Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Dyskusje o matematykach, matematyce... W szkole, na uczelni, w karierze... Czego potrzeba - talentu, umiejętności, szczęścia? Zapraszamy do dyskusji :)
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: c-rasz »

Niniejszy wpis jest powiązany, choć dość luźno, z moim wpisem o podobnym tytule
teoria-liczb-f26/przyczynek-do-problemu ... l#p5666108 który zresztą też polecam, korzystając z okazji.

1. Dirichlet udowodnił https://pl.wikipedia.org/wiki/Liczby_pierwsze#Twierdzenie_Dirichleta, że w dowolnym ciągu arytmetycznym liczb naturalnych: \(\displaystyle{ a, a+q, a+2q, a+3q...}\) — takim, że \(\displaystyle{ a}\) i \(\displaystyle{ q}\) są względnie pierwsze, występuje nieskończenie wiele liczb pierwszych.

2. Weźmy wybierzmy takie \(\displaystyle{ b}\) i \(\displaystyle{ q}\), że są względnie pierwsze, a również \(\displaystyle{ a=(b+2)}\) jest względnie pierwsze dla \(\displaystyle{ q.}\)

3. Wtedy możemy utworzyć dwa ciągi Dirichleta, jeden jak wyżej,
4. zaś drugi taki, gdzie \(\displaystyle{ a}\) jest równe \(\displaystyle{ (b+2)}\).

5. Ciągi te będą produkować kolejne liczby różniące się o czynnik \(\displaystyle{ 2}\), no i te produkowane liczby MOGĄ być, na mocy nadanej im przez Dirichleta — liczbami pierwszymi.
6. Połączmy je w pary tak, by "produkty" z jednego ciągu parować z tymi produktami z drugiego, które różnią się właśnie o czynnik \(\displaystyle{ 2.}\)

7. Wobec tego otrzymamy nieskończony zbiór takich par, i każda z nich jest POTENCJALNIE parą bliźniaczą. Potencjalnie, bowiem Dirichlet bynajmniej nie twierdził, że każdy wyraz opisanego jego imieniem ciągu — jest liczbą pierwszą, a jedynie wskazał, że ciąg taki produkuje liczb pierwszych nieskończenie wiele, a to jest spora różnica.

8. Tym niemniej mamy właśnie maszynkę generującą pary liczb potencjalnie bliźniaczych w nieskończoność. Maszynka owa posiada dość jasną, i prostą instrukcję obsługi, działa rekurencyjnie, i nie wymaga przeglądów okresowych, ani uzupełniania paliwa, czy oleju.

9. Nazwa maszynka nie jest adekwatna do potencjału opisanego powyżej, może powinno się raczej mówić fabryka. Bowiem wybierając inne wartości dla \(\displaystyle{ a, b}\) oraz \(\displaystyle{ q}\), byle spełniały warunek wyrażony w punkcie 2 — budujemy sobie maszynki kolejne, o innym "profilu produkcyjnym".

10. No i tych "innych profilów" znów może być nieskończenie wiele.
A że każdego produkcja biegnie w nieskończoność, to samych produktów mamy \(\displaystyle{ \infty^2}\).

11. A jeśli tak, to byłoby naprawdę dziwne, gdyby nagle coś w tej fabryce takiego się stało, że produkowane w nieskończoność nieskończoności pary — przestały by spełniać oczekiwania klientów-matematyków, co do ich prymarności.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2024, o 10:50 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Używaj LaTeXa do wszystkich wyrażeń matematycznych. Poprawa wiadomości. Nie szalej z rozmiarem czcionek.
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: c-rasz »

A jeszcze dodam:
12. Cóż, nie jest to w żadnym wypadku jakiś dowód, ale jednak silna wskazówka. Którą należy widzieć w połączeniu z moją definicją zbioru killerów, co to ich iloczyn ochrzciłem nazwą szóstaczek:
teoria-liczb-f26/przyczynek-do-problemu ... l#p5666112
Ostatnio zmieniony 25 maja 2024, o 10:51 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawa wiadomości.
Awatar użytkownika
Janusz Tracz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 4123
Rejestracja: 13 sie 2016, o 15:01
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: hrubielowo
Podziękował: 82 razy
Pomógł: 1412 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: Janusz Tracz »

W ciągu \(\displaystyle{ 15n+7}\) występuje nieskończenie wiele liczb pierwszych ale żadna nie jest bliźniacza.
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: c-rasz »

Janusz Tracz pisze: 25 maja 2024, o 12:01 W ciągu \(\displaystyle{ 15n+7}\) występuje nieskończenie wiele liczb pierwszych ale żadna nie jest bliźniacza.
Podałeś wartości \(\displaystyle{ a}\), oraz \(\displaystyle{ q}\), lecz nie wybrałeś \(\displaystyle{ b}\)
wszak może być równe \(\displaystyle{ a+2}\) lub też \(\displaystyle{ a-2}\)

Moja receptura każe tworzyć sparowane wyrazy z dwóch ciągów, a Ty przedstawiłeś jeden, no i jest niejednoznaczność co do tego, czy tę dwójkę dodać, czy odjąć...
Ale jeśli odejmiemy, to otrzymamy ten brakujący ciąg w postaci \(\displaystyle{ 5 + 15n}\), co nie spełnia warunku Dirichleta, bo \(\displaystyle{ 15}\) i \(\displaystyle{ 5}\) względnie pierwsze nie są...
Czyli ten drugi, nie podany przez Ciebie ciąg — ma być postaci \(\displaystyle{ 9 + 15n.}\)

Zastanawiając się nad kolejnymi przekształceniami dostrzegłem jednak lukę w swej recepturze, niedomówienie. Otóż wskazane przeze mnie ciągi będą miały jakiekolwiek szanse na produkowanie L. bliźniaczych tylko wtedy, gdy owe pary będzie przedzielać liczba podzielna przez \(\displaystyle{ 6.}\)

No, muszę oderwać się od komputera, za niedługo ma wpaść znajoma, a ja nie wszystko jeszcze ogarnąłem.
Skrobnąłem ile zdążyłem, dokończę jakoś tak pod wieczór...

Dodano po 32 minutach 24 sekundach:
rozważmy...
Jeszcze zdążę dodać cosik...

Wyrazy tych dwóch ciągów będą przedzielone trzecim, postaci \(\displaystyle{ 8 + 15n,}\) a ponieważ \(\displaystyle{ 8 \bmod 6}\) daje \(\displaystyle{ 2}\), więc sparowane liczby ze wskazanych wcześniej dwóch ciągów mają jakiekolwiek szanse być bliźniaczymi dla takiego \(\displaystyle{ n}\), że \(\displaystyle{ 15n \bmod 6}\) daje \(\displaystyle{ 4}\), czyli \(\displaystyle{ \frac{15n - 4}{6}}\) jest liczbą całkowitą
czyli L. całkowitą ma być \(\displaystyle{ \frac{15n}{6} - \frac46}\) co CHYBA nie da się zrobić, ale muszę kończyć jednak. W pośpiechu mogłem się rypnąć, nie przeczę...
Ostatnio zmieniony 25 maja 2024, o 14:24 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Używaj LaTeXa do wszystkich wyrażeń matematycznych. Nie używaj [size]!
Awatar użytkownika
Janusz Tracz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 4123
Rejestracja: 13 sie 2016, o 15:01
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: hrubielowo
Podziękował: 82 razy
Pomógł: 1412 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: Janusz Tracz »

c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 13:12
Janusz Tracz pisze: 25 maja 2024, o 12:01 W ciągu \(\displaystyle{ 15n+7}\) występuje nieskończenie wiele liczb pierwszych ale żadna nie jest bliźniacza.
Podałeś wartości \(\displaystyle{ a}\), oraz \(\displaystyle{ q}\), lecz nie wybrałeś \(\displaystyle{ b}\)
wszak może być równe \(\displaystyle{ a+2}\) lub też \(\displaystyle{ a-2}\)
Nie, nie może. Sam wyraźnie pisałeś, że \(\displaystyle{ b=a+2}\). Co po pierwsze zwalnia mnie z koniczności podawania wartości \(\displaystyle{ b}\) bo umiesz samodzielnie dodać \(\displaystyle{ 2}\) do \(\displaystyle{ a}\). Po drugie \(\displaystyle{ b}\) nie jest równe \(\displaystyle{ a-2}\). Ja i tak postanowiłem być wyrozumiały w interpretacji tego o czym piszesz.
c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 13:12 Moja receptura każe tworzyć sparowane wyrazy z dwóch ciągów, a Ty przedstawiłeś jeden, no i jest niejednoznaczność co do tego, czy tę dwójkę dodać, czy odjąć...
Mylisz się. Patrz komentarz wyżej. Tak czy inaczej, ciąg \(\displaystyle{ 15n+7}\) jest tak dobrany, że nie ważne jest czy dodamy \(\displaystyle{ 2}\) czy odejmiemy \(\displaystyle{ 2}\) będzie to kontrprzykłąd. W tym właśnie aspekcie wykazałem wyrozumiałość. Pierwotnie w pierwszym poście pisałeś o dodawaniu \(\displaystyle{ 2}\). Wtedy kontrprzykład jest oczywisty; ciąg \(\displaystyle{ 6n+1}\) zawiera nieskończenie wiele liczb pierwszych, a \(\displaystyle{ 6n+3}\) nie. Uznałem więc, że może chodziło Ci o bardziej rozsądne i mniej oczywiste pytanie: czy ciąg arytmetyczny może zawierać nieskończenie wiele liczb pierwszych i nie zawierać liczb bliźniaczych. Odpowiedź brzmi tak. Ba ta sytuacja (którą opisuje) jest zdecydowanie ogólniejsza od Twojej propozycji. Dopuszczam, że jeśli w ciągu pojawi się liczba pierwsza \(\displaystyle{ p}\) to może być ona bliźniacza ze względu na pierwszość \(\displaystyle{ p-2}\) lub \(\displaystyle{ p+2}\); innymi słowy dopuszczam oscylację w dodawaniu i odejmowaniu dwójki. Jednak nawet wtedy jak pokazuje ciąg \(\displaystyle{ 15n+7}\) procedura szukania bliźniaków w ciągu arytmetycznym nie działa.
c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 13:12 Ale jeśli odejmiemy, to otrzymamy ten brakujący ciąg w postaci \(\displaystyle{ 5 + 15n}\), co nie spełnia warunku Dirichleta, bo \(\displaystyle{ 15}\) i \(\displaystyle{ 5}\) względnie pierwsze nie są...
Czyli ten drugi, nie podany przez Ciebie ciąg — ma być postaci \(\displaystyle{ 9 + 15n.}\)
Chyba nie rozumiesz przykładu który proponuję. Ja Ci pokazałem Ciąg w którym jest nieskończenie wiele liczb pierwszych (bo spełnia warunek Dirichleta) ale żadna nie jest bliźniacza. Oczywiście, że ciągi \(\displaystyle{ 15n+5}\) oraz \(\displaystyle{ 15n+9}\) nie spełniają warunku Dirichleta jednak nie w tym rzecz. Te ciągi w oczywisty sposób nie zawierają w ogóle liczb pierwszych bo \(\displaystyle{ 15n+5=5(3n+1)}\) oraz \(\displaystyle{ 15n+9=3(5n+3)}\).

PS A w ciągu \(\displaystyle{ 165n+7}\) nie tylko, że występuje nieskończenie wiele liczb pierwszych i żadna nie jest bliźniakiem, to jeszcze żadna nie jest kuzynem (cousin prime). Jeszcze lepszy jest \(\displaystyle{ 23205n+11}\) w którym już nawet nie ma sexy primes.
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Kto pod kimś dołki kopie...

Post autor: c-rasz »

Janusz Tracz pisze: 25 maja 2024, o 14:14 Ja Ci pokazałem Ciąg w którym jest nieskończenie wiele liczb pierwszych (bo spełnia warunek Dirichleta) ale żadna nie jest bliźniacza.
Ty to jesteś ale...

1. W pierwszym swym przepisie wstawiłeś ciąg, zaznaczając, że nie zawiera liczb bliźniaczych. No cóż, zgadzam się z tym oczywiście! Jeden ciąg, produkuje "izolowane", odległe od siebie liczby pierwsze, a jeśli izolowane, to znaczy, że nie może być mowy, o żadnych bliźniakach...

2. W kolejnym wpisie stwierdziłeś, że podany w poprzednim ciąg — stanowi ponoć kontrprzykład.
3. A potem w sposób iście mistrzowski wykazałeś, że podany przez Ciebie ciąg, bynajmniej nie spełnia warunków, które podałem w topic'u.

OKLASKI!!!

Ogłaszam, że w meczu Janusz kontra Janusz, wynik wynosi 2:0

Aż strach pomyśleć, co będzie w secie kolejnym...
Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34551
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 4 razy
Pomógł: 5226 razy

Re: Kto pod kimś dołki kopie...

Post autor: Jan Kraszewski »

c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 21:221. W pierwszym swym przepisie wstawiłeś ciąg, zaznaczając, że nie zawiera liczb bliźniaczych. No cóż, zgadzam się z tym oczywiście! Jeden ciąg, produkuje "izolowane", odległe od siebie liczby pierwsze, a jeśli izolowane, to znaczy, że nie może być mowy, o żadnych bliźniakach...
Zanim zaczniesz wyśmiewać innych powinieneś poważnie zastanowić się, bo poziom wiedzy matematycznej Janusza Tracza jest istotnie wyższy od Twojego i jeśli podaje jakiś (kontr)przykład, to warto najpierw postarać się go zrozumieć. A Ty najwyraźniej nie zrozumiałeś.

To nie chodzi o to, że w podanym ciągu nie ma par liczb bliźniaczych (co jest istotnie trywialnie oczywiste), tylko że nie ma pojedynczych liczb bliźniaczych. Zatem jak do tego ciągu dobierzesz drugi, odległy o dwa (jak to zaproponowałeś na początku), to ta para ciągów na pewno nie wyprodukuje żadnej pary liczb bliźniaczych.

JK
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Re: Kto pod kimś dołki kopie...

Post autor: c-rasz »

Jan Kraszewski pisze: 25 maja 2024, o 22:09 Zanim zaczniesz wyśmiewać innych powinieneś poważnie zastanowić się, bo poziom wiedzy matematycznej Janusza Tracza jest istotnie wyższy od Twojego i jeśli podaje jakiś (kontr)przykład, to warto najpierw postarać się go zrozumieć. A Ty najwyraźniej nie zrozumiałeś.
JK
W topic'u podałem receptę na ciągi dwa

parametrami jednego były liczby oznaczone \(\displaystyle{ a}\), oraz \(\displaystyle{ q}\)
zaś drugiego też \(\displaystyle{ q}\), oraz takie \(\displaystyle{ b}\), że \(\displaystyle{ b = a+2}\)

Pod tym umieściłem warunek, wzięty od Dirichleta, że \(\displaystyle{ a}\) i \(\displaystyle{ q}\) są względnie pierwsze
oraz że (Uwaga, tu tkwi clou!) względnie pierwsze są \(\displaystyle{ q}\) i \(\displaystyle{ b.}\)

Kolega Janusz nie podał w swym pierwszym wpisie ciągów dwóch, a potem sobie dworował ze mnie, że do \(\displaystyle{ a}\) nie potrafię najwyraźniej dodać dwójki.
No i sam wykazał, że ten jego rzekomo stanowiący kontrprzykład ciąg ma takie parametry, że czy tę dwójkę w ciągu stowarzyszonym się doda, czy odejmie, to \(\displaystyle{ b}\) względnie pierwsze dla \(\displaystyle{ q}\) nie będzie.

Czy Ty naprawdę nie widzisz tego, iż strzelił sobie samobója?
Ostatnio zmieniony 25 maja 2024, o 22:45 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Używaj LaTeXa także do pojedynczych symboli matematycznych.
Awatar użytkownika
Janusz Tracz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 4123
Rejestracja: 13 sie 2016, o 15:01
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: hrubielowo
Podziękował: 82 razy
Pomógł: 1412 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: Janusz Tracz »

Rozmowa z Tobą powoli zaczyna mnie irytować (i tak długo wytrzymałem ku swojemu zdziwieniu). Tak się nie dyskutuje. Pokazał Ci jedynie, że istnieją ciągi arytmetyczne, w których występuje nieskończenie wiele liczb pierwszych mimo to żadna nie jest niczyim bliźniakiem. Oczywiście, jeśli weźmiemy inny ciąg z parametrem \(\displaystyle{ b=a\pm 2}\) i dodatkowo zadbamy o to, aby \(\displaystyle{ \nwd(q,b)=1}\), to w tym ciągu będzie nieskończenie wiele liczb pierwszych. To nic nie znaczy, jak sam zauważyłeś. Tylko co w związku z tym? Czego oczekujesz? Stwierdzenie, że
c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 03:53 11. A jeśli tak, to byłoby naprawdę dziwne, gdyby nagle coś w tej fabryce takiego się stało, że produkowane w nieskończoność nieskończoności pary — przestały by spełniać oczekiwania klientów-matematyków, co do ich prymarności.
Można podsumować dwojako: (1) Noooo, byłoby... byłoby dziwnie, gdyby takie pary się skończyły, albo (2) Niezbyt to dziwne. Co ma piernik do wiatraka. Bliźniacze pary się skończyły i już. Postawione warunki były tak duże, że tylko kilka ich się pojawiło (bliźniaków). Oczywiście, że gdyby takich par w tych ciągach było nieskończenie wiele, to hipoteza liczb pierwszych bliźniaczych byłaby prawdziwa. Tylko pytanie o liczby pierwsze bliźniacze rozłożone w taki sposób jest pewnie znacznie trudniejsze (o ile odpowiedź jest pozytywna) od samej hipotezy. Więc nikt nie zmieni zdania odnośnie prawdziwości hipotezy po przeczytaniu Twojego wpisu. A już na pewno samo stwierdzenie byłoby naprawdę dziwne nie robi na nikim wrażenia.
c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 22:26 Czy Ty naprawdę nie widzisz tego, iż strzelił sobie samobója?
Co?
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: c-rasz »

Janusz Tracz pisze: 25 maja 2024, o 23:10 Rozmowa z Tobą powoli zaczyna mnie irytować (i tak długo wytrzymałem ku swojemu zdziwieniu). Tak się nie dyskutuje.
c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 22:26
Czy Ty naprawdę nie widzisz tego, iż strzelił sobie samobója?

Co?
Wyjaśniłem bardzo łopatologicznie "co" — czego nie zrozumiałeś?

______

Jako że wątek zmienia się po części w pyskówkę, to dla ochrony jego głównej treści wnioskuję do admina, aby ją od wątku oddzielił, zakładając wątek "opozycyjny" czyli wobec treści wyrażonych w topic'u — krytyczny.

Podstawą do powyższego, jest fakt, że spór się zaognia, a strony zarzucają sobie grube błędy, które przez adwersarzy są kwestionowane jako bezpodstawne.

Uważam, że ukazany w topicu pomysł jest na tyle ciekawy, że nie powinien zostać przywalony kurzem wzbitym z powodu niemożności wzajemnego zaakceptowania argumentów przez obu adwersarzy.

Nie przeczę, że w topicu popełniłem błędy, ale miałem ciężki dzień, i nieco się spieszyłem mając przed sobą istotne sprawy życiowe. Błędy skoryguję, więc może po prostu od nowa temat otworzę. Bo owego wpisu edytować już nie mogę.

Liczę jednak na oddzielenie go, a wtedy bezpośrednio pod nim, zamieszczę autokorektę...

Przy okazji:
Kolega admin napomina mnie:
"Używaj LaTeXa także do pojedynczych symboli matematycznych"

Ha! Często będąc np. na działce, a siedzę na niej ile się da — wrzucam wpisy korzystając z tabletu. Jakaś gimnastyka z LaTeX-em oznaczałaby, że na wpis muszę przeznaczyć dodatkowy kwadrans, czasem zresztą nie da się czegoś zrobić w ogóle, bo tablet w zasadzie nie jest od tego. Czemu mam marnować czas na cyzelowanie symboli do postaci bynajmniej nie będącej dramatycznie bardziej czytelnej, niż bez LaTeX-a? Naprawdę, mam co robić, nieprzerobiona jest praca na wsi, nieskończenie nieprzerobiona...
Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34551
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 4 razy
Pomógł: 5226 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: Jan Kraszewski »

c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 23:27Jako że wątek zmienia się po części w pyskówkę, to dla ochrony jego głównej treści wnioskuję do admina, aby ją od wątku oddzielił, zakładając wątek "opozycyjny" czyli wobec treści wyrażonych w topic'u — krytyczny.
Odpada. Nie będę mnożył Twoich wątków.
c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 23:27Uważam, że ukazany w topicu pomysł jest na tyle ciekawy, że nie powinien zostać przywalony kurzem
Masz pełne prawo do takiej opinii, obawiam się jednak, że dla osób bardziej zaznajomionych z matematyką ten pomysł w ogóle nie jest ciekawy, co uzasadnił Ci Janusz Tracz:
Janusz Tracz pisze: 25 maja 2024, o 23:10 Oczywiście, że gdyby takich par w tych ciągach było nieskończenie wiele, to hipoteza liczb pierwszych bliźniaczych byłaby prawdziwa. Tylko pytanie o liczby pierwsze bliźniacze rozłożone w taki sposób jest pewnie znacznie trudniejsze (o ile odpowiedź jest pozytywna) od samej hipotezy. Więc nikt nie zmieni zdania odnośnie prawdziwości hipotezy po przeczytaniu Twojego wpisu. A już na pewno samo stwierdzenie byłoby naprawdę dziwne nie robi na nikim wrażenia.
Możesz go oczywiście rozwijać, nie oczekiwałbym jednak specjalnego odzewu.
c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 23:27 Ha! Często będąc np. na działce, a siedzę na niej ile się da — wrzucam wpisy korzystając z tabletu. Jakaś gimnastyka z LaTeX-em oznaczałaby, że na wpis muszę przeznaczyć dodatkowy kwadrans, czasem zresztą nie da się czegoś zrobić w ogóle, bo tablet w zasadzie nie jest od tego.
"Zrobienie" \(\displaystyle{ \LaTeX}\)a w warunkach bojowych wymaga dodania tylko dwóch symboli `, np. `a`: `a`. Albo użycia przycisku latex nad polem edycji.

JK
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: c-rasz »

c-rasz pisze: 25 maja 2024, o 13:45 Zastanawiając się nad kolejnymi przekształceniami dostrzegłem jednak lukę w swej recepturze, niedomówienie. Otóż wskazane przeze mnie ciągi będą miały jakiekolwiek szanse na produkowanie L. bliźniaczych tylko wtedy,
gdy owe pary będzie przedzielać liczba podzielna przez \(\displaystyle{ 6.}\)
To jest podstawowe uzupełnienie treści topic'u.
Można więc go ująć inaczej. Zamiast dwóch, użyjemy jednego ciągu:

\(\displaystyle{ c=(a + nq)\cdot6}\)
gdzie \(\displaystyle{ n}\) to kolejne liczby naturalne (zmienna) zaś \(\displaystyle{ a}\) oraz \(\displaystyle{ q}\) są względnie pierwsze, więc wyraz w nawiasie jest opisem ciągu Dirichleta, i produkuje liczby pierwsze, ale przemnożenie przez \(\displaystyle{ 6}\) daje w wyniku, że otrzymywane wyrazy \(\displaystyle{ c}\) — będą wszystkie przez tę liczbę podzielnymi. No, to trywialne "spostrzeżenie".

Ale dzięki temu otrzymujemy kolejne \(\displaystyle{ c}\) — stanowiące półprodukty, do wytwarzania par liczb potencjalnie pierwszych, potencjalnie bliźniaczych. Po prostu od tych otrzymywanych półproduktów jedynkę odejmujemy, oraz, by otrzymać drugą liczbę — dodajemy:
\(\displaystyle{ c-1}\) to mniejszy bliźniak, Mała Kopa, zaś \(\displaystyle{ c+1}\) to Wielki Brat. Przypomnę, że oczywiście potencjalnie!

Ponieważ odnoszę wrażenie, iż mój wpis w innym wątku: teoria-liczb-f26/przyczynek-do-problemu ... l#p5666108 został w wątku poniższym zignorowany, choć go przywoływałem, to nalegam usilnie na zapoznanie się z zawartą tam argumentacją. Bowiem łącznie staje się ona bardziej istotna. Problem jest wtedy nadgryzany na dwa sposoby, które się uzupełniają, uwiarygodniając supozycję, że L. bliźniacze stanowią zbiór nieskończony...

Dodano po 35 minutach 27 sekundach:
Podlinkowany powyżej wpis jest istotniejszy od opisanego w wątku niniejszym, tak tytułem wyjaśnienia.

W nim przeprowaddziłem pewien silny dowód, (słabego twierdzenia), lecz poniekąd wiszący w próżni!
Bowiem twierdzenia którego dotyczy — w sposób jawny nie przedstawiam!

Czemu? Ha! Ja techniczny jestem, ja chemik, nie matematyk-teoretyk.
Dlatego napisanie wystarczająco zwięzłego
twierdzenia
dla mnie za trudne jest
sił swych nie przeceniam!

Liczę w tym na pomoc życzliwą
by ktoś ułożył formułę prawdziwą
twierdzenia o opisanej konieczności
występowania killerów do nieskończoności
Ostatnio zmieniony 26 maja 2024, o 01:01 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Symbol mnożenia to \cdot.
Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34551
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 4 razy
Pomógł: 5226 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: Jan Kraszewski »

c-rasz pisze: 26 maja 2024, o 00:47 Ponieważ odnoszę wrażenie, iż mój wpis w innym wątku: teoria-liczb-f26/przyczynek-do-problemu ... l#p5666108 został w wątku poniższym zignorowany, choć go przywoływałem, to nalegam usilnie na zapoznanie się z zawartą tam argumentacją. Bowiem łącznie staje się ona bardziej istotna. Problem jest wtedy nadgryzany na dwa sposoby, które się uzupełniają, uwiarygodniając supozycję, że L. bliźniacze stanowią zbiór nieskończony...
No i co z tego? Pomachałeś trochę rękami, a na końcu stwierdziłeś, że hipoteza wygląda wiarygodnie. Jakiego komentarza się spodziewasz?

JK
Awatar użytkownika
c-rasz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 maja 2024, o 04:28
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 20 razy
Pomógł: 3 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: c-rasz »

Jan Kraszewski pisze: 26 maja 2024, o 01:11 No i co z tego? Pomachałeś trochę rękami, a na końcu stwierdziłeś, że hipoteza wygląda wiarygodnie. Jakiego komentarza się spodziewasz?
Niezbyt fair play jest, gdy złośliwe słowa
stawiając się tu w roli gracza i nieprzyjaciela
⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣ wypowie admin. Powinien zachować
⁣ ⁣ się neutralnie:
⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣ wszak sędzia goli to raczej nie strzela!

czy ty w ogóle rozumiesz wagę dowodu
o nieskończonej ilości powodów
które musiałyby stać na przeszkodzie
w dalszym bliźniaczych liczb korowodzie?

Jest on poniekąd kopią innego
oparty na bardzo podobnej zasadzie
że liczb prymarnych jest... ile? — dlatego...
Cóż, Euler postarał się bardziej.
Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34551
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 4 razy
Pomógł: 5226 razy

Re: Dirichleta przyczynek do problemu liczb bliźniaczych

Post autor: Jan Kraszewski »

c-rasz pisze: 27 maja 2024, o 02:20 czy ty w ogóle rozumiesz wagę dowodu
o nieskończonej ilości powodów
które musiałyby stać na przeszkodzie
w dalszym bliźniaczych liczb korowodzie?
Nie.

JK
ODPOWIEDZ