Dziękujmy Bogu za mniejsze zło bo głupole niech więdzą, że J. Kaczyński to i tak mniejsze zło niż her Tusk...
w komentarzu na wypowiedź Jędraszewskiego, a więc uważasz, że arcybiskup Jędraszewski uznaje za obowiązek wiernych, by dziękowali Bogu za (mniejsze) zło. Zatem oskarżasz arcybiskupa (w zawoalowany sposób) o sprzeniewierzenie się zasadom katolickim, bo za zło (nawet mniejsze) nie wolno dziękować Bogu. Tym samym publicznie podważasz autorytet arcybiskupa, a więc łamiesz zasady katolickie.
Jeśli potrafisz wskazać błąd w tym, co wyżej napisałem, to chętnie się przyjrzę.
Ukryta treść:
PIS to najlepsza partia i mam nadzieję, że na nią głosujesz i ją popierasz – zgodnie z zaleceniami mądrego arcybiskupa.
bo za zło (nawet mniejsze) nie wolno dziękować Bogu.
To prawda ja miałem na myśli, że nie ma ludzi wolnych od błędów (błąd to zło) lecz mimo tego starajmy się u tych co na to zasługują dostrzegać pierwiastek dobra który zsumowując wszystkie za i przeciw prowadzi ich ku górze (funkcja rosnąca) Nie ma człowieka bez grzechu lecz dążenie do bycia lepszym skutkuje wzrostem. (Tak być może jest w przypadku J. K.). Lecz her Tusk ma krzywą malejącą czego konsekwencją jest grzech przeciw Duchowi Świętemu, wszak Jezus powiedział (sparafrazuję) :" grzechy wasze przeciwko mnie mogą być wam odpuszczone lecz nie te, które popełniacie przeciw Duchowi Świętemu"...
A jakie to grzechy przeciw Duchowi Świętemu są to sporo na ten temat wiem...
Dodam jeszcze , że dzięki tej stronce co zapodał krl a ja rozwinąłem można przychylić się do pewnych ich postulatów i dlatego zaczynam popierać eutanazję...
Slup Twój sposób pisania sugerował, żeś jest masonem a teraz mówię żeś Mefistofelesem jest...
Siarką pachnie od Twoich postów...
ps.
mniejsze zło może być i dobrem np. jest splot okoliczności w których możesz stracić głowę (dosłownie) ale następuje taki splot wydarzeń, że tracisz tylko 1000 zł. Oczywiście jest to dla Ciebie zło boś stracił tysiąc złotych (aż) ale w konsekwencji wynik jest bardzo korzystny a dla Ciebie bardzo dobry.
Z punktu widzenia Absolutu strata Twojego tysiąca nawet nie jest złem. Więc w takim układzie możesz powiedzieć:
"dziękuję Bogu za mniejsze zło" Co wcale nie godzi w idee katolickie...Jest nawet bardzo spójne...
Dodano po 8 minutach 10 sekundach:
A moja rada przyjmij księdza na wizytę duszpasterską. To wtedy zakwalifikuję to wydarzenie do cudu...
W wypowiedzi arcybiskupa Jędraszewskiego chodziło o to, że Jarosław Kaczyński jest dobrem i to na tyle dużym, że należy dziękować za niego Bogu. Jednak Ty słowa mądrego biskupa przekręcasz i zniekształcasz brędząc o mniejszym złu, co jest typowo heretyckie.
arek1357 pisze: ↑6 sty 2023, o 19:03
mniejsze zło może być i dobrem np. jest splot okoliczności w których możesz stracić głowę (dosłownie) ale następuje taki splot wydarzeń, że tracisz tylko 1000 zł. Oczywiście jest to dla Ciebie zło boś stracił tysiąc złotych (aż) ale w konsekwencji wynik jest bardzo korzystny a dla Ciebie bardzo dobry.
Z punktu widzenia Absolutu strata Twojego tysiąca nawet nie jest złem. Więc w takim układzie możesz powiedzieć:
"dziękuję Bogu za mniejsze zło" Co wcale nie godzi w idee katolickie...Jest nawet bardzo spójne...
1. W podanej przez Ciebie sytuacji dziękuje się Panu Bogu za to, że uratowało się życie, a nie za to, że straciło się swoją własność. To drugie jest złem również z perspektywy absolutu, o ile doszło do kradzieży, rozboju lub innej niesprawiedliwości. To pierwsze wielkim dobrem, za które odczuwa się wdzięczność. Oba te wydarzenia są splecione, bo występują blisko w siebie w czasie lub nawet tworzą łańcuch przyczynowy. Jednak należy je rozróżniać i nie łączyć ich ze sobą. Tak uczą mistrzowie scholastyczni.
2. Jędraszewskiemu nie chodziło o to, co jest dobre dla mnie lub dla Ciebie. Nie chodziło mu o subiektywne pojęcie dobra. Kiedy jakikolwiek biskup w trakcie kazania stwierdza, że coś jest dobre i należy za to dziękować Panu Bogu, to ma na myśli, że jest dobre obiektywnie i absolutnie czyli sub specie aeternitatis.
To są elementarne rzeczy z perspektywy katolickiej, a jednak trzeba Ci wyjaśniać. Formacja katolicka w tym kraju leży i kwiczy. Wstyd.
arek1357 pisze: ↑6 sty 2023, o 19:03
A moja rada przyjmij księdza na wizytę duszpasterską. To wtedy zakwalifikuję to wydarzenie do cudu...
Ja kler bardzo lubię – szczególnie z archidiecezji krakowskiej. Nie mam nic przeciwko księżom. Chętnie ich odwiedzam i oni mnie. Znam wielu inteligentnych księży i nawet niektórych biskupów. Mam wśród swoich przodków biskupów, kardynałów i nawet jednego papieża.
Więc strzelasz sobie w kolano bo J. K. nie jest absolutnym dobrem bo nikt takim być nie może Bo absolutnym dobrem jest Bóg. Nie ma to żadnego przełożenia... Jędraszewski każe dziękować Bogu za J.K. ponieważ jak widzi brakuje lepszych kandydatów...(I stąd powiedziane moje mniejsze zło)
Ja kler bardzo lubię – szczególnie z archidiecezji krakowskiej. Nie mam nic przeciwko księżom. Chętnie ich odwiedzam i oni mnie. Znam wielu inteligentnych księży i nawet niektórych biskupów. Mam wśród swoich przodków biskupów, kardynałów i nawet jednego papieża.
Świetnie ale przyjęcia księdza w czasie wizyty duszpasterskiej to nie to samo co wzajemne odwiedzanie się...
Mój kolega Zenek często chodzi na różne uniwersytety w celu np. posprzątania lub przycięcia klombów przed np. UMCS nie znaczy jednak że posiadł z tego tytułu jakieś profity, owszem czasem jakiś dziekan mu uściśnie rękę lub poklepie po plecach, lecz jakoś nie wspina się przez to w karierze naukowej, tak samo jak Ty pijąc wódkę z biskupami nie zbliżasz się w taki sposób do Bóstwa...Nawet sądzę, że Twoja krzywa jest mocno malejąca, niedługo przetnie oś OX...
"A jego upadek będzie wielki"
Dodano po 1 dniu 31 minutach 27 sekundach:
Jak się użyje troszkę wody święconej to i Slup znika...
Jestem przeziębiony, wczoraj miałem wizytę duszpasterską i lepiej się czuję dużo...
Ciekawe jak to wytłumaczy Slup na gruncie marksizmu talmudycznego...
arek1357 pisze: ↑7 sty 2023, o 20:30
Więc strzelasz sobie w kolano bo J. K. nie jest absolutnym dobrem bo nikt takim być nie może Bo absolutnym dobrem jest Bóg. Nie ma to żadnego przełożenia... Jędraszewski każe dziękować Bogu za J.K. ponieważ jak widzi brakuje lepszych kandydatów...(I stąd powiedziane moje mniejsze zło)
Nie można relatywizować, co bez przerwy robisz, twierdząc, że Jarosław Kaczyński jest dobrem w porównaniu z innymi politykami, bo to w połączeniu z wypowiedzią Jędraszewskiego podczas kazania, że należy za Kaczyńskiego dziękować Panu Bogu, oznaczałoby, że Jędraszewski każe wiernym dziękować za dobro relatywne, względne. Stąd wynikałoby, że arcybiskup jest heretykiem i o to go (niejawnie) oskarżasz.
Jarosław Kaczyński nie jest dobrem w sensie totalnym, bo nie jest ostatecznym celem, ale jest dobrem absolutnym w tym sensie, że jest dobry bezwzględnie i nie trzeba do tego żadnych porównań z innymi politykami.
Nie twierdzę, że to wina Jędraszewskiego. Zaznaczam tylko, że do wszystkich, którzy narzekają na złą lub pogarszającą się sytuację społeczno-ekonomiczną, skierował on uwagę, że są sprawy znacznie ważniejsze niż pieniądze i dobra materialne. Taką sprawą jest wiara i na niej warto się skupić, lepiej jest bowiem być niż mieć. Z tego względu nie ma znaczenia, w jaką biedę popadniesz ani przez kogo, bo jeśli będziesz się skupiał na rozpamiętywaniu tego i negatywnych, złych uczuciach wobec ludzi oraz świata, to tracisz coś znacznie większego. Pamiętaj, że Twoja nagroda czeka Cię w życiu wiecznym a nie doczesnym. O tym katolikom polskim przypomina mądry arcybiskup Jędraszewski.
Przypomina on też o innych sprawach:
– wielkości Jarosława Kaczyńskiego
– o tym, że "zero tolerancji" wobec pedofilii w Kościele przypomina metody stosowane wobec Żydów w III Rzeszy
Ukryta treść:
arcybiskup Jędraszewski pisze:
To sformułowanie, często używane w mediach, ma charakter w jakiejś mierze totalitarny. (…) Kiedy nazizm hitlerowski walczył z Żydami, stosował wobec nich «zero tolerancji», w wyniku czego powstał Holokaust. Kiedy system bolszewicki stosował «zero tolerancji» wobec wrogów ludu, doszło do kolejnej masakry w skali liczącej dziesiątki, a może nawet setki milionów ofiar
arek1357 pisze:Różnica między mową nienawiści a napiętnowaniem grzechu
Przecież to, co dla jednej osoby jest mową nienawiści, dla innej może być napiętnowaniem grzechu. Kwestia perspektywy. A Kneblewski ostatnio dostał od przełożonego zakaz wypowiadania się w mediach publicznych - i w sumie nie mam z tym problemu, to nawet bardzo dobrze (gorzej, gdyby państwo miało takie prerogatywy i z nich korzystało, natomiast nikt Kneblewskiego nie zmuszał do wstąpienia w szeregi duchowieństwa, i to dobrze, że kler chociaż trochę tępi retorykę skrajnej prawicy w swych szeregach; podobnie było z suspendowaniem Natanka czy z Międlarem).
To teraz rzucę moją perspektywę na ten obrazek: zmuszanie jakiegoś człowieka do użyczania swojego ciała innemu człowiekowi jest skrajnym ograniczeniem wolności* (to tak żeby zrezygnować z bezproduktywnej dyskusji, czy zarodek/płód to człowiek - biologicznie bez wątpienia; ludzie temu przeczący pewnie mają na myśli człowieka jako osobę, ale sama definicja osoby to już kwestia filozoficzna, więc ja bym naprawdę nie szedł w te rewiry, bo ktoś może sobie zbudować system perfekcyjnie spójny i niemający nic wspólnego z rzeczywistością, prócz osoby twórcy, a następnie przy jego pomocy argumentować w tę czy inną stronę). Sprzeciw wobec takiego przymusu jest zgodny z ideami klasycznego liberalizmu, tak samo zresztą, jak wsparcie wobec dobrowolnej zbiórki na cele potrzebujących. Nie ma tutaj żadnej inherentnej sprzeczności.
Nie mówiąc o tym, że dzieci potrzebujące rozrusznika serca i te bez połowy mózgu to trochę inny poziom, hm.
*Dlatego zakaz aborcji uważam za niemoralny; uważam natomiast, że poza sytuacjami opisanymi przez pierwotną wersję kompromisu aborcyjnego (zdaję sobie przy tym sprawę z problemu odnośnie skwantyfikowania trudnej sytuacji życiowej i materialnej) aborcja jest niemoralna. Nie wszystko to, co niemoralne, powinno być zakazane.
Sprzeciw wobec takiego przymusu jest zgodny z ideami klasycznego liberalizmu
Tak to prawda bo klasyczny liberalizm to ściek, a Ks. Kneblewski to zdrowy rdzeń współczesnego chrześcijaństwa...To zdrowe jabłko w skrzyni zgnilaków...
Brawo On...!!!
Dodano po 10 minutach 16 sekundach:
Tak samo jak kiedyś Slup pisał wypociny na temat imprezy lgbt. na terenie Placu Czerwonego w Moskwie, że się doczeka. Otóż mogę go zapewnić, że się nie doczeka tak jak się nie doczeka zwycięstwa Ukrainy co widać na obrazkach przedstawiających zmagania wojenne jak pisze propaganda: (Ciągłe zwycięstwa Ukrainy i porażki Rosjan przy zajęciu już i zbombardowaniu sporych terenów Ukrainy) ... Ciekawe Roski mogą wystawić i 10 milionową armię... A wtedy zwycięstwem Ukrainy będzie to jak przeżyje 30%...
Dodano po 1 godzinie 3 minutach 38 sekundach:
Jeszcze te jego peany na temat marksizmu gdzie założeniem marksizmu są:
- walka klasowa (co jest bzdurą bo nic takiego nie ma i nie miało miejsca chyba że sztucznie podsycana)...
- zlikwidowanie struktur państwowych na rzecz euro-kołchozowych pseudo republik ponad narodowych...
- Zlikwidowanie całkowite własności prywatnej (Slup zostanie albo i nie ze szczoteczką do zębów i szarym mydłem)...
(Więc niech swój majątek odda np. mi to łatwiej mu będzie wejść w epokę szczęśliwości międzyludzkiej, będzie pierwszy na starcie)...
Więc jeżeli Slup zachwala to co ja w trzech punktach rozpisałem założenia tego "Raju" to znaczy, że albo nie wie co pisze
albo doskonale wie co pisze...
(Jeżeli jakakolwiek nauka ma fałszywe założenia znaczy to, że cała jest fałszywa, mieszając półprawdy z kłamstwami, w ten sposób tworzyć fasadową pseudonaukę opartą na kłamstwie)
Zręczni krasomówcy typu Slup doskonale umiejący podkreślać rzekome zasługi marksizmu, które tak naprawdę z niego nie wynikają...(jeżeli coś dobrego się dzieje)...
Np. zasługi Gomułki brały się nie stąd, że był komunistą lecz dobre rzeczy wypływały stąd, że miał odchylenia narodowe i nacjonalistyczne co nic z marksizmem nie ma wspólnego...(Za to Bierut nadawał się do utylizacji)...
Dodano po 23 minutach 12 sekundach:
Cytat Marksa, to przecież mentor Slupa:
Ukryta treść:
autorzy Manifestu Komunistycznego Marks i Engels, mówili obaj o pierwszej wojnie światowej dwadzieścia trzy lata wcześniej. Karol Marks pisał w 1848 r „słowiańska hołota”, czyli Rosjanie, a także Czesi i Chorwaci, są „zacofanymi” rasami, których jedyną rolą w przyszłej historii świata będzie rola mięsa armatniego. Marks mówił: Przyszła wojna światowa spowoduje, że z powierzchni ziemi znikną nie tylko reakcyjne klasy i dynastie, lecz całe reakcyjne narody. I będzie to postęp. Tak samo, choć idąc jedynie za przewodem Marksa, pisał w rok później jego kolega autor, Fryderyk Engels: „Następna wojna światowa spowoduje zniknięcie z powierzchni ziemi całych narodów reakcyjnych. To także będzie postęp. Oczywiście nie będzie mogło się to dokonać bez zdeptania niektórych delikatnych kwiatków narodowych. Lecz bez gwałtu i bez braku litości nie da się w historii osiągnąć niczego”.
Dodano po 2 minutach 15 sekundach:
A tu ciut o owocach marksizmu:
Ukryta treść:
Zatrzymując się na chwilę przy postaci Karola Marksa, warto podkreślić, że zarówno on , jak też jego poprzednik Weishaupt deklarowali się początkowo, przynajmniej oficjalnie, jako chrześcijanie. Marks jednak związał się z kultem satanistycznym – informuje o tym obszernie Richard Wurmbrand w swojej pracy „Was Karl Marks a Satanist ?„, z której wynika między innymi to, iż Marks był satanistą zanim został komunistą. Mówiąc inaczej „komunizm, który mu potem przypisano , był najlepszą drogą do oszukania reszty ludzi tak, by opuścili Kościół i podążyli szlakiem wytyczonym przez Weishaupta ponad sześćdziesiąt lat wcześniej”. Jak się przypuszcza satanizm w przypadku Marksa nie pozostał bez wpływu także na jego rodzinę. Okazuje się bowiem ,że jego pierwsza córka Laura i jej mąż socjalista Lafargue , popełnili razem samobójstwo, podobnie jak druga córka – Elonora. Warte podkreślenia u Marksa jest także to, że chociaż w swoim „Das Kapital”- występuje zdecydowanie przeciwko samym podstawom kapitalizmu, nie wspomina nigdy słowem o jego czołowych krzewicielach w tamtych czasach , czyli Rotschildach
Dodano po 4 minutach 16 sekundach:
Była teza, antyteza teraz synteza tych myśli:
Ukryta treść:
W czasie gdy Karol Marks opracowywał „Manifest Komunistyczny” pod nadzorem jednej grupy Iluminatów , Karol Ritter , wykładający w Berlinie i we Frankfurcie , pisał antytezę komunizmu pod opieką innej grupy. Dzieło Rittera ukończył F.W.Nietzsche. Dało ono podwaliny dla faszyzmu i nieco później dla nazizmu. W obu przypadkach opierano się w pewnym stopniu na systemie filozoficznym Hegla, który wykorzystał z kolei idee rozwinięte wcześniej przez Fichtego, będącego – co ciekawe – także Iluminatem. System ten zakładał między innymi ,że „Państwo” jest „Absolutem”, niemal „Bogiem”, i wymaga ono od każdego człowieka całkowitego posłuszeństwa. Z kolei człowiek żyje nie dla siebie, ale dla wypełnienia roli jaką mu ono wyznaczyło, a swoją wolność może on znaleźć w całkowitym posłuszeństwie wobec rządzących. W praktyce pod pojęciem „Państwa” rozumiano jedynie wąską grupę ludzi (elitę) uzurpujących sobie władzę. Dopiero dzisiaj, w kontekście tragicznej historii XX wieku, cała ta filozofia staje się lepiej zrozumiała jako zapowiedź przyszłej „żelaznej” dyktatury jednego światowego „superpaństwa”. Z tego systemu filozoficznego wywodzi się również tzw. dialektyka heglowska , czyli przekonanie ,że wszystkie wydarzenia historyczne wyłaniają się z konfliktu między „przeciwstawnymi” siłami. Bowiem każde „idea” (teza) powoduje pojawienie się „kontr-idei” (antyteza) , przy czym wynik końcowy tego konfliktu (rozwój, postęp) jest „syntezą” ich obu. Praktycznym potwierdzeniem realizacji tego schematu myślowego w XX wieku był wybuch i konsekwencje II wojny światowej. Wówczas to dwie przeciwstawne (faktycznie tylko pozornie) idee w postaci nazizmu (hitlerowskie Niemcy) i marksizmu (Związek Sowiecki) „zderzyły” się , wyniku czego powstała „synteza” ich obu, czyli powojenny porządek świata , będący pierwszym krokiem do utworzenia Nowego Porządku Świata. Oczywiście na tym konflikcie zyskali „interbankierzy” finansujący zgodnie obie strony. Tak właśnie w praktyce wygląda dla nich ów „postęp” i „rozwój”. Widać więc, że zarówno komunizm (socjalizm sowiecki) jak i nazizm (narodowy socjalizm) są w istocie tylko dwiema formami te samej idei. Zarówno jeden jak i drugi system ma te same antychrześcijańskie korzenie, ten sam cel oraz tych samych bardzo możnych i wpływowych protektorów w postaci międzynarodowej finansjery. Niejednokrotnie tajne finansowanie różnych światowych konfliktów i wojen przez bankierów międzynarodowych odbywało się poprzez różnego rodzaju fundacje, zwolnione od opodatkowania.
Dodano po 7 minutach 31 sekundach:
A tu troszkę o 1 maja, zresztą taka osoba jak Róża Luksemburg aż trudno sobie wyobrazić aby ta baba w takich falbanach, których podejrzewam, że rzadko ściągała żeby się umyć więc raczej się nie myła a te szmaty przeszkadzały jej w chodzeniu , więc trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś taki rzucał bombami był sprawny i jeszcze umiał rzucić i uciec (do tego wynajmowano zawodowców, bandytów, itd...solidnie ich opłacając)...
(Wyobrażam sobie Róże Luksemburg biegnącą 3 metry, potem baba się zaryje w błocie i przeciwnicy rewolucji zaczną rechotać...z niedomytej niezgrabnej śmierdzącej baby)...
1 maja (niech się święci):
Ukryta treść:
Dzień 1 maja jest „świętem” komunistycznym (tzw. „Święto Pracy”) właśnie jako pamiątka powstania Zakonu Iluminatów (1 maja 1776) , a nie z powodu krwawej robotniczej manifestacji w Chicago jaka miała się odbyć rzekomo w dniu 1 maja 1886 roku. Jak pisze w swojej książce ks. prof. M.Poradowski, przebieg ówczesnych wydarzeń był zasadniczo inny niż się powszechnie utrzymuje. W dniu 16 lutego 1886 r. rozpoczyna się strajk robotników w fabryce maszyn rolniczych Mac Cormik. Strajk ten przedłuża się do 3 maja (!) , kiedy to przybyła z Europy grupa zawodowych terrorystów, która dołączyła do strajkujących , nadając strajkowi charakter rewolucyjny i powodując gwałtowne zamieszki w mieście, głównie na placu Haymarket. 130 policjantów , pod komendą kapitana Ward usiłowało opanować te gwałty i niszczycielskie manifestacje. W momencie kiedy kapitan Ward z podniesioną dłonią przemawiał do manifestantów (jak to widać na jego pomniku), terroryści rzucili bomby na policjantów zabijając siedem osób , w tym i kapitana Ward, a siedemdziesiąt osób ciężko raniąc. Grupa terrorystów wraz ze swoim przywódcą Samuelem Fieldem została aresztowana i oddana władzom sądowym. Po kilku miesiącach , 2 listopada 1886 r. , Sąd Najwyższy skazał czterech terrorystów na karę śmierci i wyrok został wykonany. Co ciekawe w Chicago na placu Haymarket ustawiono później pomnik , który oddaje hołd nie robotnikom, lecz policji , a głównie kapitanowi Ward, który w zajściach tych stracił życie. Jak z tego wynika powyższe wydarzenia nie dają żadnych podstaw do powoływania się na dzień 1 maja , jako datę rzekomej krwawej robotniczej manifestacji , gdyż w dniu tym w Chicago nic takiego nie zaszło ,bowiem akt terrorystów przybyłych z Europy i nie mających nic wspólnego z robotnikami z Chicago miał miejsce w dniu 3 maja. Mimo to pierwszy Kongres Międzynarodówki Komunistycznej odbyty w Paryżu w 1889 roku w setną rocznicę Rewolucji Francuskiej , uchwalił dzień 1 maja „świętem klasy robotniczej”, rzekomo dla uczczenia pierwszomajowego strajku w Chicago.
Ostatnio zmieniony 5 lut 2023, o 15:56 przez arek1357, łącznie zmieniany 2 razy.