populacjach. I nie tyle może jednak fałszywe (bo może się przypadkiem zgadzać), co zwyczajnie nieuprawnione, o czym pisałem już kilka razy. Nie można ekstrapolować doświadczeń jednostki na populację.
Nadal nie twierdzę, że gdziekolwiek krzyczałem - zaznaczyłbym to. A o najeżaniu pisałaś od samego początku, już licytując, jak szybko i jak bardzo się "najeżę". I o ile śmiało można powiedzieć, żem uparty, o tyle nerwowość, agresja czy w ogóle jakaś głębsza emocja uzewnętrzniona jest mi dalece obca. Ale do tego to potrzeba trochę lepiej mnie poznać niż w kiepskiej dyskusji o złośliwości koedukacji. : )
Awatar użytkownika
M_L
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 371
Rejestracja: 23 maja 2009, o 15:34
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 23 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: M_L »

Jedna jaskółka (niezniewieściały Rogal;p) wiosny nie czyni ale już 1% (zniewieściałych) woła o pomstę do nieba, tak? I jeszcze jedno, ten 1% możliwości zaistnienia zniewieściałych mężczyzn,jest równie prawdopodobny w Twoich planach co do edukacji. Przecież to oczywiste. A Ciebie Rogalu za przykład podałam, boś sam się chwalił, (co zresztą niekoniecznym było;]) że Ciebie ta zaraza nie dopadła. Ba, wielu się uchroniło;]. Ale skoro to dla Ciebie marny argument, to cóż ja mogę poradzić...życzę więcej wiary w siłę swojej płci: )

Nie, ja również popieram/łam się badaniami, "swoje" argumenty przedstawiałam kilkakrotnie a, że pisałam, iż też tak uważam, miało to oznaczać aprobatę do przedstawianych przeze mnie treści. Twoje argumenty natomiast, dla mnie niewiernego Tomasza, również są tylko (aż?) Twoimi słowami...tak więc mamy Twoje słowo przeciwko mojemu ;]

Co do najeżania, no dobrze, niech będzie,że pomyliłyśmy się;] a wszystko przez te emocje i zaciętą dyskusję

No to może ktoś jeszcze się wypowie o pomysłach Rogala, gapiów trochę widać, więc może ktoś się odważy? Rogal obiecał nie krzyczeć i się nie jeżyć Ja obiecuję również Zapraszamy:) Do szkoły chcecie chodzić posegregowani, jak radzi Rogal, czy może aktualna "wersja szkolnictwa" słuszniejszą jest?: )
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Rogal »

Skoro nasza formuła się wyczerpała, to czekamy na wypowiedzi, na powiew świeżości.
Obiecujemy, że M_L nie będzie w nikogo nic wmawiała, tylko odniesie się do tego, co ów dyskutant napisał. : )
Awatar użytkownika
M_L
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 371
Rejestracja: 23 maja 2009, o 15:34
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 23 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: M_L »

ot, i odgryzł się Rogalik ;p

Tak, obiecujemy oboje
Awatar użytkownika
Szajbens
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 lut 2010, o 18:58
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: From hell

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Szajbens »

Ja jestem za koedukacją Dostałabym szału w szkole dla samych bab;| Wystarczy mi już taka klasa w szkole, wiem, co się dzieje:) Może inaczej przedstawia się sytuacja w szkołach męskich, ale dl amnie to po prostu nie zdrowe i już. Są oczywiście i plusy i minusy, zgadzam się:) pewno najmocniejszymi, że facetom ciężko się w koedukacyjnych placówkach skoncentrować na nauce (często), patrząc na pół rozebrane koleżanki. Te z kolei mają w głowie jak się ubrać, żeby się podobać. Nauka w takim wypadku zepchnięta zostaje na plan boczny. Stąd może te lepsze wyniki w nauce, o których mówił Rogal.

tak czy siak, nie zafundowałabym dziecku atrakcji chodzenia do damskiej lub męskiej szkoły;) Jako dziewczyna stwierdzę, że nie ma to jak kilka sztuk fajnego chłopa w klasie- zawsze jakoś z płcią przeciwną szło się lepiej dogadać. Konkretni, szczerzy...Czego- przynajmniej u mnie- nie można było powiedzieć o dziewczynach. Jasne, że jakąś tam "dobrą koleżankę" się miało, ale... Swoją drogą chętnie bym chodziła do szkoły dla chłopców, myśle, że mogłoby być ciekawie...]:-> Jednak to chyba tylko marzenia:) Tak czy siak jestem za szkołami mieszanymi:)
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Rogal »

Być może dlatego dawno temu kobiety do szkół nie uczęszczały w takiej ilości jak faceci - nie były w stanie z sobą wytrzymywać. : P
Ale trzeba pracować nad sobą, nie iść na łatwiznę.
I jak to jest - od wieków nam się wmawia, że jesteśmy agresywnymi, traktujemy innych facetów jak rywali, a kobietki takie spokojne, potulne i miłe. A tu proszę - coś skrzypi w tej teorii.
Nie twierdzę również, że należy ludzi segregować, jednak dlaczego to akurat w szkole ludzie mieliby się integrować? Dodatkowo jest aspekt, o którym sama napisałaś - gdybyś chodziła do szkoły damskiej, to marzyłabyś o "kilku sztukach fajnego chłopa". Działa to również w drugą stronę - chłopaki marzą o fajnej dziewczynie. A jak wiemy, to marzenia są motorem postępu. Jak się podstawi wszystko pod nos, to przestajemy się starać, a rywalizacja w miejscu zdobywania wiedzy jest wybitnie szkodliwa. To tak jak ze zwierzętami w ZOO - jakoś wszystko mają pod nosem, idealnie wyregulowane, dobrane, a po wypuszczeniu na wolność (skończeniu szkoły) nie dałyby sobie rady. Ba, nawet się im kopulować nie chce. To samo, tylko jeszcze na mniejszą (mam nadzieję) skalę obserwujemy w populacji ludzkiej, która ma wszystko pod nosem.
Zabicie marzeń to odwieczne marzenie wszelkiej maści socjalistów, którzy wszystko wiedzą lepiej od nas i chcą dla nas tylko dobrze. Ci co bardziej zorientowani węszą w tym świetny biznes i podtrzymują te szkodliwe opinie, że szkoły mają być takie, "służba" zdrowia taka, koniecznie wszystkich należy ubezpieczyć i te de.
Ludzie myślcie - to boli tylko za pierwszym razem. ; )
Awatar użytkownika
Szajbens
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 lut 2010, o 18:58
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: From hell

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Szajbens »

Ludzie myślcie - to boli tylko za pierwszym razem. ; ) - Rogalu proszę, bez takich:) Wierz mi, nie jesteś jedynym myślącym facetem na świecie:)

Jak sobie wyobrażasz damską szkołę?:) Bo ja ci powiem, że sobie nie wyobrażam, dostałabym szału, mając koło siebie same baby, słyszeć za sobą syki, chichy, wyzwiska, obgadywanie:) Trochę wyolbrzymiam, ale... I kto by w takiej szkole uczył, same nauczycielki? Bo gdyby dali faceta, mogłoby się to źle skończyć. Szczególnie takiego, jak nasz matematyk <emot typu miłość czy łotever > A co jakby się im cykle zsynchronizowały... To już mało zabawne;)

"Działa to również w drugą stronę - chłopaki marzą o fajnej dziewczynie. A jak wiemy, to marzenia są motorem postępu. Jak się podstawi wszystko pod nos, to przestajemy się starać, a rywalizacja w miejscu zdobywania wiedzy jest wybitnie szkodliwa. " Przepraszam bardzo, ale ja osobiście nie czuje się nikomu dana pod nos, nie mam faceta, a jakoś na powodzenie nie narzekam:) Więc chyba jednak faceci się starają, nie sądzisz?? Noh, chyba że nie jestem fajną dziewczyną, ale to tylko wyjątek od reguły.

"I jak to jest - od wieków nam się wmawia, że jesteśmy agresywnymi, traktujemy innych facetów jak rywali, a kobietki takie spokojne, potulne i miłe."
LOL, bardzo mądra teoria wymyślona wieki temu przez jakiegoś idiotę, który się ŁUDZIŁ, że jesteśmy spokojne, potulne i miłe:) To znaczy, jesteśmy, jak trzeba:) A kiedy nie trzeba...dokończ sam:)

"Ba, nawet się im kopulować nie chce." Dobre na demotywator. Naga laska, obok facet i podpis "Szczyt. Lenistwa". Nie wiem, ale gdyby mojemy przyszłemu się "nie chciało", to by źle skończył...mrrr.
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Rogal »

To że Ty się nie czujesz, to tylko jest Twoje odczucie i Twoja sprawa. Również nie wszystkie zwierzątka w ZOO są apatyczne i nie chce się im nawet przedłużać gatunku. Różni są ludzie i różnie reagują. Niestety ogólny proces jest negatywny.
A co do damskiej szkoły - może byście się wreszcie diablice nauczyły żyć społecznie. : P
I teraz mi nie wmawiajcie, że szkoły koedukacyjne służą integracji społecznej - zamiast się dogadywać między sobą, to uciekacie w kierunku facetów. A ponieważ rozdzielenie płci w szkołach nie przeszkadza bynajmniej doborowi naturalnemu, a raczej mu pomaga, to znowuż same plusy - lepiej się integrujecie ze sobą, a z nami i tak nie macie problemów. : )
A uczyłby ten, kto by chciał i kogo by dyrektor zatrudnił. Jakoś dziś nauczyciele uczą w tak zwanych "babskich klasach" (typu humany) i jakoś o problemach nie słyszałem.
A jakby wam się okresy zsynchronizowały, to przy damskiej klasie mogłybyście sobie załatwić dzień czy dwa wolnego na ten najgorszy czas. Dziś to nie jest możliwe, bo zawsze się kilku chłopców trafi i ze względu na nich nie można nauki przerwać. : ]
Ogólnie sprawa jest prosta - im coś bardziej "wyindywidualizowane", tym lepiej jest to dostosować do problemów. Jak zaczynamy wszystko równać i uśredniać, to idziemy na tysiące diabelskich kompromisów, a to tylko szkodzi.
Zauważmy też, że na razie wyrównują i standaryzują różnice płciowe. A jak zaczną ustalać wzrost? Wagę? Kolor oczu? Byli już tacy i nawet wywodzili się z tego samego kraju, co protoplaści dzisiejszej trzeciej już Unii Europejskiej (pierwsza to Karola Wielkiego, druga Adolfa Hitlera)...
Awatar użytkownika
Szajbens
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 lut 2010, o 18:58
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: From hell

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Szajbens »

"Jakoś dziś nauczyciele uczą w tak zwanych "babskich klasach" (typu humany) i jakoś o problemach nie słyszałem." Nie?;] A ja owszem...]:-> To znaczy, 'problemy'... Nie rozwijam tematu:)

Masz porównania... :| "nie wszystkie zwierzątka w ZOO"... Taka prawda, że facetom się we łbach teraz przewraca i się im po prostu nie chce. I bynajmniej nie dlatego, że mają dane coś "pod nos". Tobie tak łatwo laski do łóżka skaczą, Rogalu?:) Ciekawa jestem, co by odpowiedzieli faceci na ulicy, gdybym zapytała;) Pewno, że są wielkimi i wspaniałymi kochankami i ileż to oni kobiet nie mieli...<lol> Albo się czerwienią i uciekają:) A jak już facet jakąś tam kobietkę sobie "upoluje", to po jakimś czasie (często się zdarza) zapomina o rocznicach, imieninach...I gdzie tu wasze zdobywanie? Kończy się z chwilą pierwszego stosunku?:) Śmieszne. Podziwiam takich, którzy serio rozumieją kobiety. Wielcy z was zdobywcy, serio, a co drugi nie wie, jak się wziąć do roboty, czerwieni się i ucieka, a co gorsza- nie potrafi przyznać do porażki. Bo to niemęskie przecież:)
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Rogal »

A to niby dlaczego? Tylko dlatego, że zamiast was zdobywać mamy was już w gimnazjum prężące wdzięki na szkolnych korytarzach. A w liceum to rewia mody. Podaj może inne powody, bo "bynajmniej" takim nie jest.
Twoja ocena gatunku męskiego mnie mało obchodzi, bo jak już wspominałem, oceny takie z gruntu są fałszywe. Natomiast formalnie "zdobywanie" od zawsze kończyło się na pierwszym stosunku. Dopiero, gdy zaczęliśmy powoli wprowadzać cywilizację, to macie lepiej i aż się wam w głowach przewróciło od tej dobroci, jak widzę. : P
Natomiast pozdrawianie zbioru pustego jest czynnością cokolwiek intrygującą, ale chyba mało z niej wynika. : )
Awatar użytkownika
Szajbens
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 lut 2010, o 18:58
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: From hell

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Szajbens »

"Twoja ocena gatunku męskiego mnie mało obchodzi, bo jak już wspominałem, oceny takie z gruntu są fałszywe." Nie, za to Twoje oceny gatunku damskiego są jak najbardziej prawdziwe. Szkoda tylko, że zapytałam, czy Tobie tak kobiety chętnie ulegają- nie odpowiedziałeś. Pozostaje mi się tylko domyślać, żeś taki Don Juan, że wolisz nie mówić o swoich podbojach, żeby mi sie przykro nie robiło;))
Mówisz, że macie nas już w gimnazjum...No cóż, jeśli uważasz ciało gimnazjalistki za podniecające, to powodzenia:) Ale proponuje nie obnosić się z tym publicznie, bo jest jakaś ustawa na temat nieletności...

"Natomiast formalnie "zdobywanie" od zawsze kończyło się na pierwszym stosunku." Jak się dziewczyna szanuje, a facet jest zakochany, to nie kończy się na pierwszym. (Drugim:D:P ) W głowach nam się może i przewróciło, ale widzę, że tu faceci cierpią na brak kobiecego ciepła;) A taką dobroć wsadźcie sobie gdzieś, przebrzydliwcy. I ciężko mi odpowiedzieć na Twoje pytania, bo nie wiem, co według Ciebie oznacza zdobyć kogoś. Mam nadzieję, że nie tylko "przelecieć"

Moje oceny odnośnie waszego gatunku może są i błędne, ale przynajmniej oparte na moich własnych doświadczeniach, nie na żadnych "statystykach" czy zdobyczach kolegów:) Tak czy siak wyrażam nadzieję, że trafię na jakiegoś fajnego faceta, bo tacy z pewnością są. Żeby nie było, że wkładam was do jednej szuflady, nie nie;) Jak pisałam, zawsze w towarzystwie facetów czułam się dobrze, byli super ludźmi, jednak jako kumple. Żeby coś więcej było, to chyba jakiś anioł musiałby się zjawić...
Awatar użytkownika
M_L
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 371
Rejestracja: 23 maja 2009, o 15:34
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 23 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: M_L »

Rogal pisze:A to niby dlaczego? Tylko dlatego, że zamiast was zdobywać mamy was już w gimnazjum prężące wdzięki na szkolnych korytarzach. A w liceum to rewia mody. Podaj może inne powody, bo "bynajmniej" takim nie jest.
Ja znam inne powody, pisałam o nich wyżej zresztą....no wybacz ale w wieku o jakim mówimy (gimnazjum, liceum) to rodzice powinni mieć wpływ na to jak do szkoły "noszą się ich pociechy", to po pierwsze, po drugie, kiedyś nauczyciel więcej mógł (to też należałoby przemyśleć), choć osobiście znam i takich, którzy jednak ingerują w to, jak to młodzież wygląda w szkole, niestety bez pomocy rodziców niewiele można zdziałać, choć czasem udaje się...
Rogal pisze:Natomiast formalnie "zdobywanie" od zawsze kończyło się na pierwszym stosunku. Dopiero, gdy zaczęliśmy powoli wprowadzać cywilizację, to macie lepiej i aż się wam w głowach przewróciło od tej dobroci, jak widzę. : P
Tu właśnie widać o czym to się "marzy" chcąc powracać do czasów zamierzchłych ;]

Szajbens
, Twoje oceny wcale nie są błędne, naturalnie nie ma co generalizować, bo wiele zależy od indywidualnej jednostki...ale tu akurat: w tym względzie nic, Rogalu, się nie zmieniło...Już w czasach, które tak opiewasz istniały panienki lekkich obyczajów, istnieli ci, którzy życia bez takowych sobie nie wyobrażali, co nie oznacza iż wszyscy... Byli tacy (dziś też są), którzy znali swą wartość, zarówno przedstawiciele jednej i drugiej płci, umieli powiedzieć "nie"... No tak, kiedyś facet, mógł sobie "wziąć" siłą...dziś raczej by mu to płazem nie uszło;]...ale przecież za tym chyba nie żałujesz?;p Także hasła wszystko przez to, że uczymy się razem, wszystko przez koedukację, nie bardzo trafnie, w tymże przykładzie się odnajdują.
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Demokracja a wolność (plus tematy pokrewne)

Post autor: Rogal »

O, M_L pierwszy raz się z Tobą zgadzam - bardzo wiele powinno zależeć od rodziców. Jest to istotnie problem, jednak pozwolę podać sobie jego genezę. Otóż w dzisiejszych czasach rodzicom na każdym wręcz kroku mówi się i nakazuje, co mają z własnym dzieckiem robić, nie pozostawia się im miejsca na indywidualizm, na własny sposób na wychowanie. Wpadamy wręcz w schemat - dziecko zrobić, odkarmić, do żłobka, do przedszkola (jeszcze nie przymusowe), do szkoły (już przymusowej) aż do osiemnastki, potem najlepiej wyślijcie na studia, w końcu już je opłaciliście i mamy kolejnego magistra bezrobotnego, który zdany jest na łaskę państwa. A jak się po drodze zbuntujecie, to jakaś feminazistka nazywająca się sędziną Sądu Rodzinnego dziecko wam odbierze, bo stwierdzi, że "nie macie warunków, by dziecko dobrze wychowywać". Ten schemacik niestety bardzo jest im na rękę i coraz częściej zaczyna się sprawdzać.
Rodzice coraz mniej czują, że dzieci są ich, że trzeba je kochać i dbać o nie. Niektórzy zaczynają je bardziej postrzegać jako zagrożenie, bo jak coś zrobią nie w myśl władzy, to nie dość, że odbiorą, to jeszcze do więzienia wpakują. Nie dziwmy się więc, że rodzicom (tym ze słabszą wolą) przestaje zależeć na własnych dzieciach i nie zwracają kompletnie uwagi.
To tak z grubsza zarysowanie problemu.
Natomiast jakby nie było, to chyba lepiej likwidować przyczynę problemu niż zastanawiać się, dlaczego rodzice pozwalają swoim córkom tak chodzić do szkoły.

Również dalej masz rację, że od zawsze na świecie były i będą kobiety lekkich obyczajów - choćby dlatego, że niektóre to lubią. Ale nigdy nie reklamowały się już w szkole. Były traktowane jak margines społeczny, jak rynsztok. Dziś seksualność jest postrzegana jak nigdy wcześniej jako klucz do sukcesu. Oczywiście, że dawniej kobiety sobie doskonale zdawały sprawę z wartości swego ciała. Ale nie w wieku gimnazjalnym czy licealnym, tylko już po kilku latach porządnych doświadczeń. I ja tutaj nie mam nic do takich dziewczyn - są wolne, niech sobie robią ze swym ciałkiem, co chcą. Protestuję jednak przeciwko temu, by to była normalność w nadal jeszcze publicznych i przymusowych szkołach, do których chodzą dzieci o mocniejszym kręgosłupie moralnym, który jednak gnie się pod ciężarem tego, co widzą jako "normalne i powszechne".
"Z kim przestajesz, takim się stajesz."
Trzeba likwidować przyczyny, nie leczyć (kiepsko) skutki.
ODPOWIEDZ