Symbole fizyczne i zapisy liczb

Awatar użytkownika
little weirdo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 23 kwie 2008, o 16:53
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 5 razy
Pomógł: 1 raz

Symbole fizyczne i zapisy liczb

Post autor: little weirdo »

Takie małe wtrącenie do tematu sprzed dwóch stron
Rogal pisze: Stoi to natomiast w sprzeczności z faktem, że przepływ prądu to elektrony i z założeniem, że elektrony mają ładunek ujemny.
Coś więc nie gra i jest to głupie, gdy się utrzymuje taki dziwny stan już tyle czasu.
Niestety nie masz racji. Prąd to przepływ ładunku, nie elektronów. Elektorony są tylko nośnikami ładunku, istnieją także inne nośniki ładuku, np. jony dodatnie, jony ujemne, dziury (+).

Przyjęto, że kierunkiem prądu jest kierunek przepływu ładunku dodatniego, gdyż spodziewano się, że fizyczne nośniki ładunku w metalach będą nośnikami ładunku dodatniego - to, że wiele lat później okazało się, że są nimi ujemne elektrony, nie wprowadza tu żadnej sprzeczności - znaczy to tyle, że akurat w metalach tak zdefiniowany prąd płynie w kierunku przeciwnym, niż ruch nośników ładunku. Np. w niektórych półprzewodnikach, gdzie nośnikami są dziury, kierunek ruchu nośników i kierunek przepływu prądu są zgodne.

Elektrony, można powiedzieć, są najbardziej "powszechnymi" nośnikami ładunku, więc bardziej naturalnym mogłoby być ich "uprzywilejowanie" względem nośników ładunków dodatnich, jednak jest to tylko kwestia estetyki. Obecny stan rzeczy chyba jednak jest dobry, bo pobudza do poszukiwań wyjaśnienia tej pozornej sprzeczności
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Symbole fizyczne i zapisy liczb

Post autor: Rogal »

A co to jest ładunek? Co to w ogóle Twoim zdaniem jest elektron tak na marginesie?
Wiesz kiedy odkryto przewodnictwo elektronowe a kiedy półprzewodniki?
Sama sobie odpowiedziałaś, że "prąd" to jest przepływ elektronów, umówiono się dać im znak minus, a jednocześnie pozostawiono tę głupią umowę.
Takie tłumaczenia, że "czegoś się spodziewano", to można między bajki wsadzić. Ja tam wiem, dlaczego przyjęto zasadę, że prąd płynie od plusa do minusa i doskonale rozumiem dlaczego. Nie rozumiem tylko dlaczego nie przyjęto w takim razie ładunku elektronu za dodatni. Nic by to nie zmieniło w samej naturze zjawiska przecież, a nie wprowadzałoby tej swoistej dualności w rozumieniu tego zjawiska.
Awatar użytkownika
little weirdo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 23 kwie 2008, o 16:53
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 5 razy
Pomógł: 1 raz

Symbole fizyczne i zapisy liczb

Post autor: little weirdo »

Cóż, moja wiedza z fizyki jest popularnonaukowa, jak na razie - nie będę ukrywać. Moja terminologia może być nie do końca ścisła, jednak wydaje mi się, że zrozumiała.

Ładunek jest pewną własnością.
Elektoron jest "czymś", co ma pewne określone własności, między innymi ujemny ładunek. Elektron nie jest tożsamy z ładunkiem, elektron jedynie posiada ładunek. Istnieją inne "cosie", które także posiadają ładunek, niekoniecznie o wartości takiej, jak ładunek elektronu (przez wartość rozumiem tutaj jedynie znak: plus, lub minus).

Prąd jest przepływem ładunku, tzn. prąd pojawia się wtedy, gdy poruszają się jakieś "cosie" odarzone ładunkiem.

Umówiono się, że kierunkiem prądu jest kierunek przepływu ładunku dodatniego. Analogicznie umówiono się kiedyś, że będzie się głównie używać prawoskrętnego układu współrzędnych, mimo, że lewoskrętny byłby w zasadzie równie dobry.

Umowny kierunek prądu podobnie jest sprawą dowolną, czysto estetyczną.
Gdyby zamiast elektronów w jakimś hipotetycznym przewodniku poruszały się np. wspomniane dziury - z tą samą prędkością unoszenia, w takiej samej ilości, tylko w przeciwną stronę - prąd miałby takie same parametry jak w przypadku elektronów.

Nie wydaje mi się, by w moim rozumowaniu był błąd, jeżeli jest i potrafisz go wskazać - wskaż go.

Jeżeli chodzi o umowę - wydaje mi się, że zanim ją sformułowano, rozróżniano już ładunki dodatnie i ujemne. Przypuszczenie co do nośników w metalu okazało się błędne, lecz nie miało to większego znaczenia.I faktycznie, można było wtedy zmienić definicję kierunku przepływu prądu, mogłoby to być wygodniejsze, ładniejsze, ale nie sądze, by strasznie potrzebne. Dwojakość w rozumieniu tego zjawiska wynika raczej z niewiedzy, bo w zasadzie, nikomu kogo znam,a kto rozumie o co chodzi z prądem, ta umowa nie przeszkadza.
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Symbole fizyczne i zapisy liczb

Post autor: Rogal »

Ładnie odpowiadasz, tylko wytłumacz się z jednego - "Elektoron jest "czymś", co ma pewne określone własności, między innymi ujemny ładunek." - skąd to wiadomo, że ujemny? Właśnie o tę umowę mi chodzi.
I właśnie w kwestii umów - polecam dowiedzieć się, kiedy i dlaczego umówiono się (a właściwie założono), że przepływ prądu następuje od plusa do minusa, bo ta umowa (sposób patrzenia na zjawisko intuicyjnie) jest według mnie słuszna i jestem za nią. Czemu jednak, gdy odkryto elektron i stwierdzono, że to on odpowiada za przepływ prądu w przewodniku nie nadano mu znaku plus.
Tego nie mogę pojąć, nikt mi nigdy nie był w stanie wyjaśnić zasadności takiego postępowania.
To że coś nikomu, kogo znasz, nie przeszkadza, o niczym nie świadczy, co najwyżej o tych ludziach. Nauka ma mieć jasne i proste zasady, a nie dziwne umowy, które "nikomu nie przeszkadzają". Przecież możemy się umówić, że Słońce krąży wokół Ziemi, bo nikomu to nie przeszkadza ze znanych mi osób, samemu życiu na Ziemi również to w niczym nie przeszkadza, a tu przychodzi taki Kopernik i bałamuci ludzi, płoną nawet stosy (Giordano Bruno) i na co to komu?
Awatar użytkownika
little weirdo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 23 kwie 2008, o 16:53
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 5 razy
Pomógł: 1 raz

Symbole fizyczne i zapisy liczb

Post autor: little weirdo »

Sprawdzę jeszcze dlaczego przyjęto, że elektron jest ujemny - wydaje mi się, że dlatego, iż wcześniej (przed odkryciem, co fizycznie się przemieszcza w metalu, gdy płynie w nim prąd)
już rozróżniano ładunki dodatnie i ujemne, i elektron według tego rozróżnienia okazał się ujemny. Pytanie, dlaczego nazwano przeciwległe ładunki dodatnimi i ujemnymi chyba nie ma sensu - równie dobrze można było je nazwać białymi i czarmymi, kwestia nazewnictwa nie ma większego znaczenia poza estetycznym.
Ale sprawdzę to jeszcze i podzielę się wiedzą.
Czemu jednak, gdy odkryto elektron i stwierdzono, że to on odpowiada za przepływ prądu w przewodniku nie nadano mu znaku plus.
Tego nie mogę pojąć, nikt mi nigdy nie był w stanie wyjaśnić zasadności takiego postępowania.
Tu jest właśnie to, o co mi się rozchodzi, jednak chyba nie umiem tego ładnie przekazać na "papierze".
Elektron odpowiada za przepływ prądu tylko w pewnych rodzajach przewodników. W innych rodzajach za ten przepływ moga odpowiadać inne cząsteczki lub cząstki. Dlatego nie widzę powodu wyróżniania elektronu i zmieniania umowy, tylko dlatego, że w "najpopularniejszym" przewodniku nośnikami są elektrony.
To że coś nikomu, kogo znasz, nie przeszkadza, o niczym nie świadczy, co najwyżej o tych ludziach. Nauka ma mieć jasne i proste zasady, a nie dziwne umowy, które "nikomu nie przeszkadzają". Przecież możemy się umówić, że Słońce krąży wokół Ziemi, bo nikomu to nie przeszkadza ze znanych mi osób, samemu życiu na Ziemi również to w niczym nie przeszkadza, a tu przychodzi taki Kopernik i bałamuci ludzi, płoną nawet stosy (Giordano Bruno) i na co to komu?
Twój przykład zdaje się nie być dobrą analogią. Przyjęcie, że Słońce krąży wokół Ziemi dotyczy czegoś
innego, niż przyjęcie oznaczeń ładunków i kierunku przepływu prądu. Ten drugi spór to tylko kwastia nazewnictwa, które nie ma wpływu na sens fizyczny opisywanego zjawiska.
Przepływ prądu to nie to samo, co ruch elektronów!
Rogal
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5405
Rejestracja: 11 sty 2005, o 22:21
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: a z Limanowej
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 422 razy

Symbole fizyczne i zapisy liczb

Post autor: Rogal »

Oczywiście że nie to samo. Wiem o co Ci się rozchodzi. Jak już odkryto półprzewodnictwo, to po co w ogóle jakaś umowa jak prąd płynie, a jakim kierunku? Patrzymy na zjawisko i wiemy, jak "zwykły prąd", to "lecą elektrony" ujemne z większego potencjału do mniejszego, a jak półprzewodniki to jedno i drugie wedle swoich zasad i spokój.
Na co komu ta umowa?
ODPOWIEDZ