Robotnicy budujący piramidy, mieli przetransportować bloki kamienne z pobliskiego kamieniołomu. Spiskowali przeciwko kierownikowi, bo ten powiedział, że oni też na wzór władcy będą pochowani w swojej mniejszej piramidzie, każdy w jednym wydrążonym w środku bloku. Żeby uniknąć pracy, umówili się, że będą chcieli pracować w grupie, ale zawsze nie będzie im odpowiadała liczba osób w grupie i najwyżej raz mogą sprawdzić jakąś liczebność grupy. Oczywiście będą też chcieli, żeby wkład pracy był sprawiedliwy. Kierownik wybrał 28 ludzi i ustalił, że każda grupa ma przeciągnąć jeden blok, a podział na grupy będzie wyglądał tak:
1 etap: 14 grup 2-osobowych (ta sama 28-ka ludzi)
2 etap: 7 grup 4-osobowych (ta sama 28-ka ludzi)
3 etap: 4 grupy 7-osobowe (ta sama 28-ka ludzi)
4 etap: 2 grupy 14-osobowe (ta sama 28-ka ludzi)
5 etap: 1 grupa 28-osobowa (ta sama 28-ka ludzi)
Każdy robotnik był raz we wszystkich możliwych (pod względem liczebności) grupach, przy spełnieniu warunku sprawiedliwego wkładu pracy, co daje równość grup na danym etapie. Każdy miał zająć jeden wykuty w środku blok. Dla nikogo nie brakło, żaden nie zbywał. Miała to być zwykła piramida, patrząc z boku, zbudowana na podstawie w kształcie krzyża, patrząc z góry.
