Czy matmę da się pojąć?

Dyskusje o matematykach, matematyce... W szkole, na uczelni, w karierze... Czego potrzeba - talentu, umiejętności, szczęścia? Zapraszamy do dyskusji :)
Awatar użytkownika
Errichto
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1629
Rejestracja: 17 mar 2011, o 18:55
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Suwałki
Podziękował: 28 razy
Pomógł: 272 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: Errichto »

Humanista to człowiek, który specjalizuje się w dziedzinach nauk humanistycznych takich jak np.: polski, plastyka, historia, psychologia, filozofia itp. Cechuje się abstrakcyjnym myśleniem, wszechstronnością, wrażliwym podejściem do rzeczywistości, kreatywnością, lubi ubarwiać, eksperymentować w słownictwie, zwraca szczególną uwagę na poprawność języka ojczystego. Jego pasją jest np.: pisanie wierszy, opowiadań, czytanie książek, muzyka, bycie na bieżąco w wydarzeniach artystycznych: filmowych, teatralnych. Najważniejszym priorytetem jest wartość istoty ludzkiej, jego życie, dobro moralne oraz estetyczne i dlatego należy zaspokajać jego potrzeby, troszczyć się o jego szczęście, szanować jego godność. Przeważnie humanista kieruje się sercem niż rozumem jak w przypadku matematyki. Wrażliwy na krzywdę ludzką. Za wszelką cenę szuka rozwiązania problemu, w którym bezradnie tkwi drugi człowiek. Pragnie stworzyć relacje między ludźmi na przyjaźni i zaufaniu. Słabością humanisty jest matematyka. Nie widzi w niej żadnej przyjemności, dla niego to udręka czyli logiczne namnażanie rzeczy, których na siłę trzeba pojąć (popularne określenie kosmosu).
Pogrubione
Gdy ktoś specjalizuje się w naukach ścisłych:
- abstrakcyjne myślenie to dla niego abstrakcja;
- nie ma wrażliwego podejścia do rzeczywistości (jestem ciekaw, co to znaczy);
- jest niekreatywny;
- ma ograniczone słownictwo - nieubarwione, bez eksperymentowania (eksperymentowania?);
- nie zwraca ówagi na poprawności jenzyka polskiego;
- nie czyta książek, nie słucha muzyki;
- nie zna moralności, estetyki;
- jest niewrażliwy na krzywdę ludzką;
- wartość istoty ludzkiej, jego życie, potrzeby, szczęście, godność - musiałby zajrzeć do słownika (o ile go używa), aby się dowiedzieć co oznaczają te słowa;
- zamiast serca ma drugi mózg;
- nie pomaga, gdy drugi człowiek bezradnie tkwi w problemie - tamten może np. być humanistą;
- relacje między ludźmi, przyjaźń, zaufanie - pfu, to to nie dla niego.

Niepogrubione
"Cechuje się [...] wszechstronnością", jednakże "Słabością humanisty jest matematyka.", co stoi w sprzeczności z pierwszym.
"[matematyka to] dla niego to udręka czyli logiczne namnażanie rzeczy, których na siłę trzeba pojąć (popularne określenie kosmosu)."
- Twoje wypowiedzi są obrzydliwie poprawne, ale udało mi się - znalazłem błąd. Najwyżej będę się smażył w piekle za tak złośliwe czepialstwo Oczywiście możesz teraz się zemścić i znaleźć błąd w moim poście. Wtedy nie będę się smażył sam
- matematyka = udręka = logiczne namnażanie rzeczy, które na siłę trzeba pojąć = kosmos ?
- Jestem pewny, że udręką są dla niego tylko niektóre działy logicznego namnażania rzeczy, które na siłę trzeba pojąć, bo przecież większość (wszystkie?) są ściśle związane z abstrakcyjnym myśleniem, które cechuje humanistę.
Pierwsze zdanie (specjalizacje humanisty) - zgadzam się. Może oprócz plastyki.
Niepogrubione pasje - też nie mogę nic zarzucić.

Moja definicja
1. Humanista to człowiek wszechstronnie uzdolniony, inteligentny i mądry, z łatwością pojmujący nowe zagadnienia. Zna największych poetów i ich ważniejsze dzieła, nie jest mu obca historia jego kraju, ma pojęcie o różnych filozofiach i o (szeroko pojmowanej) sztuce. Cechuje go szerokie spojrzenie na świat. Absolutnie nie twierdzi, że bycie słabym z matmy (ew. ogólnie nauk ścisłych) z miejsca wynosi go na piedestał bycia humanistą. Rozumie to, czego się uczy. Potrafi podjąć dyskusję na poziomie na zadany temat, chyba że wymagałoby to specjalistycznej wiedzy z działu mu obcego (przecież niemożliwe jest wiedzieć wszystko). Może w większym stopniu interesować się wymienionymi wyżej dziedzinami - literaturą, historią, filozofią i sztuką. Nie są mu też obce nauki ścisłe.
2. Możemy też traktować humanizm jako hasło zupełnie wyprane ze swojej etymologii czyli niemające nic wspólnego z renesansowym humanizmem:
Humanista to człowiek specjalizujący się w naukach humanistycznych.
chyba w miarę dobrze je wymienia i opisuje.
Jednakże nawet w takim znaczeniu nie możemy twierdzić "Jestem humanistą, więc matmy nie rozumiem i nie będę rozumieć".

Ciężko mi powiedzieć, do której definicji się przychylam. Chyba jednak w dzisiejszych czasach tylko 2. jest aktualna. Z drugiej strony - jeśli patrzymy na to, jakie znaczenie najczęściej przyjmuje to słowo w dzisiejszych czasach, to można też stwierdzić:
3. Humanista to człowiek, który nie chce chociażby próbować pojąć matematyki. Taka osoba często używa tego określenia, uznając to za idealne usprawiedliwienie jego obrzydzenia do nauk ścisłych. Patrz też post miki999.
Awatar użytkownika
piti-n
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 534
Rejestracja: 24 gru 2010, o 22:42
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wroclaw
Podziękował: 41 razy
Pomógł: 45 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: piti-n »

Errichto trafił chyba w sedno, tego co ja widzę i chciałbym powiedzieć. Nic dodać nic ująć
Awatar użytkownika
miki999
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 8691
Rejestracja: 28 lis 2007, o 18:10
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował: 36 razy
Pomógł: 1001 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: miki999 »

W sedno to trafi tu zaraz jakiś mod kończąc tego off-topa.
Caballero
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 3 lis 2010, o 20:33
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kpns
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 9 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: Caballero »

VvbasiaVv pisze:Tak spostrzegam humanistę i nikt nie zmieni mojego myślenia. Każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania.
I wszystko jasne.
Pewien humanista rzekł - "Tylko krowa nie zmienia poglądów".
VvbasiaVv pisze:Na tym kończę swoje rozważania.
Przecież Ty nie robiłaś nawet żadnych rozważań. Po prostu twardo postawiłaś swoją tezę, którą z góry uznałaś za słuszną. Później, nawet nie zastanowiłaś się nad tym, że może być inaczej. Nie próbowałaś chyba nawet zrozumieć podanych przez innych użytkowników, argumentów. Najwidoczniej nawet nie starasz się rozważać tego, czego "uczą Cię" w szkole, a przyjmujesz wszystko a priori.
Przypomina mi to pewien żart, a mianowicie - "Kto jest dla Ciebie autorytetem i dlaczego właśnie Stalin?"

Niestety problem "humanistów" powstał zarówno przez nauczycieli, jak i przez uczniów. Uczniom, którym trudniej przychodzi myślenie abstrakcyjne i przyswajanie wiedzy, z własnego lenistwa, jest z tym o wiele wygodniej. Jeśli chodzi zaś o stronę nauczycieli - to skoro sami uczniowie uważają, że nie zrozumieją nawet najprostszych przekształceń wzorów, tylko muszą mieć je podane "na tacy", to im te wzory podają, bez próby wytłumaczenia, skąd takowe się biorą. De facto, powoduje to jeszcze większy brak zrozumienia matematyki (jako przedmiotu nauczanego w szkołach) wśród w/w uczniów.
Awatar użytkownika
Slaby
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 6 mar 2012, o 17:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lubin
Podziękował: 15 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: Slaby »

Ja matematyki nie nauczę się nigdy . Moje próby i kolejne to godziny spędzone nad nią, idą się potocznie [ciach]. Ktoś kto nie ma do tego pasji albo talentu nigdy się jej nie nauczy. Brak mi obu rzeczy.
Ostatnio zmieniony 7 mar 2012, o 20:11 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Wulgaryzm pozostaje wulgaryzmem nawet po wykropkowaniu.
Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34123
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 5192 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: Jan Kraszewski »

Slaby pisze:Ja matematyki nie nauczę się nigdy.
Przy takim nastawieniu - na pewno.

JK
Kanodelo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1267
Rejestracja: 1 kwie 2011, o 11:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Malbork
Podziękował: 419 razy
Pomógł: 114 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: Kanodelo »

Matmy nie da się pojąć.
Awatar użytkownika
Peter Zof
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 585
Rejestracja: 30 cze 2012, o 16:07
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa (MIMUW) / Pułtusk
Podziękował: 88 razy
Pomógł: 66 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: Peter Zof »

VvbasiaVv pisze:Jestem humanistką. Maty nie ogarniam, nie ogarniałam i ogarniać nie będę. Te różne kombinacje z cyferkami, bleh. Dla mnie po prostu jest to niekończąca się opowieść...
Z takim podejściem na pewno Ja też tak kiedyś myślałem, wzory były jak hieroglify, jednak jeżeli człowiek czegoś naprawdę pragnie z reguły nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrealizować cel.
Najważniejsze jest pojęcie.

@Topic:

Moim zdaniem matematyka to jakby procesy myślowe lub/i kojarzeniowe czy coś w tym stylu. Jednak w zupełności się zgadzam, że mamy ją zapisaną w genach!
MatWojak
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 15 lip 2012, o 19:21
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 116 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: MatWojak »

Można nie rozumieć matematyki, a umieć zrobić zadania.
Awatar użytkownika
Ponewor
Moderator
Moderator
Posty: 2218
Rejestracja: 30 sty 2012, o 21:05
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 70 razy
Pomógł: 297 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: Ponewor »

VvbasiaVv pisze:Moim zdaniem:

Przeważnie humanista kieruje się sercem niż rozumem jak w przypadku matematyki.

W sumie to szkoda mi ciebie. Pleciesz bzdury po prostu.
Wikipedia pisze:Poszukują oni źródła prawdy i moralności w człowieku i jego dążeniu do szczęścia. (...) Ten pogląd skłania jednak do szukania rozumowego uzasadnienia praw etycznych (...).
Wikipedia pisze: Humanizm świecki twierdzi, że poglądy humanistyczne prowadzą do sekularyzmu, gdyż wierzenia w świat nadprzyrodzony nie mogą być poparte racjonalnymi argumentami i tym samym nie można sensownie uzasadnić tradycyjnych praktyk religijnych.
Wikipedia pisze:Wielu humanistów religijnych czuje, że humanizm świecki jest zbyt chłodno-logiczny (...).
Wikipedia pisze:Humanizm jako prąd w szkolnictwie, zaczął dominować w szkołach w XVII wieku. Zakłada on, że to dziedziny, które pozwalają rozwijać ludzki intelekt, są tymi, które naprawdę czynią ludzi "w pełni ludźmi". Praktyczną podstawą jest przekonanie o istnieniu różnych możliwych do rozwijania rodzajów intelektu, takich jak zdolności analityczne, matematyczne, lingwistyczne, itp. Wzmocnienie jednego z rodzajów, jak uważano, rozwija także niektóre inne jego rodzaje. Ważną postacią końca XIX wieku w humanizmie edukacyjnym był stanowy minister do spraw edukacji W.T. Harris, który wyróżnił "pięć okien duszy" (matematyka, geografia, historia, gramatyka, i literatura/sztuka). Humaniści edukacyjni wierzyli, że podejście "najlepsza edukacja dla najlepszych studentów" oznacza najlepszą edukację dla wszystkich. Chociaż humanizm jako prąd edukacyjny został w dużej mierze wyparty przez innowacje początków XX wieku, jednak niektóre jego aspekty ciągle są w użyciu w niektórych szkołach (szczególnie w nauce literatury).
Wikipedia pisze:Zgodnie z humanizmem, samodzielne odkrywanie prawdy jest w zasięgu człowieka, w przeciwieństwie do znalezienia jej w objawieniach, mistycyzmie, tradycji, czy czymkolwiek innym, co nie jest związane z zastosowaniem logiki do obserwowalnych faktów. W nawoływaniu do unikania ślepej akceptacji niepopartych niczym twierdzeń, humanizm jest zgodny ze sceptycyzmem naukowym i metodą naukową, odrzucając autorytaryzm i skrajny filozoficzny sceptycyzm, i odbierając wiarę jako nieakceptowalną podstawę do podejmowania decyzji.
Wikipeda pisze:Humanizm grecki
W VI wieku p.n.e. panteiści Tales z Miletu i Ksenofanes z Kolofonu położyli podwaliny pod późniejszą grecką myśl humanistyczną. Tales jest uznawany za twórcę maksymy "poznaj siebie", a Ksenofanes odmówił wiary w bogów swoich czasów i rezerwował boskość dla koncepcji jedności wszechświata. Później Anaksagoras, często wzmiankowany jako "pierwszy wolnomyśliciel", przyczynił się do rozwoju nauki jako metody poznawania świata. Ci Grecy byli pierwszymi myślicielami, którzy zauważyli, że natura może być studiowana niezależnie od jakiejkolwiek hipotetycznej rzeczywistości nadprzyrodzonej. (...) Jakkolwiek przetrwało niewiele z ich dzieł, Protagoras i Demokryt także łączyli agnostycyzm i duchową moralność nie opierającą się na nadprzyrodzonej wierze. Historyk Tukidydes jest także wart odnotowania ze względu na swoje naukowe i racjonalne podejście do historii.

1. Tales z Miletu
Tales:    
2. Ksenofanes z Kolofonu
Ksenofanes:    
3. Anaksagoras
Anaksagoras:    
4. Demokryt z Abdery
Demokryt:    
O Da Vincim sama sobie poczytaj

A odnośnie rozumu w matematyce. Spróbuj udowodnić coś ambitniejszego niż twierdzenie Pitagorasa nie posługując się intuicją na starcie.

Uczyć się trzeba, a nie narzekać. Teraz media na siłę chcą ludziom usprawiedliwienia dorabiać i kreują podziały na "humanistów" i "ścisłowców" (i błędnie definiując obie grupy). Tak jak z wszystkimi dysami (eeh te polskie kochane media). Ja nie jestem debilem i wcale się nie nie nauczyłem w dzieciństwie ortografii, wcale nie nie poświęcam na nadrabianie braków i naukę za dużo czasu - ja po prostu jestem dyslektykiem. Ja jak mam niesprawną rękę to po prostu rehabilituję się lub odpowiednio trenuję. Jak ktoś jest chory to się leczy. Jeśli nawet uznamy dys****** za chorobę (litości!), to proszę mi powiedzieć jak się ją leczy? A no wiem jak, bo kolega mi mówił. A no po prostu trzeba się uczyć. Te terapie to po prostu zwykła nauka tylko prowadzona w sposób taki dla przedszkolaka. Skoro już uznamy dysgrafie, dysleksje i dyskalkulie za choroby to równie dobrze możemy za chorobę uznać "humanizm" (w rozumieniu VvbasiaVv i jej podobnych). Jak wyleczyć humanizm i niesprawność matematyczną? Tyrać! Siła musi być, a nie jakieś mięczaki-dzieciaki. Jak nie ma bicepsa to na siłownię, a jak mózgu to do książek!
George R. R. Martin pisze:„Umysł zaś potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia, jeśli ma oczywiście zachować ostrość.”
MatWojak
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 15 lip 2012, o 19:21
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 116 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: MatWojak »

Najgorsze dla uczącego się matematyki są takie rzeczy jak (opisuje tutaj swoje problemy):
- rozumiesz coś, ale nie potrafisz tego zastosować,
- wiesza jaka jest odpowiedź, ale nie umiesz tego rozpisać (dojść za pomocą różnych operacji do odpowiedzi),
- umiesz coś, ale nie rozumiesz sensu tego czego się nauczyłeś,
- umiesz coś, ale nie wiesz dlaczego to się tak robi, tylko jak to się robi.

Nie mam pojęcia jak walczyć z każdym z tych problemów. Uczę się samodzielnie 4-5 h dziennie, przez ten czas nie jestem w stanie zrozumieć połowy tematu z którym mam do czynienia. I weź tu się ucz ...
Awatar użytkownika
wujomaro
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2154
Rejestracja: 27 lis 2009, o 19:02
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 11 razy
Pomógł: 299 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: wujomaro »

umiesz coś, ale nie wiesz dlaczego to się tak robi, tylko jak to się robi.
Prawda jest taka, jeśli chodzi o gimnazjum, to uczysz się tam wielu rzeczy, ale nie powiedzą Ci czemu tak rozwiązuje się zadania na pewne tematy. Na przykład w wytłumacz uczniom gimnazjum dlaczego objętość ostrosłupa wyraża się wzorem\(\displaystyle{ V= \frac{1}{3}P_{p}H}\)?
Pozdrawiam!
MatWojak
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 15 lip 2012, o 19:21
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 116 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: MatWojak »

Tego się nie da wytłumaczyć, tak po prostu jest. Wzór jest wzorem, został on sprawdzony i potwierdzono, że jest w 100 % poprawny. Podałeś nietypowy przykład, ale chodzi mi o tą większość. Jak można z tym walczyć?
Awatar użytkownika
wujomaro
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2154
Rejestracja: 27 lis 2009, o 19:02
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 11 razy
Pomógł: 299 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: wujomaro »

Cóż, ekspertem w poradach nie jestem, ale mogę spróbować coś powiedzieć.
MatWojak pisze:rozumiesz coś, ale nie potrafisz tego zastosować,
Jak dla mnie, uczenie się matematyki poprzez (tylko i wyłącznie) siedzienie przed biurkiem przy stosie zadań jest zwykłą głupotą, zwłaszcza, jeśli komuś ciężko ją zrozumieć. Trzeba nadaćjej nieco życia. Staraj się wykorzystywać wiedzę do różnych rzeczy w Twoim otoczeniu. I należy oderwać się od takiej myśli, że matematyka to tylko liczby i zadania w książkach. Jeśli grasz w karty, obliczaj prawdopodobieństwo występowania danych figur, czy pojawiania się danych kart. Czy nawet poobliczaj objętość szklanki, jeśli musisz wypić dokładnie \(\displaystyle{ x}\) napoju. To są błahe przykjlady, ale pomagają zauważyć działanie matematyki w życiu.
MatWojak pisze:wiesza jaka jest odpowiedź, ale nie umiesz tego rozpisać (dojść za pomocą różnych operacji do odpowiedzi)
Tutaj potrzebna jest dobra znajomośc tematu, z którego robi się zadania. Chodzi o to, aby wiedzieć co sie robi, co należy obliczyć i z czego przy tych obliczeniach skorzystać.
MatWojak pisze:umiesz coś, ale nie rozumiesz sensu tego czego się nauczyłeś
To jest typowy przykład wykucia materiału. Kuć, to można biologię, czy słówka z obcego języka. W matematyce trzeba myśleć i rozumieć.
MatWojak pisze:umiesz coś, ale nie wiesz dlaczego to się tak robi, tylko jak to się robi
Jak juz wcześniej wspomniałem, często nie ma się prawa wiedzieć, czemu coś robi się właśnie w taki sposób, (co jest czasami niestety konieczne, bo trzeba byłoby wkraczać w materiał grubo ponad program). To dotyczy na przykład wzorów różnego rodzaju.

Ale często jest to także przejaw totalnego wykucia materiału; wiesz jak coś zrobić, ale nie rozumiesz czemu tak robisz.
MatWojak pisze:Nie mam pojęcia jak walczyć z każdym z tych problemów. Uczę się samodzielnie 4-5 h dziennie, przez ten czas nie jestem w stanie zrozumieć połowy tematu z którym mam do czynienia. I weź tu się ucz ...
Przy takiej samodzielnej nauce trzeba najpierw odpowiedzieć na pytanie:
Czy na pewno chcę się uczyć?
A potem wystarczy zupełne skupienie.

W każdym razie to tylko moje zdanie.

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 16 lip 2012, o 21:56 przez wujomaro, łącznie zmieniany 1 raz.
luka52
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 8601
Rejestracja: 1 maja 2006, o 20:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Pomógł: 1816 razy

Czy matmę da się pojąć?

Post autor: luka52 »

wujomaro, wpierw dzielisz sześcian na trzy identytyczne ostrosłupy. Potem możesz manipulować wierzchołkiem jednego w płaszczyźnie równoległej do podstawy - tak by zmienić jego kształt, ale zachować objętość. To jest akurat przykład z ostrosłupem o podstawie trójkąta, ale już wyrabia pewną intuicję. Zatem przykład nie za dobry wg mnie
ODPOWIEDZ