(od 1:39:10 do 1:43:14) i mam wrażenie, że Profesor Meissner całkowicie myli się, kiedy zaczyna mówić o prawdopodobieństwie. Właściwie to co powiedział, że jak mamy nieskończenie wiele możliwości, to znaczy że zmiana jest nieskończnie bardziej prawdopodobna niż stałość, to jest w oczywisty sposób niepoprawne wnioskowanie (bo wszystko zależy od rozkładu prawdopodobieństwa), ale zastanawiam się, czy są może jakieś wynikające z fizyki przesłanki pozwalające na takie stwierdzenie. Szczerze wątpię, bo wydaję mi się że potrzebna byłaby tu "obserwacja" powstawania stałych fizycznych (cokolwiek przez to rozumieć), ale chciałbym się upewnić u osób mających lepsze rozeznanie w fizyce ode mnie: czy da się jakoś wspomnanie stwierdzenie Meissnera obronić.
Wszelkie dyskusje o wieloświatach na gruncie nauk empirycznych (np. fizyki, biologii) nie mają sensu, więc moim zdaniem szkoda czasu na wnikanie w szczegóły. O prawdopodobieństwie można mówić, jeśli mamy jakieś powtarzalne doświadczenie, którego wyniku nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć. W tym wypadku niczego takiego nie obserwujemy.