Jan Kraszewski pisze: ↑10 sty 2023, o 00:19
Policzyć. Już Ci a4karo odpowiedział.
Dobra chyba rzeczywiście tak jest sobie zrobiłem coś takiego :
Albo jeszcze mniejsza różnica :
Chociaż czasami miałem result 0, ale nie wiem.
Ogółem to jak miałem (3)^2 to miałem 9 a np (3.1)^2 to miałem 9.61 więc różnica to 0.61 a dla "x" to jak miałem (3) i (3.1) to różnica jest 0.1 więc stosunek to 6.1. A jak zmniejszałem tą różnicę to zawsze miałem 9 - 9.00000060000 i gdzieś tam ta szóstka jest. Więc rzeczywiście, dziękuję za rozjaśnienie tego tematu, ciężko mi było to zrozumieć, ale lepiej to teraz rozumiem.
Pod koniec tego filmiku
Kod: Zaznacz cały
www.khanacademy.org/math/ap-calculus-ab/ab-diff-analytical-applications-new/ab-5-1/v/finding-where-the-derivative-is-equal-to-the-average-change
Tam liczyli ten punkt "c".
Jan Kraszewski pisze: ↑10 sty 2023, o 00:19
Xenon02 pisze: ↑9 sty 2023, o 23:44No to dla przykładu gdzie miałem
\(\displaystyle{ f(x) = x^2}\), to jej pochodna jest równa
\(\displaystyle{ f'(x) = 2x}\), w punkcie
\(\displaystyle{ x = 2}\) mam że
\(\displaystyle{ f'(2) = 4}\), więc nachylenie funkcji w punkcie x = 2 wynosi 4. Co to mi dokładnie mówi, nic za dużo.
Stwierdzenie "nachylenie funkcji w punkcie
\(\displaystyle{ x = 2}\) wynosi
\(\displaystyle{ 4}\)" nic nie mówi, bo nie powiedziałeś, co to jest "nachylenie funkcji". Ale jeżeli powiesz, że
\(\displaystyle{ 4}\) to współczynnik kierunkowy stycznej do wykresu funkcji
\(\displaystyle{ f}\) w punkcie
\(\displaystyle{ x=2}\), to już mówi.
To nachylenie funkcji wziąłem z tego z tej analogi "pochodna mówi jak stromy jest funkcja w danym punkcie" więc sądziłem że nachylenie funkcji będzie dobrym opisem.
Oraz zastanawiałem się nad czym co powiedziałeś, że może być zastosowana do tego żeby wyznaczyć nachylenie funkcji. Do czego innego może służyć pochodna funkcji ? Albo raczej jakie może być jego inna interpretacja ?
Bo zazwyczaj to :
- pochodna
\(\displaystyle{ f'(x)}\) to mówi o współczynniku kierunkowym czyli jak bardzo stromy jest funkcja
\(\displaystyle{ f(x)}\) w punkcie "x"
- całka nieoznaczona jak dobrze zrozumiałem jest odwrotnością, ale jak się go wyliczy to jego wynik mówi mi o funkcji pierwotnej, czyli np
\(\displaystyle{ f(x) = x^2}\) to
\(\displaystyle{ F(x) = \frac{x^3}{3}+C}\), I to jest rodzina funkcji. Ale co to dokładnie oznacza dla
\(\displaystyle{ f(x)}\) ?
Pochodna ma jakieś znaczenie dla
\(\displaystyle{ f(x)}\) czyli jak stromy jest
\(\displaystyle{ f(x)}\) w jakimś punkcie a całka nieoznaczona to
\(\displaystyle{ F(x)}\) nie ma żadnego znaczenia dla
\(\displaystyle{ f(x)}\), mam na myśli to że jak podam punkt jakiś do
\(\displaystyle{ F(x)}\) to nic nie oznacza dla
\(\displaystyle{ f(x)}\). Na pewno się mylę bo wiem że różnica nieoznaczonej całki mówi o polu, ale sama pojedyncza całka nieoznaczona coś znaczy ? Że jak podam punkt do
\(\displaystyle{ F(x)}\) i policzę to czy coś to oznacza dla
\(\displaystyle{ f(x)}\) jak to jest w przypadku z policzeniem tego samego punktu do policzenia w
\(\displaystyle{ F(x)}\) tylko że w
\(\displaystyle{ f'(x)}\) ?
Mógłbyś mi pomóc zrozumieć co tam się dzieje ?
Jan Kraszewski pisze: ↑10 sty 2023, o 00:19
I oczekujesz, że zrobię Ci wykład z Zasadniczego twierdzenia rachunku całkowego?
Niczego więcej nie oczekuję niż pomocy
Próbuję nauczyć się właśnie rozumieć to co liczę. Bo umiem liczyć takie rzeczy w praktyce, ale nigdy nie potrafiłem zrozumieć dlaczego to działało, albo dlaczego to musi działać
A ten problem zaczął się wraz z fizycznymi zjawiskami, więc chciałem zrozumieć matematyczne rzeczy i ich interpretacje.
Jan Kraszewski pisze: ↑10 sty 2023, o 00:19
No i to jest Twój problem - chciałbyś to magicznie zrozumieć, bo czas Cię goni. A to nie Hogwart, niestety...
W Hogwartcie też nie było zaklęcia/mikstury która by to ułatwiła o ile mnie pamięć nie myli ;D
PS.
Czyli to bredzenie nieformalne tutaj :
Xenon02 pisze: ↑9 sty 2023, o 23:44
Ten pierwszy wzór jaki zapisałeś definiuje pochodną funkcji f w punkcie "x" który może być dowolny a wraz z tym wartość tej pochodnej też może być inna.
Natomiast ten drugi wzór nie służy do liczenia pochodnej. Ale coś zauważyłem, taką różnicę między obiema funkcjami. Bo ta równość rzeczywiście nie mogłaby opisywać funkcji w punkcie "c" jak po znaku równości tam nie ma nawet nic związanego z punktem "c", jak dobrze rozumiem, natomiast w pierwszej funkcji po znaku równości tam jest wykorzystywany punkt "x" z
\(\displaystyle{ f'(x)}\), wiem pokrętna logika. Mówię bardzo mylące jest to że ten drugi wzór :
\(\displaystyle{ f'(c) = \frac{f(b)-f(a)}{b-a}}\) jest strasznie podobny do wzoru na pochodną funkcji. Ale okej może moja pokrętna logika ma jakiś sens. Nie wiem. Wiem tylko tyle że tutaj
\(\displaystyle{ f'(c)}\) jest pochodną funkcji "c" ale się go liczy z tego klasycznego wzoru, natomiast ta równość mówi tylko tyle że istnieje taka pochodna w punkcie "c" która jest równa nachyleniu prostej przecinającej a i b. Czyli ogółem nie traktować tego jako wzoru na pochodną
Tak ogółem to co możemy wyznaczyć z tej równości :
\(\displaystyle{ f'(c) = \frac{f(b)-f(a)}{b-a}}\) ?
Używają to twierdzenie do funkcji pierwotnej ? No czyli całkują obustronnie to równanie. Tylko nie wiem czemu to interpretują jako prostokąty, skoro ta prosta może być krzywa pomiędzy punktem a i b, a obliczenie tej pochodnej w punkcie "c" też trzeba wyznaczyć z tego klasycznego wzoru.
Ma jakiś sens ?
Ponieważ zauważyłem że jak podam "x" do
\(\displaystyle{ f'(x)}\) to mam wzór w klasycznym wzorze gdzie policzę tą pochodną w punkcie a w przykładzie z
\(\displaystyle{ f'(c)}\) jak podam "c" do
\(\displaystyle{ f'(c)}\) to w wzorze nie wykorzystuję tą zmienną więc nie może ona liczyć pochodnej w punkcie bo nie ma nigdzie tej litery, a w klasycznym wzorze jest wykorzystywana ta zmienna "x".
Pozdrawiam w tej deszczowej pogodzie
Dodano po 7 godzinach 26 minutach 8 sekundach:
Chodzi ci o to tłumaczenie ?
Jan Kraszewski pisze: ↑10 sty 2023, o 00:19
Stwierdzenie "nachylenie funkcji w punkcie
\(\displaystyle{ x = 2}\) wynosi
\(\displaystyle{ 4}\)" nic nie mówi, bo nie powiedziałeś, co to jest "nachylenie funkcji". Ale jeżeli powiesz, że
\(\displaystyle{ 4}\) to współczynnik kierunkowy stycznej do wykresu funkcji
\(\displaystyle{ f}\) w punkcie
\(\displaystyle{ x=2}\), to już mówi.
A i czy w tym co napisałem wyżej mam trochę racji ?
I czy moje bredzenie o tych literkach ma sens
?
Pozdrawiam i przepraszam za ten dopisek
Dodano po 5 dniach 21 godzinach 33 minutach 14 sekundach:
Witam !
Dalej mam jednak z tym problemy.
Ponieważ dalej próbuję zrozumieć to :
\(\displaystyle{ ]f'(x) = \lim_{h \to 0}\frac{f(x+h)-f(x)}{h}}\) oraz
\(\displaystyle{ f'(x) =\frac{f(b)-f(a)}{b-a}}\).
Próbowałem to zrozumieć na takiej zasadzie że mam funkcję
\(\displaystyle{ f(x) = 4x -1}\) i to jest moja funkcja, więc teraz jak napiszę
\(\displaystyle{ f(x) = 2 }\), to nie sprawiam że zmieniam moją zdefiniowaną funkcję
\(\displaystyle{ f(x) = 4x -1}\) prawda ? Ponieważ
\(\displaystyle{ f(x) = 2 }\) też jest funkcją ale stałą a to
\(\displaystyle{ f(x) = 4x -1}\) jest liniowe. Tylko po prostu dwa razy użyłem tego samego symbolu
\(\displaystyle{ f(x)}\). Więc też nie wiem czy to dobrze zrozumiałem że muszę zdefiniować
\(\displaystyle{ f(x)}\) jako jakaś konkretna funkcja, więc jak znowu użyję tego symbolu
\(\displaystyle{ f(x)}\) np
\(\displaystyle{ f(x) = 2 }\) to czy teraz nadpisałem tą funkcję ? Czy zmieniłem to jak się liczy to
\(\displaystyle{ f(x)}\) ? Pomimo że wcześniej
\(\displaystyle{ f(x)}\) się liczyło tak :
\(\displaystyle{ f(x) = 4x -1}\) ? Przepraszam za tak głupie pytanie, lecz jeśli to nie jest zrozumiałem spróbuję lepiej obiecuję.