Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
-
- Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 19 lut 2019, o 17:40
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 24 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
W moim osobistym odczuciu tak, zdanie jej nie wymaga według mnie znaczącej wiedzy, wystarczy logicznie myśleć
- kmarciniak1
- Użytkownik
- Posty: 809
- Rejestracja: 14 lis 2014, o 19:37
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 48 razy
- Pomógł: 183 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Jeszcze nie przeczytałem całego raportu. Jak do tej pory zapoznałem się jedynie z opiniami dr hab. Małgorzaty Makiewicz oraz prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej i jest tam dużo ciekawych i wartościowych rzeczy. Jednocześnie spostrzegam, że po ich opiniach widać, że najzwyczajniej w świecie w swojej pracy naukowej zajmują się dydaktyką matematyki. Zauważenie tego faktu(mimo jego oczywistości) jest tu dość istotne, bo z tego co się orientuję twórcy właściwego raportu są po prostu pracownikami NIKu i nie maja żadnego wykształcenia w tym kierunku. No i to właściwie w pewnym sensie tłumaczy pewne sformułowania w zalinkowanym przeze mnie artykule. Z drugiej strony zastanawia mnie jaki jest sens, aby osoby nie zajmujące się daną dziedziną, były odpowiedzialne za tworzenie takiego raportu. Gdyż w szczególności wnioski ekspertek nie są tożsame z wnioskami z raportu. Dla przykładu ekspertki nie wspominają w żadnym miejscu o tym, że zawieszenie matury z matematyki jest dobrym pomysłem. Oprócz tego jedna z nich sporą część swojej opinii poświęca nauczaniu w klasach 1-3 a we wnioskach NIKu jakby o tym zapomniano zupełnie.Jan Kraszewski pisze: Ale przeczytałeś cały raport, czy tylko ten wyimek?
Chętnie przeczytam Pana opinięJan Kraszewski pisze: Ja przymierzam się do lektury całego raportu, ale jak go przeglądałem, to znalazłem tam sporo rozsądnych stwierdzeń. I dopiero jak to zrobię, to wyrażę swoją opinię na temat tego wniosku pokontrolnego.
JK
-
- Użytkownik
- Posty: 609
- Rejestracja: 10 lis 2009, o 22:39
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Pomógł: 135 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Raport jest ciekawy, nie robi jednak na mnie dobrego wrażenia. Ciekawe jest zestawienie faktów, gorzej jest z wnioskami. Wnioski często są w stylu "pudrowania trupa".
Ciekawy jest przykład Finlandii, gdzie matura z matematyki nie jest obowiązkowa, a poziom nauczania matematyki jest bardzo wysoki. Tyle, że autorzy raportu nie odpowiadają, dlaczego...
Podobnie zresztą specjalistki od dydaktyki matematyki, cytowane w raporcie, ślizgają się z natury rzeczy po powierzchni zjawisk. Wszyscy omijają wielkiego słonia w pokoju. Punktem wyjścia powinno być prawdziwe wsparcie nauczycieli: zwiększenie ich prestiżu, pozycji społecznej (w tym zwłaszcza materialnej). Zagwarantowanie, by do zawodu nauczyciela dopuszczać tylko bardzo dobrych kandydatów. Wprowadzenie limitów kształcenia nauczycieli, likwidacja "bocznych furtek" do zawodu nauczyciela.
Tak, jak się to robi w Finlandii.
U nas zamiast tego mówi się o etosie nauczyciela i dumie zawodowej. Samą dumą człowiek się nie naje...
Sam raport jest pisany przez niespecjalistów, to widać.
Pełna treść jest tutaj:
Przykładowy cytat ze strony 50:
W skali kraju w latach szkolnych 2014/2015-2016/2017 w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Matematycznej dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych wzięło udział 3 471 uczniów. W poszczególnych latach szkolnych 2014/2015-2016/2017 liczba ta kształtowała się odpowiednio: 895, 1 171, 1 405 uczestników etapu szkolnego; 409, 617, 632 – okręgowego; 126, 113, 154 – centralnego; 42, 46, 27 – laureatów (spadek liczby laureatów w 2016/2017 w porównaniu z poprzednim rokiem o 47% pomimo wzrostu liczby uczestników o 57%).
Przypadkowe fluktuacje liczby laureatów są tu przedstawione jako znaczące tendencje.
Podobnie jest też gdzie indziej. Autorzy raportu przedstawiają różne dane liczbowe i wyciągają z nich pochopne wnioski. Typowe myślenie urzędnicze. Z grubsza wygląda to tak: jest źle, bo dyrektorzy organizują za mało zajęć wyrównawczych, a sale lekcyjne są słabo wyposażone. No i nauczyciele szwankują, bo za mało jest "doradców metodycznych" (w Podlaskiem wręcz 0, w Mazowieckiem zdaje się 15). W moim odczuciu raport omija więc "słonia w pokoju", o którym piszę wyżej.
Raport zawiera też wnioski zdroworozsądkowe, z którymi trudno się nie zgodzić. Typu: podział uczniów na grupy zgodnie z ich zdolnościami, wydzielenie czasu na matematykę w klasach pierwszych itd. Ale te wszystkie działania to półśrodki. Autorzy łatwo krytykują dyrektora szkoły, że biolog i biblotekarka uczą tam matematyki. A skąd dyrektor ma wziąć kompetentnego nauczyciela, za jakie pieniądze?
Uwaga na boku: Cały ten raport nie podoba mi się jeszcze z jednej przyczyny. To nie NIK powinien być jego autorem, lecz MEN. Zadanie NIK-u (stworzonego przez Piłsudskiego) to ujawnianie nieprawidłowości, głównie finansowych, w instytucjach publicznych. Działania w kierunku doskonalenia systemu oświaty to z natury rzeczy domena MEN. NIK wchodzi tu więc w nie swoje kompetencje.
Takie zamazywanie kompetencji (a w związku z tym i odpowiedzialności) to zła cecha systemu władzy.
Zauważyłem, że raport powstał w Departamencie Nauki i Dziedzictwa Narodowego NIK (czy jakoś tam).
No właśnie, biurokratyczna struktura NIK się rozrosła, urzędnicy potrzebują coś z siebie wydalać, by uzasadnić potrzebę swojego istnienia, to i produkują takie raporty.
Biurokracja rośnie coraz bardziej... I nic dobrego z tego nie wynika.
W poprzednim poście kmarciniak1 wskazuje na rozbieżność między wnioskami raportu ("zawiesić obowiązkową maturę z matematyki") a wnioskami ekspertek. No właśnie, to budzi podejrzenia, że raport ma ukryte motywy polityczne, że chodzi o zdobycie popularności w roku wyborczym.
Ciekawy jest przykład Finlandii, gdzie matura z matematyki nie jest obowiązkowa, a poziom nauczania matematyki jest bardzo wysoki. Tyle, że autorzy raportu nie odpowiadają, dlaczego...
Podobnie zresztą specjalistki od dydaktyki matematyki, cytowane w raporcie, ślizgają się z natury rzeczy po powierzchni zjawisk. Wszyscy omijają wielkiego słonia w pokoju. Punktem wyjścia powinno być prawdziwe wsparcie nauczycieli: zwiększenie ich prestiżu, pozycji społecznej (w tym zwłaszcza materialnej). Zagwarantowanie, by do zawodu nauczyciela dopuszczać tylko bardzo dobrych kandydatów. Wprowadzenie limitów kształcenia nauczycieli, likwidacja "bocznych furtek" do zawodu nauczyciela.
Tak, jak się to robi w Finlandii.
U nas zamiast tego mówi się o etosie nauczyciela i dumie zawodowej. Samą dumą człowiek się nie naje...
Sam raport jest pisany przez niespecjalistów, to widać.
Pełna treść jest tutaj:
Kod: Zaznacz cały
https://www.nik.gov.pl/plik/id,19331,vp,21939.pdf
Przykładowy cytat ze strony 50:
W skali kraju w latach szkolnych 2014/2015-2016/2017 w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Matematycznej dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych wzięło udział 3 471 uczniów. W poszczególnych latach szkolnych 2014/2015-2016/2017 liczba ta kształtowała się odpowiednio: 895, 1 171, 1 405 uczestników etapu szkolnego; 409, 617, 632 – okręgowego; 126, 113, 154 – centralnego; 42, 46, 27 – laureatów (spadek liczby laureatów w 2016/2017 w porównaniu z poprzednim rokiem o 47% pomimo wzrostu liczby uczestników o 57%).
Przypadkowe fluktuacje liczby laureatów są tu przedstawione jako znaczące tendencje.
Podobnie jest też gdzie indziej. Autorzy raportu przedstawiają różne dane liczbowe i wyciągają z nich pochopne wnioski. Typowe myślenie urzędnicze. Z grubsza wygląda to tak: jest źle, bo dyrektorzy organizują za mało zajęć wyrównawczych, a sale lekcyjne są słabo wyposażone. No i nauczyciele szwankują, bo za mało jest "doradców metodycznych" (w Podlaskiem wręcz 0, w Mazowieckiem zdaje się 15). W moim odczuciu raport omija więc "słonia w pokoju", o którym piszę wyżej.
Raport zawiera też wnioski zdroworozsądkowe, z którymi trudno się nie zgodzić. Typu: podział uczniów na grupy zgodnie z ich zdolnościami, wydzielenie czasu na matematykę w klasach pierwszych itd. Ale te wszystkie działania to półśrodki. Autorzy łatwo krytykują dyrektora szkoły, że biolog i biblotekarka uczą tam matematyki. A skąd dyrektor ma wziąć kompetentnego nauczyciela, za jakie pieniądze?
Uwaga na boku: Cały ten raport nie podoba mi się jeszcze z jednej przyczyny. To nie NIK powinien być jego autorem, lecz MEN. Zadanie NIK-u (stworzonego przez Piłsudskiego) to ujawnianie nieprawidłowości, głównie finansowych, w instytucjach publicznych. Działania w kierunku doskonalenia systemu oświaty to z natury rzeczy domena MEN. NIK wchodzi tu więc w nie swoje kompetencje.
Takie zamazywanie kompetencji (a w związku z tym i odpowiedzialności) to zła cecha systemu władzy.
Zauważyłem, że raport powstał w Departamencie Nauki i Dziedzictwa Narodowego NIK (czy jakoś tam).
No właśnie, biurokratyczna struktura NIK się rozrosła, urzędnicy potrzebują coś z siebie wydalać, by uzasadnić potrzebę swojego istnienia, to i produkują takie raporty.
Biurokracja rośnie coraz bardziej... I nic dobrego z tego nie wynika.
W poprzednim poście kmarciniak1 wskazuje na rozbieżność między wnioskami raportu ("zawiesić obowiązkową maturę z matematyki") a wnioskami ekspertek. No właśnie, to budzi podejrzenia, że raport ma ukryte motywy polityczne, że chodzi o zdobycie popularności w roku wyborczym.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2019, o 00:50 przez krl, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Administrator
- Posty: 34342
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5204 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Wydaje się, że w raporcie cytowane są tylko pewne spostrzeżenia. O badaniach prof. Gruszczyk-Kolczyńskiej mam dobre zdanie, ale w raporcie zacytowano tylko niektóre wnioski z tych badań, które siłą rzeczy są fragmentaryczne.kmarciniak1 pisze:Jeszcze nie przeczytałem całego raportu. Jak do tej pory zapoznałem się jedynie z opiniami dr hab. Małgorzaty Makiewicz oraz prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej i jest tam dużo ciekawych i wartościowych rzeczy.
Być może pewną wartością tego raportu będzie to, że wiedza o tych wynikach stanie się bardziej powszechna, ale taki raport nie zastąpi solidnej i pogłębionej oceny sytuacji, która powinna leżeć w zakresie obowiązków (i zainteresowań) MEN-u. No ale MEN nie wydaje się być tym zainteresowany (i wcześniej też nie był, ale teraz jest jeszcze gorzej). Myślę, że problemem MEN-u jest to, że to też jest struktura urzędnicza, która myśli urzędniczo i nie jest chętna do korzystania z pomocy prawdziwych ekspertów (bo jeszcze nie daj Boże eksperci wykażą ich - urzędników - niekompetencję...). Prof. Gruszczyk-Kolczyńska opowiadała, jak "odbijała się" od kolejnych edycji MEN-u ze swoimi pomysłami na poprawienie wczesnoszkolnej edukacji matematycznej.
JK
- kmarciniak1
- Użytkownik
- Posty: 809
- Rejestracja: 14 lis 2014, o 19:37
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 48 razy
- Pomógł: 183 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Ja własnie w swojej rodzinnej wsi obserwuję takie zjawisko.Niektórzy nauczyciele odchodzą na emeryturę i nie zatrudnia sie w ich miejsce nowych, lecz ich przedmioty przejmują osoby, które uczą kompletnie czegoś innego, no ale przecież etaty trzeba dopełnić.I tak wuefista uczy fizyki, muzyk historii, plastyk informatyki etc...krl pisze:
Ale te wszystkie działania to półśrodki. Autorzy łatwo krytykują dyrektora szkoły, że biolog i biblotekarka uczą tam matematyki. A skąd dyrektor ma wziąć kompetentnego nauczyciela, za jakie pieniądze?
I ja zdaje sobie sprawę, że na przysłowiowym "Zadupiu Małym" nie ma dużo chętnych aby nieść ten kaganek oświaty, bo tak jak napisałeś nikt się dumą nie naje. Jednakże pogłębianie obecnego stanu rzeczy niemalże uniemożliwia zmianę na lepsze.
Zdecydowanie zgadzam się, że znaczne podniesienie wynagrodzenia nauczycieli to wręcz konieczne posunięcie, aby poprawić sytuację na dłuższą metę.
Wydaje się, że MEN jest hurraoptymistyczny tylko wobec zmian, które mogą się stać pożytecznymi sloganami dla interesów politycznych .A jednak "grzebanie" w edukacji matematycznej małych dzieci nie ma takiego potencjału niestety..Jan Kraszewski pisze: Prof. Gruszczyk-Kolczyńska opowiadała, jak "odbijała się" od kolejnych edycji MEN-u ze swoimi pomysłami na poprawienie wczesnoszkolnej edukacji matematycznej.
JK
- Niepokonana
- Użytkownik
- Posty: 1548
- Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 337 razy
- Pomógł: 20 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Zaraz doczytam ten artykuł, chociaż ja się osobiście nie zgadzam, że 1% szóstek w szkołach ponadpodstawowych to mało, w końcu oceny z matematyki nie da się poprawić jakimiś plakatami o matematyce. Trzeba brać udział w konkursach i osiągać przyzwoite wyniki. Dla mnie bardziej istotny jest udział procentowy piątek.
A co do samej matury. W przeciwieństwie do języka angielskiego w matematyce nauczyciel jest kluczowy, w końcu języka angielskiego na maturę można się nauczyć z książek z internetu, natomiast bez nauczyciela ciężko zdać maturę z matematyki, nie będąc samemu dobrym/nie mając korepetytora. Tak przynajmniej myślę. W dodatku matematyka to piramida - nie może mieć czubka bez podstaw. Pominiesz jakąś umiejętność w gimnazjum, to potem w liceum będziesz miał z tego tytułu problemy. Na historii mogę zrozumieć IIWŚ bez znajomości starożytności, na matematyce wszystko musi być prowadzone od początku do końca.
Ja osobiście od września do czerwca mam świetną nauczycielkę, ale wiem, że niektórzy moi rówieśnicy mają gorzej. Nie każdy chce tłumaczyć 5 razy to samo zagadnienie.
Uważam, że usunięcie obowiązku matury z matematyki nie rozwiąże żadnych problemów. Poziom nauczania matematyki i tak będzie niski. Jak dla mnie to jest kwestia miłosierdzia - czy będziemy męczyć osoby takim testem, czy im odpuścimy?
Tak wiem, nie znam się, a się wypowiadam, ale nie musicie się ze mną zgadzać, możecie mi wytknąć błędy w rozumowaniu czy coś.
EDIT: Z tym niszczeniem możliwości uczniów muszę się zgodzić. Zawsze mnie to denerwowało, że muszę się męczyć 3 lekcje z tematem, który jest dla mnie prosty i w konsekwencji te fajne tematy na szóstkę nie są przerabiane, a na konkursach nie umiem zrobić ani jednego zadania, bo mimo że wszystkie były w podręczniku, to były co najwyżej przerobione na szybko albo wcale. Ale na matematyce rozszerzonej już tak nie ma. No i to bycie "grzecznym". Też złe. Brak podziału na klasy matematycznie słabsze i matematycznie silniejsze w podstawówce to zło. Mogłoby to być tak, jak jest na angielskim i niemieckim - klasa podzielona na połowę. Teraz to się uczy po 30 dzieci naraz i nauczyciel nawet gdyby chciał, to nie może przepytać wszystkich.
Przeczytałam artykuł do połowy i nie rozumiem, czemu nie ma podziału napisanego na klasy z rozszerzoną matematyką i wszystkie inne. Przecież to jest ważne. Wiadomo, że klasy humanistyczne zawsze będą wypadać gorzej na podstawie niż matematyczne, ale wypadałoby napisać, ile ta różnica wynosi. Humaniści mają gorsze umiejętności niż "mat-fizy", ale nie o połowę mniejsze. Mam nadzieję, że w dalszej części jest to napisane.
A co do samej matury. W przeciwieństwie do języka angielskiego w matematyce nauczyciel jest kluczowy, w końcu języka angielskiego na maturę można się nauczyć z książek z internetu, natomiast bez nauczyciela ciężko zdać maturę z matematyki, nie będąc samemu dobrym/nie mając korepetytora. Tak przynajmniej myślę. W dodatku matematyka to piramida - nie może mieć czubka bez podstaw. Pominiesz jakąś umiejętność w gimnazjum, to potem w liceum będziesz miał z tego tytułu problemy. Na historii mogę zrozumieć IIWŚ bez znajomości starożytności, na matematyce wszystko musi być prowadzone od początku do końca.
Ja osobiście od września do czerwca mam świetną nauczycielkę, ale wiem, że niektórzy moi rówieśnicy mają gorzej. Nie każdy chce tłumaczyć 5 razy to samo zagadnienie.
Uważam, że usunięcie obowiązku matury z matematyki nie rozwiąże żadnych problemów. Poziom nauczania matematyki i tak będzie niski. Jak dla mnie to jest kwestia miłosierdzia - czy będziemy męczyć osoby takim testem, czy im odpuścimy?
Tak wiem, nie znam się, a się wypowiadam, ale nie musicie się ze mną zgadzać, możecie mi wytknąć błędy w rozumowaniu czy coś.
EDIT: Z tym niszczeniem możliwości uczniów muszę się zgodzić. Zawsze mnie to denerwowało, że muszę się męczyć 3 lekcje z tematem, który jest dla mnie prosty i w konsekwencji te fajne tematy na szóstkę nie są przerabiane, a na konkursach nie umiem zrobić ani jednego zadania, bo mimo że wszystkie były w podręczniku, to były co najwyżej przerobione na szybko albo wcale. Ale na matematyce rozszerzonej już tak nie ma. No i to bycie "grzecznym". Też złe. Brak podziału na klasy matematycznie słabsze i matematycznie silniejsze w podstawówce to zło. Mogłoby to być tak, jak jest na angielskim i niemieckim - klasa podzielona na połowę. Teraz to się uczy po 30 dzieci naraz i nauczyciel nawet gdyby chciał, to nie może przepytać wszystkich.
Przeczytałam artykuł do połowy i nie rozumiem, czemu nie ma podziału napisanego na klasy z rozszerzoną matematyką i wszystkie inne. Przecież to jest ważne. Wiadomo, że klasy humanistyczne zawsze będą wypadać gorzej na podstawie niż matematyczne, ale wypadałoby napisać, ile ta różnica wynosi. Humaniści mają gorsze umiejętności niż "mat-fizy", ale nie o połowę mniejsze. Mam nadzieję, że w dalszej części jest to napisane.
- VirtualUser
- Użytkownik
- Posty: 443
- Rejestracja: 2 wrz 2017, o 11:13
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 113 razy
- Pomógł: 15 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Nieprawda, w większości szkół idzie to poprawić plakatem, może trafiłaś do dobrej szkoły czy coś.Niepokonana pisze: w końcu oceny z matematyki nie da się poprawić jakimiś plakatami o matematyce. Trzeba brać udział w konkursach i osiągać przyzwoite wyniki. Dla mnie bardziej istotny jest udział procentowy piątek.
DementujęNiepokonana pisze: A co do samej matury. W przeciwieństwie do języka angielskiego w matematyce nauczyciel jest kluczowy, w końcu języka angielskiego na maturę można się nauczyć z książek z internetu, natomiast bez nauczyciela ciężko zdać maturę z matematyki, nie będąc samemu dobrym/nie mając korepetytora.
To prawda ale nie do końca - znajomość przeszłości względem omawianych wydarzeń pozwala wyciągać dodatkowe wnioski, przewidywać przyszłość. Co więcej polityka jest nieustannie uzależniona od czasów zamierzchłych. Warto je znać, choć fakt - matematyka bardziej wymusza znajomość podstaw.Niepokonana pisze:
Tak przynajmniej myślę. W dodatku matematyka to piramida - nie może mieć czubka bez podstaw. Pominiesz jakąś umiejętność w gimnazjum, to potem w liceum będziesz miał z tego tytułu problemy. Na historii mogę zrozumieć IIWŚ bez znajomości starożytności, na matematyce wszystko musi być prowadzone od początku do końca.
Poważnie, potraktowanie kogoś przymusem znajomości podstawowych pojęć (bo matura PP to nawet nie zrozumienie tych pojęć) jest takie straszne, że należy przyrównywać to do miłosierdzia?Niepokonana pisze: Jak dla mnie to jest kwestia miłosierdzia - czy będziemy męczyć osoby takim testem, czy im odpuścimy?
Ostatnio zmieniony 9 sie 2019, o 00:31 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawa wiadomości: nieprawda.
Powód: Poprawa wiadomości: nieprawda.
- Niepokonana
- Użytkownik
- Posty: 1548
- Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 337 razy
- Pomógł: 20 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Na szóstkę da się poprawić plakatem? No to mnie zaskoczyłeś.
Doprecyzuję - mam tu na myśli takie opanowanie historii, żeby zdać na przyzwoitym poziomie, wiem, że żeby być w historii ekspertem trzeba znać całość.
Tak, ja to przyrównuję do miłosierdzia. Było napisane, że ta matura stresuje dzieci i to bardzo, więc wyciągnęłam taki a nie inny wniosek.
Dementujesz, że do matury z angielskiego nie jest potrzebny dobry nauczyciel w szkole, czy dementujesz, że do matematyki jest potrzebny dobry nauczyciel w szkole albo korepetytor? A może to i to?
Doprecyzuję - mam tu na myśli takie opanowanie historii, żeby zdać na przyzwoitym poziomie, wiem, że żeby być w historii ekspertem trzeba znać całość.
Tak, ja to przyrównuję do miłosierdzia. Było napisane, że ta matura stresuje dzieci i to bardzo, więc wyciągnęłam taki a nie inny wniosek.
Dementujesz, że do matury z angielskiego nie jest potrzebny dobry nauczyciel w szkole, czy dementujesz, że do matematyki jest potrzebny dobry nauczyciel w szkole albo korepetytor? A może to i to?
-
- Użytkownik
- Posty: 22233
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 38 razy
- Pomógł: 3759 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
W ogóle nie powinno się ludzi stresować. Nie tylko matura jest niepotrzebna. Jakiekolwiek egzaminy i sprawdziany wiedzy nie są potrzebne.
Chcesz być lekarzem: proszę bardzo, kupujesz fartuch i stetoskop, a jak masz dzianych starych to może nawet wyposażenie gabinetu dentystycznego i już.
Pilot samolotu: jasne, chcesz i masz. Linia lotnicza ma ci kupić mundurek, czy sam o to zadbasz?
Będzie super. Bez stresów. Wszyscy happy. Dopiero gdy kraj utonie w śmieciach (bo zbierać je będą chętni, acz niekompetentni) to w społeczeństwie pojawią się głosy, że może by jednak wprowadzić egzaminy na sprzątacza?
Chcesz być lekarzem: proszę bardzo, kupujesz fartuch i stetoskop, a jak masz dzianych starych to może nawet wyposażenie gabinetu dentystycznego i już.
Pilot samolotu: jasne, chcesz i masz. Linia lotnicza ma ci kupić mundurek, czy sam o to zadbasz?
Będzie super. Bez stresów. Wszyscy happy. Dopiero gdy kraj utonie w śmieciach (bo zbierać je będą chętni, acz niekompetentni) to w społeczeństwie pojawią się głosy, że może by jednak wprowadzić egzaminy na sprzątacza?
- Niepokonana
- Użytkownik
- Posty: 1548
- Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 337 razy
- Pomógł: 20 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Ale ja nigdzie nie mówię, że nie powinna być zniesiona. Ja po prostu nie widzę innych argumentów za zniesieniem jej niż miłosierdzie dla maturzystów. Bo z tego, co widzę, wynika, że jakość nauki nie wzrośnie, tylko spadnie popyt na korepetycje.
Te problemy z matematyką to efekt domina, że wszystkie klocki się wywracają, jak się puknie pierwszy klocek. Usunięcie obowiązkowej matury z matematyki to zabranie ostatniego klocka. Tak jak napisano w raporcie problemy zaczynają się już w 1. klasie. Dlatego śmiem twierdzić, że brak matury z matematyki to tylko litość dla uczniów.
Ciekawe jak studia zareagują na brak matematyki na maturze. Może zaczną wymagać tej podstawowej matematyki na studiach humanistycznych. Co o tym myślisz?
Te problemy z matematyką to efekt domina, że wszystkie klocki się wywracają, jak się puknie pierwszy klocek. Usunięcie obowiązkowej matury z matematyki to zabranie ostatniego klocka. Tak jak napisano w raporcie problemy zaczynają się już w 1. klasie. Dlatego śmiem twierdzić, że brak matury z matematyki to tylko litość dla uczniów.
Ciekawe jak studia zareagują na brak matematyki na maturze. Może zaczną wymagać tej podstawowej matematyki na studiach humanistycznych. Co o tym myślisz?
-
- Użytkownik
- Posty: 22233
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 38 razy
- Pomógł: 3759 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Ja bym się poczuł cholernie niedoceniony, gdybym uczył się jakiegoś przedmiotu przez 12 lat po nic.
Uważam, że matura powinna obejmować obowiązkowo wszystkie ważniejsze przedmioty, których uczy się w liceum, a nie tylko trzy przedmioty do wyboru.
A może nie nazywajmy tych szkół liceami OGÓLNOkształcącymi?
Uważam, że matura powinna obejmować obowiązkowo wszystkie ważniejsze przedmioty, których uczy się w liceum, a nie tylko trzy przedmioty do wyboru.
A może nie nazywajmy tych szkół liceami OGÓLNOkształcącymi?
- Niepokonana
- Użytkownik
- Posty: 1548
- Rejestracja: 4 sie 2019, o 11:12
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 337 razy
- Pomógł: 20 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Błagam Cię a4karo, nie mów takich rzeczy, że matura z historii powinna być obowiązkowa, przynajmniej dopóki nie skończę szkoły średniej. Ty nie chcesz widzieć mnie piszącej maturę z historii.
Nie no, popieram maturę z matematyki, ale wypadałoby uczyć jeszcze dzieci (mówię dzieci, a mnie to dotyczy ), jak radzić sobie ze stresem. Skoro matura jest dla tylu ludzi takim stresem, to jak oni zamierzają przeżyć rozmowy kwalifikacyjne? W dzisiejszych czasach pracę się zmienia, kiedy jest lepsza oferta, czyli bardzo dużo razy, a matura jest raz.
Wiesz co, ja myślę tak samo. Też nie lubię, jak ktoś mnie nie docenia. Bardzo cholernie. A tak btw, to jak się uporaliśmy z jednym przykładem, to proszę pomóż mi z tymi parametrami. Nie wiem czemu, ale jak Ty pierwszy zagadałeś, to inni ludzie się nie wtrącają. To chyba jest tak, że tylko jedna osoba pomaga w danym wątku.
Nie no, popieram maturę z matematyki, ale wypadałoby uczyć jeszcze dzieci (mówię dzieci, a mnie to dotyczy ), jak radzić sobie ze stresem. Skoro matura jest dla tylu ludzi takim stresem, to jak oni zamierzają przeżyć rozmowy kwalifikacyjne? W dzisiejszych czasach pracę się zmienia, kiedy jest lepsza oferta, czyli bardzo dużo razy, a matura jest raz.
Wiesz co, ja myślę tak samo. Też nie lubię, jak ktoś mnie nie docenia. Bardzo cholernie. A tak btw, to jak się uporaliśmy z jednym przykładem, to proszę pomóż mi z tymi parametrami. Nie wiem czemu, ale jak Ty pierwszy zagadałeś, to inni ludzie się nie wtrącają. To chyba jest tak, że tylko jedna osoba pomaga w danym wątku.
-
- Użytkownik
- Posty: 6882
- Rejestracja: 7 gru 2010, o 16:50
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Staszów
- Podziękował: 50 razy
- Pomógł: 1112 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Matura jest egzaminem dojrzałości do studiów w uniwersytecie i żadnym innym. Jak uważać się za wykształconego intelgenta bez wiedzy ogólnej? Toż nawet trudno będzie wybrać kurort na wczasy czy kraj na emigrację lub wypełnić podanie o wizę albo zasiłek, jeżeli daty trzeba będzie napisać liczbami arabskimi.
- Premislav
- Użytkownik
- Posty: 15688
- Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 196 razy
- Pomógł: 5221 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Można mieć dojrzałość do studiów na uniwersytecie, nie znając greki czy łaciny? Kiedyś oburzono by się na taką sugestię, dzisiaj mało kto tych języków się uczy (nie twierdzę, że to dobrze ani źle).
Pisząc maturę, byłem jak na te czasy i warunki cholernym erudytą (choć oczywiście są duuużo lepsi), mógłbym 6 albo 7 rozszerzeń sobie strzelić zamiast trzech (tylko po co), natomiast nie umiałem sprawnie przyswajać informacji z dziedzin, z którymi wcześniej nie miałem do czynienia, nie potrafiłem rozumować na sensownym poziomie (np. nie zrobiłbym wówczas żadnego zadania z Olimpiady Matematycznej), miewałem problemy z wyszukiwaniem specjalistycznych, czy nawet nie bardzo specjalistycznych, informacji w źródłach (no nie mówię o korzystaniu ze słownika itd. bo to praktykowałem od dzieciństwa) i z oceną jakości tych źródeł, nie za bardzo umiałem pracować pod presją czasu, nie dysponowałem kulturą wnioskowania i argumentowania, która pozwalałaby odróżniać dowód od blefu, rzeczowy argument od chwytu erystycznego etc. To, czego mi właśnie brakowało, to jest dojrzałość do studiów na uniwersytecie, a nie duża wiedza ogólna. Wiedzą ogólną w dzisiejszych czasach można się podetrzeć.
-- 9 sie 2019, o 12:35 --
Natomiast nie zgadzając się totalnie z łączeniem wiedzy ogólnej z dojrzałością do studiów na uniwersytecie, jestem jednocześnie zwolennikiem obowiązkowej matury z języka polskiego, ponieważ jeśli ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem, analizować tekstu, pisać w miarę składnie i poprawnie po polsku, to nie nadaje się na żadne studia. Choć tę maturę trochę bym zmienił, a program języka polskiego w szkołach nawet bardzo, ale to inna bajka.
Co do matury z matematyki, moje odczucia są dość ambiwalentne. To, co jest obecnie maturą podstawową, w moich oczach obraża matematykę i z uwagi na istnienie dość obszernej i nie najgorzej punktowanej części testowej (parodia jakaś) trudno mówić, żeby jakoś dobrze sprawdzało to nawet podstawowe umiejętności (a chyba o to chodzi, a nie o papierki). Wolałbym, żeby ludzie nie byli ignorantami matematycznymi, z drugiej strony osoby po obowiązkowej maturze, które są źle uczone (lub same źle się uczą) matematyki, dalej do takowych się zaliczają, a większość z nich nie skorzysta z matematyki powyżej poziomu szkoły podstawowej. To, z czego mogliby skorzystać ludzie niepowiązani bezpośrednio z kierunkami ścisłymi, to nie żadne śmiechu warte liczenie długości cienia za pomocą trygonometrii (kto normalny dzisiaj tak robi: albo nie ma takiej potrzeby, albo można zaprząc do takich rzeczy komputery), lecz umiejętność ścisłego rozumowania, argumentowania i wnioskowania. Warto, jak sądzę, przemyśleć zmiany w edukacji matematycznej pod tym kątem (mam na tę sprawę jakiś tam okrojony pogląd po obserwacji nieobowiązkowych zajęć, na które uczęszczała moja siostra) i wtedy matura z matematyki sprawdzająca umiejętność rozumowania dla ludzi, którym pomagano w szkole tę umiejętność nabywać, miałaby sens. A to, co jest teraz, raczej budzi moją niechęć, choć argumenty typu „ojoj, bo dużo osób nie zdało" to kuriozum.
Pisząc maturę, byłem jak na te czasy i warunki cholernym erudytą (choć oczywiście są duuużo lepsi), mógłbym 6 albo 7 rozszerzeń sobie strzelić zamiast trzech (tylko po co), natomiast nie umiałem sprawnie przyswajać informacji z dziedzin, z którymi wcześniej nie miałem do czynienia, nie potrafiłem rozumować na sensownym poziomie (np. nie zrobiłbym wówczas żadnego zadania z Olimpiady Matematycznej), miewałem problemy z wyszukiwaniem specjalistycznych, czy nawet nie bardzo specjalistycznych, informacji w źródłach (no nie mówię o korzystaniu ze słownika itd. bo to praktykowałem od dzieciństwa) i z oceną jakości tych źródeł, nie za bardzo umiałem pracować pod presją czasu, nie dysponowałem kulturą wnioskowania i argumentowania, która pozwalałaby odróżniać dowód od blefu, rzeczowy argument od chwytu erystycznego etc. To, czego mi właśnie brakowało, to jest dojrzałość do studiów na uniwersytecie, a nie duża wiedza ogólna. Wiedzą ogólną w dzisiejszych czasach można się podetrzeć.
-- 9 sie 2019, o 12:35 --
Natomiast nie zgadzając się totalnie z łączeniem wiedzy ogólnej z dojrzałością do studiów na uniwersytecie, jestem jednocześnie zwolennikiem obowiązkowej matury z języka polskiego, ponieważ jeśli ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem, analizować tekstu, pisać w miarę składnie i poprawnie po polsku, to nie nadaje się na żadne studia. Choć tę maturę trochę bym zmienił, a program języka polskiego w szkołach nawet bardzo, ale to inna bajka.
Co do matury z matematyki, moje odczucia są dość ambiwalentne. To, co jest obecnie maturą podstawową, w moich oczach obraża matematykę i z uwagi na istnienie dość obszernej i nie najgorzej punktowanej części testowej (parodia jakaś) trudno mówić, żeby jakoś dobrze sprawdzało to nawet podstawowe umiejętności (a chyba o to chodzi, a nie o papierki). Wolałbym, żeby ludzie nie byli ignorantami matematycznymi, z drugiej strony osoby po obowiązkowej maturze, które są źle uczone (lub same źle się uczą) matematyki, dalej do takowych się zaliczają, a większość z nich nie skorzysta z matematyki powyżej poziomu szkoły podstawowej. To, z czego mogliby skorzystać ludzie niepowiązani bezpośrednio z kierunkami ścisłymi, to nie żadne śmiechu warte liczenie długości cienia za pomocą trygonometrii (kto normalny dzisiaj tak robi: albo nie ma takiej potrzeby, albo można zaprząc do takich rzeczy komputery), lecz umiejętność ścisłego rozumowania, argumentowania i wnioskowania. Warto, jak sądzę, przemyśleć zmiany w edukacji matematycznej pod tym kątem (mam na tę sprawę jakiś tam okrojony pogląd po obserwacji nieobowiązkowych zajęć, na które uczęszczała moja siostra) i wtedy matura z matematyki sprawdzająca umiejętność rozumowania dla ludzi, którym pomagano w szkole tę umiejętność nabywać, miałaby sens. A to, co jest teraz, raczej budzi moją niechęć, choć argumenty typu „ojoj, bo dużo osób nie zdało" to kuriozum.
-
- Użytkownik
- Posty: 6882
- Rejestracja: 7 gru 2010, o 16:50
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Staszów
- Podziękował: 50 razy
- Pomógł: 1112 razy
Re: Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?
Nie każdy chce i musi studiować w uniwersytacie matematykę, ale znajomość fizyki i chemii matematykowi też się przydaje a pomylenie Syberii z Sybillą czy Dygata z dyganiem byłoby odpowiednio skwitowane.
PS. Zapytam z mańki, czy można być przeciwnym czemuś "nietotalnie"? Choć użyłbym tu słowa, dobrze znanego w języku polskim, częściowo.
Warto zaglądnąć pod ten adres na stronę 16-tą (2/27).
... grafia.pdf
PS. Zapytam z mańki, czy można być przeciwnym czemuś "nietotalnie"? Choć użyłbym tu słowa, dobrze znanego w języku polskim, częściowo.
Warto zaglądnąć pod ten adres na stronę 16-tą (2/27).
... grafia.pdf