Filozoficzne pytanie o przekształcenia wykresu funkcji.
: 21 mar 2018, o 18:15
Witam
Jakiś czas temu zdarzyło mi się programować w C++ przy użyciu pewnej biblioteki do grafiki 2d.
Tam aby coś przesunąć w prawo, to do pozycji "x" dodawaliśmy tyle jednostek ile nam do szczęścia potrzeba.
Jest to dla mnie proste i intuicyjne dlaczego tak jest - gdybym miał to wyartykułować bąknął bym coś o tym że "iksy" w układzie współrzędnych rosną w prawo więc przesunięcie elementu w prawo musi się wiązać z dodawaniem ale nie wiem czy dobrze myślę.
Dlaczego przesunięcie wykresu choćby funkcji liniowej \(\displaystyle{ y=x}\) w prawo np o 2 jednostki zapisujemy \(\displaystyle{ y = x-2}\) a nie jako \(\displaystyle{ y = x +2}\)?
Skąd ta rozbieżność w programowaniu i matematyce?
Pozdrawiam
Jakiś czas temu zdarzyło mi się programować w C++ przy użyciu pewnej biblioteki do grafiki 2d.
Tam aby coś przesunąć w prawo, to do pozycji "x" dodawaliśmy tyle jednostek ile nam do szczęścia potrzeba.
Jest to dla mnie proste i intuicyjne dlaczego tak jest - gdybym miał to wyartykułować bąknął bym coś o tym że "iksy" w układzie współrzędnych rosną w prawo więc przesunięcie elementu w prawo musi się wiązać z dodawaniem ale nie wiem czy dobrze myślę.
Dlaczego przesunięcie wykresu choćby funkcji liniowej \(\displaystyle{ y=x}\) w prawo np o 2 jednostki zapisujemy \(\displaystyle{ y = x-2}\) a nie jako \(\displaystyle{ y = x +2}\)?
Skąd ta rozbieżność w programowaniu i matematyce?
Pozdrawiam