Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
- Lady Tilly
- Użytkownik
- Posty: 3807
- Rejestracja: 4 cze 2005, o 10:29
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: nie wiadomo
- Podziękował: 1 raz
- Pomógł: 712 razy
- bolo
- Użytkownik
- Posty: 2470
- Rejestracja: 2 lis 2004, o 08:28
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: BW
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 191 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
Dla wnerwienia niektórych osób (w tym i mnie) podam świetny przykład obrazu, który bywał obiektem wielu przemyśleń i zachwytów:
Po prawej na dole... Dla nas to nadal tylko kwadrat, możemy sobie obliczyć pole, obwód, okrąg (o/w)pisany, przekątną itd. Do tego w prawie każdej książce od sztuki to coś jest, dalej tego nie będę komentował...
W tym temacie opisano bodajże 2 zasadnicze wątki. Chciałbym się odwołać do tego o szkole. Myślę, że dużą wadą jest kształcenie ogólne w wieku np. licealnym. Chcą z nas zrobić takich, którzy umieją wszystko, czyli ostatecznie nic. Moim zdaniem w LO np. klasa matematyczna powinna mieć szczególny nacisk na samą matematykę, by dać rozwinąć skrzydła, a język polski powinien być ograniczony jedynie do gramatyki + ortografii, żadnej literatury. Natomiast dokładnie odwrotnie powinno być w klasie humanistycznej, wówczas wszyscy byliby zgodni. W konsekwencji matura powinna mieć również inną formę, co stworzyłoby dosyć duży problem, zważywszy, że "Polakom się nie chce".
Po co mam się uczyć na jakąś historię, jak w to miejsce mogłbym zrobić kilka króków do przodu z matematyki?
I głupie gadanie humanistów, że matematyka jest niepraktyczna również mnie rozbawia czasami do łez. A projektowanie mostów, a konstrukcje budynków, to co Przyszedł malarz i sobie namalował, bo akurat taki most mu się podoba...? Ehh...
Po prawej na dole... Dla nas to nadal tylko kwadrat, możemy sobie obliczyć pole, obwód, okrąg (o/w)pisany, przekątną itd. Do tego w prawie każdej książce od sztuki to coś jest, dalej tego nie będę komentował...
Mnie również, później jest taka hodowla matołów, gdzie tylko z niektórych jeszcze coś będzie. W ogóle to chyba kiedyś już Hitler miał taką wizję doskonałego państwa, by wszystkie bezproduktywne jednostki całkowicie wyeliminować (w tym inwalidów), ale tego lepiej też nie rozdrapujmy, celem uniknięcia "kija w mrowisku".g pisze:mnie jednostki nie wykonujace zadnej spolecznie przydatnej pracy wadza i to bardzo.
W tym temacie opisano bodajże 2 zasadnicze wątki. Chciałbym się odwołać do tego o szkole. Myślę, że dużą wadą jest kształcenie ogólne w wieku np. licealnym. Chcą z nas zrobić takich, którzy umieją wszystko, czyli ostatecznie nic. Moim zdaniem w LO np. klasa matematyczna powinna mieć szczególny nacisk na samą matematykę, by dać rozwinąć skrzydła, a język polski powinien być ograniczony jedynie do gramatyki + ortografii, żadnej literatury. Natomiast dokładnie odwrotnie powinno być w klasie humanistycznej, wówczas wszyscy byliby zgodni. W konsekwencji matura powinna mieć również inną formę, co stworzyłoby dosyć duży problem, zważywszy, że "Polakom się nie chce".
Po co mam się uczyć na jakąś historię, jak w to miejsce mogłbym zrobić kilka króków do przodu z matematyki?
I głupie gadanie humanistów, że matematyka jest niepraktyczna również mnie rozbawia czasami do łez. A projektowanie mostów, a konstrukcje budynków, to co Przyszedł malarz i sobie namalował, bo akurat taki most mu się podoba...? Ehh...
- Ziom Ziomisław
- Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 12 sty 2006, o 21:35
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: I LO Inowrocław
- Pomógł: 20 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
Eh racja system edukacji w Polsce jest beznadziejny. Lepiej wprowadzić by "specjalizację" od najmłodszych lat jak to mają np. w Angli. Co do poetów, malarzy czy innych psujów to powiem tyle jak se chcą "tworzyć" to niech to robią, ale na psuj ja musze się tego cholerstwa uczyć w szkole ??? Jasne, ze uważam za niesprawiedliwe stawianie na piedstale bezuzytecznych nierobów-humanistów, a olewanie matematyków, ale czy naprawdę matematyk pracuje dla rozgłosu ?? To właśnie uważam odrużnia go od tych psujów - oni wszystko co robią, robią żeby się sprzedac bo od tego są uzaleznieni. Matematycy są w wiekszej mierze nie zależni, ale jak sądze, sądze nie usprawiedliwia to ich "olewania". Tyle.
- Sir George
- Użytkownik
- Posty: 1145
- Rejestracja: 27 kwie 2006, o 10:19
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: z Konopii
- Podziękował: 4 razy
- Pomógł: 203 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
Pozwolę sobie i ja dorzucić moje "trzy grosze" do dyskusji...
Co do systemu edukacji, to nie wieszałbym psów od razu na systemie kształcenia ogólnego. I to z dwóch powodów przede wszystkim.
Po pierwsze nauczanie pewnych przedmiotów we wstępnym etapie edukacji (szkoła podstawowa i niekiedy gimnazjum) ma służyć rozwojowi pewnych umiejętności, a nie tylko poznaniu wiedzy. Choćby dla przykładu matematyka: powinna rozwijać zdolność logicznego myślenia, czyli kojarzenia faktów, wyciągania wniosków, prowadzenia dedukcji, syntezy, itp.
Język ojczysty, a przede wszystkim lektury obowiązkowe, mają za zadanie rozwijać umiejętność czytania i formułowania wniosków w składnej formie, przy okazji ćwiczą też pamięć (choćby "wkuwanie" wierszy) - czy to potrzebne? Ba, kto z Was pamięta (po dłuższej chwili), jak się nazywa osoba, którą Wam przedstawiono (to umiejętność, która przydaje się bardzo w kontaktach np. na bankietach firmowych, itp., a której niestety, jak się nie wykształci za młodu, to później bardzo trudno).
Po drugie obecny system pracy wymaga od pracowników ciągłej formacji, a niekiedy nawet zmiany profilu zawodowego. Warto więc zawczasu zadbać o ogólne wykształcenie, aby wiedzieć choć co nieco z szerokiego zakresu, a później dokształcać się w szczegółach.
Chciałbym jeszcze dorzucić jejden wątek. Wiele się mówi i pisze o naszych wieszczach z okresu zaborów (i moim zdaniem jak najbardziej słusznie: przyczynili się do zachowania polskości i polskiego języka). Mało natomiast o sukcesach polskich naukowców, w tym przede wszystkim polskich matematyków, w okresie międzywojennym.
Polski rząd po odzyskaniu niepodległości postawił między innymi na rozwój matematyki wiedząc, że nie potrzebuje ona ogromnych nakładów takich, jak np. technika, aby osiągnąć sukces i zaistnieć na arenie międzynarodowej. Stąd więc też sukcesy tej miary co Stefan Banach (największe odkrycie matematyczne Hugona Steinhausa, jak on sam zwykł mawiać), Marian Rejewski (który wspólnie z Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim przyczynił się do złamana szyfru Enigmy), czy Stanisław Ulam (który to pracował w Los Alamos, a bez którego pomocy Stany Zjednoczone nie wyprodukowały by pewnie bomby wodorowej).
Szkoda tylko, że II wojna światowa (i tu ukłon ku spiskowej teorii dziejów) przerwała polskie sukcesy i walnie przyczyniła się do ograniczenia polskich zasobów naukowych...
Pozdrawiam.
Co do systemu edukacji, to nie wieszałbym psów od razu na systemie kształcenia ogólnego. I to z dwóch powodów przede wszystkim.
Po pierwsze nauczanie pewnych przedmiotów we wstępnym etapie edukacji (szkoła podstawowa i niekiedy gimnazjum) ma służyć rozwojowi pewnych umiejętności, a nie tylko poznaniu wiedzy. Choćby dla przykładu matematyka: powinna rozwijać zdolność logicznego myślenia, czyli kojarzenia faktów, wyciągania wniosków, prowadzenia dedukcji, syntezy, itp.
Język ojczysty, a przede wszystkim lektury obowiązkowe, mają za zadanie rozwijać umiejętność czytania i formułowania wniosków w składnej formie, przy okazji ćwiczą też pamięć (choćby "wkuwanie" wierszy) - czy to potrzebne? Ba, kto z Was pamięta (po dłuższej chwili), jak się nazywa osoba, którą Wam przedstawiono (to umiejętność, która przydaje się bardzo w kontaktach np. na bankietach firmowych, itp., a której niestety, jak się nie wykształci za młodu, to później bardzo trudno).
Po drugie obecny system pracy wymaga od pracowników ciągłej formacji, a niekiedy nawet zmiany profilu zawodowego. Warto więc zawczasu zadbać o ogólne wykształcenie, aby wiedzieć choć co nieco z szerokiego zakresu, a później dokształcać się w szczegółach.
Chciałbym jeszcze dorzucić jejden wątek. Wiele się mówi i pisze o naszych wieszczach z okresu zaborów (i moim zdaniem jak najbardziej słusznie: przyczynili się do zachowania polskości i polskiego języka). Mało natomiast o sukcesach polskich naukowców, w tym przede wszystkim polskich matematyków, w okresie międzywojennym.
Polski rząd po odzyskaniu niepodległości postawił między innymi na rozwój matematyki wiedząc, że nie potrzebuje ona ogromnych nakładów takich, jak np. technika, aby osiągnąć sukces i zaistnieć na arenie międzynarodowej. Stąd więc też sukcesy tej miary co Stefan Banach (największe odkrycie matematyczne Hugona Steinhausa, jak on sam zwykł mawiać), Marian Rejewski (który wspólnie z Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim przyczynił się do złamana szyfru Enigmy), czy Stanisław Ulam (który to pracował w Los Alamos, a bez którego pomocy Stany Zjednoczone nie wyprodukowały by pewnie bomby wodorowej).
Szkoda tylko, że II wojna światowa (i tu ukłon ku spiskowej teorii dziejów) przerwała polskie sukcesy i walnie przyczyniła się do ograniczenia polskich zasobów naukowych...
Pozdrawiam.
- Lady Tilly
- Użytkownik
- Posty: 3807
- Rejestracja: 4 cze 2005, o 10:29
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: nie wiadomo
- Podziękował: 1 raz
- Pomógł: 712 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
Zastanawia mnie jedno - dlaczego np. jeśli chodzi o przedmiot pod tytułem język polski, w szkolnictwie polskim za bardzo nic się nie zmienia. Przynajmniej mam takie wrażenie. Mam młodszego brata. Jest młodszy aż o osiem lat ode mnie więc mogę porównać program nauczania na którym ja się "wychowałam" i ten na którym "wychowuje" się mój brat. I co. Otóż NIC. Nic się za bardzo nie zmieniło. W szkole średniej (Bóg sam wie po co) przerabia się "Dziady", w których duchy latają tu i tam nie wiadomo dlaczego. A jeśli chodzi o ten obraz w linku podanym przez bolo to ciekawa jestem czy dostałabym jakąś nagrodę za taki obraz. Jest jeszcze wiele innych figur geometrycznych. Może zabiorę się za trójkąt prostokątny - bo do diaska w matematyce wiele znaczy a może i w sztuce wzbudzi zachwyt i może w końcu się dorobię. Ino czytajcie gazety, bo może o mnie bedzie mowa tzn. o mnie i o moim czarnym trójkącie prostokątnym na jasnym tle.
Ostatnio zmieniony 1 sty 1970, o 01:00 przez Lady Tilly, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 16 mar 2006, o 15:01
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Olsztyn
- Podziękował: 13 razy
- Pomógł: 5 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
Mnie nie obchodziczy żyje jakis poeta czy nie. Ja tylko chciałbym zauważyc ze większość humanistów jest tepa i żeby oni coś zrozumieli to naprawde trzeba się wysilic. A co do systemu edukacji to ja byłbym za tym aby podstawówka była jeszcze ogólna a juz w gimnazjum powinny byc wprowadzone profile. I jescze jedno: po cholere ta obowiązkowa matura z polaka?(to mnie najbardziej wkurza, w sumie z mateamtyki tez ma byc ale również uwazam ze to jest błąd, niech kazdy zdaje z tego w czym jest dobry).
- juzef
- Użytkownik
- Posty: 890
- Rejestracja: 29 cze 2005, o 22:42
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Koszalin
- Pomógł: 66 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
Moim zdaniem wykształcony człowiek powinien potrafić czytać, pisać i liczyć. Dlatego też nie jestem przeciwny pisemnemu polskiemu, a także popieram obowiązkową maturę z matematyki. Poziom podstawowy jest banalny, więc nikomu odrobina wiedzy matematycznej nie zaszkodzi. Nie rozumiem jednak zupełnie matur ustnych. Niepotrzebny stres, strata czasu i pieniędzy, a wyższe uczelnie mają to gdzieś.
- akwarelka
- Użytkownik
- Posty: 34
- Rejestracja: 9 kwie 2006, o 17:04
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraków
- Pomógł: 9 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
W pełni się zgadzam. Straszna głupota. Nawiązując jeszcze do konfliktu matematycy-humaniści chcę zaznaczyć, że matematycy lepiej umieją polski niż humaniści matematykę, a matematyka jest daleko bardziej praktyczniejsza i bardziej potrzebna w życiu. W szkole mam taką matematyczkę, która uczy tylko humanistów. Kompletnie zdziczała. Opowiadała jak to musi im definiować punkt i prostą. Jestem ciekawa jak taka definicja niby wygląda Mówiła coś o pięknie matematyki i tym co niewidoczne. No wybaczcie, ale takie teksty się nijak mają do nauk ścisłych. Odnośnie jeszcze wątku poetów - są ludzie parapety, ale nie szufladkujmy. Osobiście trochę piszę i lubię czytać, ale strasznie mnie denerwuje np. szanowna nasza noblistka Szymborska ze swoimi postępowymi poglądami. Zachowuje się tak jakby nie chciała za wszelką cenę wypaść z obiegu. Co do twórczości romantycznej i "ku pokrzepieniu serc" - to było wtedy potrzebne, budowało polski patriotyzm i to zupełnie inna para kaloszy. Teraz czasy się zmieniły i rządzą nauki ścisłe czy to się komu podoba czy nie. Ostatnio najbardziej rozwaliło mnie powszechne oburzenie humanistów odnośnie zdawania matematyki na maturze - a my co? Polskiego nie zdajemy?juzef pisze:Nie rozumiem jednak zupełnie matur ustnych. Niepotrzebny stres, strata czasu i pieniędzy, a wyższe uczelnie mają to gdzieś.
- g
- Użytkownik
- Posty: 1552
- Rejestracja: 21 sie 2004, o 16:44
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
- Pomógł: 59 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
domyslam sie, ze to nie bylo specjalnie do mnie powiedziane, ale i tak sie ustosunkuje - ja osobiscie nie chcialbym bezuzytecznych jednostek eksterminowac, tylko je wyszkolic na uzyteczne. za faszystami osobiscie nie przepadam, jedyny ich pomysl jaki mi sie podoba to redwatch, ale to inna bajka.bolo pisze:W ogóle to chyba kiedyś już Hitler miał taką wizję doskonałego państwa, by wszystkie bezproduktywne jednostki całkowicie wyeliminować (w tym inwalidów), ale tego lepiej też nie rozdrapujmy, celem uniknięcia "kija w mrowisku".
Ostatnio zmieniony 1 sty 1970, o 01:00 przez g, łącznie zmieniany 1 raz.
- e-km
- Użytkownik
- Posty: 475
- Rejestracja: 8 lut 2006, o 11:04
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 49 razy
- Pomógł: 4 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
kultura to nie tylko wiersze itp. Kultura to sztuka, muzyka, wiersze, matematyka, architektonika.........
wszystko po prostu.
juzef ma rację.
wszystko po prostu.
juzef ma rację.
- Vixy
- Użytkownik
- Posty: 1830
- Rejestracja: 3 lut 2006, o 15:47
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: z gwiazd
- Podziękował: 302 razy
- Pomógł: 151 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
juzef pisze:Ojj smerfetko, ty się nigdy nie dowiesz co to jest matematyka. Spróbuj swoich sił w pisaniu poezji.
ee.. czy sugerujesz ze ja jestem głupia ? :// skąd takie wnioski? a jesli chodzi o wiek który mam obok postu to radziłabym ci troche pomyslec ,i zobaczyc inne posty .... Tak naprawde nie wiesz jaki mi mata idzie w szkole.. Wybralam ten przedmiot na fakultet wiec chyba raczej wiem co do logarytm lub granica ciągu ://
- bolo
- Użytkownik
- Posty: 2470
- Rejestracja: 2 lis 2004, o 08:28
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: BW
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 191 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
g - właśnie obawiałem się, żebyś tego czasami nie odebrał jako bezpośrednio skierowanego W sumie może chamskie co powiem, ale czy nie lepiej szkolić porządnie normalne jednostki do wybitnych, od tych bezproduktywnych do normalnych? Pewnego poziomu intelektulanego nie da się przeskoczyć, a jedynie można się do niego zbliżyć, a te teoretycznie bezproduktywne mogłyby z łatwością wypełnić lukę w zapotrzebowaniu na tzw. fizoli.
Też mnie dziwi wielkie oburzenie środowiska humanistycznego na obowiązkową matematykę. Do czasu ewentualnego wycofania ustnej matury, również i matematyka powinna być ustna - trzy zadanka przy tablicy i tyle... Jak ma być równo to równo.
Też mnie dziwi wielkie oburzenie środowiska humanistycznego na obowiązkową matematykę. Do czasu ewentualnego wycofania ustnej matury, również i matematyka powinna być ustna - trzy zadanka przy tablicy i tyle... Jak ma być równo to równo.
- juzef
- Użytkownik
- Posty: 890
- Rejestracja: 29 cze 2005, o 22:42
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Koszalin
- Pomógł: 66 razy
Ch.w.d.p., czyli o poetach ...
Nie ja to powiedziałem.smerfetka18 pisze:ee.. czy sugerujesz ze ja jestem głupia ?
Fakt. Głębia, która płynie z Twoich postów wskazuje na to, że masz co najmniej 10 lat.smerfetka18 pisze: a jesli chodzi o wiek który mam obok postu to radziłabym ci troche pomyslec ,i zobaczyc inne posty ....
Ale jestem w stanie się domyślić biorąc pod uwagę poziom problemów, które zamieszczasz.smerfetka18 pisze:Tak naprawde nie wiesz jaki mi mata idzie w szkole.
I co z tego? Uważasz, że to są trudne pojęcia? Jeśli tak, to jesteś w błędzie.smerfetka18 pisze:wiec chyba raczej wiem co do logarytm lub granica ciągu